Rozdział 36- Kocham cię..

750 31 10
                                    

Żegnaj! - powiedziała i zniknęła a mnie oświeciło jasno-blade światło...
Świat zaczoł się wirować, a mi było nie dobrze. Czułam jak ktoś mnie dotyka ciepłą dłonią. Nie otwożyłam oczu czułam się jak, nowonarodzona żadnego bólu nie czułam..
Pov. Ced
Jej dłoń stała się ciepła, była taka jak wtedy. Nadzieja, że wyjdzie z tego cało rosła. Nagle otwożyła swoje oliwkowe oczy.
Pov. Sus
-G.. gdzie... Ja.. Je.. Jest....em- wyjąkałam nagle sobie wszystko przypomniałam.
-W skrzydle szpitalnym - odpowiedział mi Brunet.
-Cedrik ko.. Kocha.. m cie.. - Wyjąkałam.
-Ja ciebie też kocham.
-Proszę panią obudziła się! - krzyknął a pielęgniarka podeszła do mnie.
-Na Merlina Cud się wydarzył! obudziła się! - pielęgniarka zaczeła panikować.
-Złociutka jak się czujesz? - zapytała martwiącym głosem.
-Dobrze. - odpowiedziałam.
-Jak wszystko dobrze pójdzie to jutro Cię wypuszczę - powiedziała miłym głosem.
-Dziękuję- wymamrotałam.
-No już chłopcze idź po Dyrektora i profesora Snape - powiedz, że dziewczyna się obudziła
-Już idę- wybiegł jak popażony.
-No złotko wypij ten eliksir - Podała mi folkę i posłusznie wykonałam polecenie. Ten eliksir był ohydny fu.... Do sali wszedł Dyrektor i Snape.
-Witaj Susanno- przywitali się.
-Dzień dobry - odpowiedziałam.
-Jak się czujesz? - zapytał.
-Dobrze - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Pamiętasz co się stało tamtego dnia? - zapytał mnie Dambledore.
-Tak jakiś potwór mnie i Cedrika zaatakował potem nic już nie pamiętam.. - opowiedziałam krótką historyjkę.
-Dobrze - przytakną.
-Czy możemy na osobnosci możemy porozmawiać? - zapytałam.
-Tak - po czym zostałam ja i Dabledore sami. Opowiedziałam wszystko co mnie spotkało.
-Od następnego roku będziesz miała zajęcia w których, będziesz rozwijała swoją moc.
-Dobrze a moja mama żyję? - zapytałam zmieniając szybko temat.
-Tak jest ona w hogwarcie pod opieką Prof Mcmagonagall.
-Mogę ją zobaczyć? - zapytałam.
-Tak - Już miałam zejść z łóżka, tylko ręka dyrektora mi przeszkodziła.
-Leż zaraz przyjdę - powiedział po czym kilka minut temu weszła do pomieszczenia moja rodzicielka.
-Sus kochanie jak się czujesz? - zapytała siadając obok mnie.
-Mamo! Dobrze Pani Pomfrey powiedziała że, jutro już mnie wypuści.
-To ja was zostawię- rzekł Dabledore po czym wyszedł.
-Ale napędziłaś mi strachu nigdy przenigdy nie rób tak- przytuliła mnie do siebie.
-Przepraszam- wymamrotałam.
-Pamiętaj będę cię zawsze kochała.
-Wiem.
-Sus zmieniły ci się oczy masz teraz niebieskie.
-Co? - zdziwiłam się.
-Zobacz- podała mi małe lusterko zobaczyłam, że naprawdę zmieniły mi się oczy.
-Dziwne - do sali wszedł Cedrik.
-Dzień dobry - przywitał się.
-Cześć Cedrik - uśmiechnęła się do brunetka on odwzajemnił.
-Jak się czujesz Sus? - zapytał patrząc się na mnie.
-Dobrze dziękuję.
-Ja was zostawię pużniej do ciebie przyjdę- powiedziała rodzicielka.
-Dowidzenia Cedriku - pożegnała się.
-Dowidzenia- odpowiedział a rodzicielka wyszła z pomieszczenia.
-Myślałem, że już Cię straciłem - powiedział.
-Nigdy w życiu - odparłam.
Pocałowaliśmy się namiętnie i zachłanie, ten pocałunek wyrażał tęsknotę i troskę...
-Kocham cię Ced. - Powiedziałam gdy się odezwała on chłopaka.
-Ja ciebie tez Sus ja ciebie tez...
Jednak los pokierował do Hogwartu...
Jak myślicie czemu jest w Hogwarcie i nic się nie zdarzyło? Hmmmmmm... Dziwne no ale cóż... Dlaczego zmieniły się jej kolor oczu? Piszcie w komach
Nie zabijesz mnie renesmeexxo? 😂😂
Mam nadzieję, że nie..
Liv960 nie płacz już żyje!!! 😁😘
Dziewczynki to wam Dedykuję ten rozdzialik!!!
Dozobaczenia
                                              QueenRawenclaw

I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory Where stories live. Discover now