Rozdział 27 - Wypad do hogsmeade

773 34 8
                                    

Obudziłam się i poszłam do łazienki zrobić poranną rutynę. Potem poszłam do pokoju i rozczesałam włosy. Gdy uznałam, że z mojim wyglądem jest ok, to poszłam do pokoju wspólnego (mojego i Cedrika) usiadłam na wygodnej kanapie. Postanowiłam mojego najlepszego przyjaciela obudzić. Wiem jestem wredna, ale co zrobić (śmiech psychopaty xd). Poszłam do jego pokoju powoli uchyliłam dźwi. Słodko spał jak niemowlak, aż żal mi go budzić no, ale co zrobić. Teraz tylko zastanawiałam się jak go obudzić. Musiałam jakos się odwdzięczyć, za wczoraj. Gdy spomniałam wczorajszy dzień na moich ustach zrobił się lekki uśmiech. Ta "kompiel" była zabawna. Zaczęłam realizować w swój plan. On wczoraj sprawił mi kompiel, to ja dziś mu poprawię. Wzięłam swoją różdzkę.
-Aquamenti! -jego łóżko momentalnie się zapełniło wodą, on szybko się zerwał a ja zaczęłam się głośno śmiać.
-Osz ty!!! - zaczą za mną biec, ja szybko się skierowalam do pokoju dziewczyn. Nikogo w pokoju nie zostałam. Schowaľam się za firanką. Cedrik wparował do pomieszczenia, miałam tylko nadzieję, że nie znajdzie mnie.
-Cedrik? Co ty tu robisz? - spytała Kat wchodząc do pokoju.
-Hej Kat jest tu u was Sus! - oznajmił dziewczynie.
-Nie ma jej! - powiedziedziała.
-Jest przed chwilą tutaj pobiegła - nadal szukał.
Skożystałam z okazji, i wybiegłam z pokoju jak opażona powiedziaľam szybkie "potem ci wytłumaczę" i wybiegłam...
Pov. Ced
-A nie mówiłem? - powiedziałem patrząc się na Sus jak wybiega.
-Nooo tak- powiedziała niedowierzając patrząc się na mnie.
-To ja już pójdę - powiedziałem czując się nie komfortowo.
-OK dozobaczenia- juz jej nie słyszałem bo wybiegłem i zaczęłem szukać. Pobiegłem na błonie tam zobaczyłem Sus z Harrym...
Pov. Sus
Gadałam z Harrym, który siedział koło drzewa postanowiłam do niego podejść
-Hej Harry - powiedziałam on lekko się usmiechną.
-Cześć Sus - odpowiedział.
-Co robisz?- zapytałam.
-Jak narazie siedzę i myślę nad wszystkim i nad niczym...
-OK stresuje się pierwszym zadaniem?
-Tak.
-Ja też, ale nie tracę nadzieji że będzie dobrze.
-Zmieńmy temat- zaproponował.
-OK.
-Dziś po południu jest wypad do hogsmeade może pójdziesz ze mną i Hermioną? - zapytał, w jego oczach widziałam Iskierkę szczęścia.
-Jasne o której wychodzimy?
-O piętnastastej - odpowiedział.
-Oki - pożegnałam się z Harrym i poszłam do pokoju. Wzięłam schowałam do torby potrzebne książki i poszłam na lekcję którą okazało być z Rawenclawem...
**************PO LEKCJACH***************
Poszłam do PW i zaczęłam odrabiać lekcję...
-Co robisz? - zapytał.
-Odrabiam lekcję- odpowiedziałam.
-Widzę- zaśmiał się i usiadł obok mnie.
-Niezechciałabyś pójść ze mną do hogsmeade? - zapytał, niestety jak by wcześniej powiedział bym się zgodziła, ale teraz idę z kimś innym.
-Przepraszam Ced, ale już z kimś idę - odpowiedziałam momentalnie się zasmucił.
-Przepraszam, że pytałem.
-Nic się nie stało-zobaczyłam na zegarek
-Przepraszam Ced, ale już pujdę- powiedziałam wstając. On zrobił to samo
-No nic Dozobaczenia.
-Pa - poszłam do pokoju. Wzięłam sakiewkę pełną Galeonów i mogłam pójść. Poszłam do wierzy Gryfindoru, nie długo czekałam na  Hemionę i na Harrego.
*************W HOGSMEADE*************
-To co najpierw Miodowe królestwo a potem na Piwo kremowe? - zapytała Hermiona.
-Jestem za - powiedziałam.
-Ja tak samo- odpowiedział Harry. Tak jak Hermiona powiedziała. Poszliśmy do miodowego królestwa. Było dość tłoczno gdy nadeszła na mnie pora przy kasie był Ambrozjusz Flume (Własciciel).
-Dzień dobry panienkę co pani sobie życzy? - powiedział miłym głosem własciciel.
-Dzień dobry poproszę fasolki wszystkich smaków i czekoladowe różdżki.
-Niestety nie mamy już Czekoladowych różdzek jakiś młodzieniec kupił ostatnie dziesięć.
-Dobrze to poproszę fasolki różnych smaków i toffi o barwie miodu.
-Naturalnie- powiedział i poszedł do półki z słodyczami.
-Dziękuję ile płacę?
-Trzy galeony - kupiłam i poczekałam na Hemionę i Harrego.
Gdy już byliśmy odkupieni. Poszliśmy na piwo kremowe, do pubu pod trzema miotłami. Harry poszedł zamówić piwo a ja z Hermioną poszliśmy zająć miejsca co prawda nie było zabardzo miejsca, ale po długich poszukiwaniach znalazłyśmy dobre miejsce. Przyszedł Harry z Piwem kremowym.
-Ilę płacę? - zapytałam Harrego.
-Nic - odpowiedział.
-O nie nie nie tak nie będzie - wcisnełam tyle galeonów (ile kosztowało piwo kremowe). Harry głośno westchnął i przekręcił oczami z niedowierzaniem. Upiłam trochę kręmowego piwa. Hermiona i Harry zaczęli się śmiać, nie widziaľam i co chodzi.
-Z czego się tak śmiejecie? - zapytałam patrząc się na nich jak na debili.
-Śmiesznie wyglądasz - powiedział Harry.
-TAAA.... - zobaczyłam dopiero teraz, że w okolicach ust mam piankę z piwa i trochę na nosie.
-Dziękuje- (wyczuć ten sarkazm xD)
Pov. Ced
Poszliśmy razem z kumplami do Trzech mioteł na piwo kremowe... Obserwowałem wszystkie stoły zobaczyłem przy jednym Sus Grenger i Pottera. Sus śmiesznie wyglądała z tą pianą od kręgowego piwa. Poszłem zamówić piwo, i usiadłem razem z kumplami przy jednym z pustych stołów. Co chwilę się patrzyłem na nią. Ona jest taka piękna gdy się złości, gdy się uśmiecha. Jest poprostu takim ideałem...
-Jesteś?! - zapytał mnie Zachariusz Smith.
-T... Tak- odpowiedziałem jąkając się.
-Kurde ty serio nie możesz jej odpuścić - powiedział Zach.
-Taaaa- zauważyłem jak gryfoni i Sus się z czegoś śmieją. Lekko się uśmiechnełem co zauważyli kumple.
-I jak powiedziałeś jej? - zapytał mnie teraz Edward.
-Jeszcze nie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Na co ty czekasz? - zapytał Zach.
-Na dobry czas- odpowiedziałem.
-Widziałem jak krum się do niej klei- oznajmił Zach.
-Co?! -zapytałem.
-No tak widzielałem jak rozmawiali- powiedział upijając łyk kremowego piwa.
-To nie mogą się zakolegować? - zapytałem
-To nie wyglądało jak kolegowanie- oznajmił Zach.
-Co masz na myśli? - zapytałem.
-Mam na myśli to, że chyba jest już niedostępna.
-Mam tego dość - dopiłem piwo kremowe i wyszłem...
Rozdzialik dedykuję MelisaGranger!👑
Podobał się rozdział?
Dozobaczenia pużniej...
                                                 QueenRawenclaw

I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory Where stories live. Discover now