Rozdział 21-Smoki

760 38 4
                                    

Minęło kilka dni od incydentu z Rose. Od wyboru Czary Ognia dużo osób odwróciło się ode mnie nie gadam z Rose z Cedrikiem jestem pokółcona, chyba na wieki... Do tego ludzie mnie znienawidzili. Nie odzywają się do mnie. Nie wiem jak ich przekonać, że to nie ja wrzuciłam tą kartkę do tej głupiej czary. Zastanawiało mnie jedno dlaczego ktoś chce, żebym ja z Harrym brali w tym udział. Widocznie chce zrobić nam krzywdę. Leżę na łóżku tak bez ruchu, dziś jest weekend w tle słychać lekkie tykanie zegarka. Nie miałam zamiaru tak bezczynnie siedzieć. Postanowiłam się ubrać w:

Poszłam do dorminatorium Kat i Rose na szczęscie nie było w nim Rose, pewnie znowu by mi prawiła kazanie jaka to jestem beznadziejna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Poszłam do dorminatorium Kat i Rose na szczęscie nie było w nim Rose, pewnie znowu by mi prawiła kazanie jaka to jestem beznadziejna.
-Hej Kat- przytuliłam się do przyjaciółki.
-Hej Hej- odpowiedziała.
-Co robimy? - zapytałam nie myśląc o niczym innym.
-Idziemy na dziedziniec? - zapytała
-Jasne - i oto takim sposobem znaleźliźmy się na dziedzińcu, było parę osób które gdy tylko przechodziłam szeptali do siebie na ucho. Juz wiedziałam, że nie jestem tu mile widziana lecz nie wycofałam się, bo Kat była za mną i pokręciła przeciąć, że mam iść dalej pomyślałam sobie "Trudno musisz jakoś to przecierpieć" Oparłam się o drzewo a Kat zrobiła to samo.
-I co tak trudno było przejść? - zapytała.
-Tak -powiedziałam zdecydowanie.
-Ojj popatrz tam- powiedziała i skierowała głowę w jakąś stronę ja zrobiłam to samo.
Zobaczyłam Cedrika z jego kumplami śmiali się z czegoś pewnie z bezsęsownego głupiego żartu.
-I co mi do tego! - powiedziałam lekko oburzona.
-No podejdź do nich i pow... - Nie dokończył bo jej przerwałam.
-NIE! i koniec nigdzie nie będę chodzić. Chyba cie pogieło do reszty - powiedziałam zła.
-Mówię to co myślę - oznajmiła uśmiechając się.
-Weś juz przestań- powiedziałam nadal się patrząc w tamtą stronę.
-Ohh chociaż mogłaś raz mie posł...-nie dokończyła, bo ktoś mnie zawołał tym kimś był Harry. Podeszłam do niego kawałek gdy się zatrzymałam zacząć mówić.
-Smoki- oznamił.
-Co? - zdziwiłam się.
-Smoki to pierwsze zadanie-oznajmił patrząc się w prosto moje oczy.
-Skąd to wiesz? - zapytałam.
-Nie ważne - powiedział spuszczając wzrok na coś w oddali.
-Ale jesteś pewien? - zapytałam.
-Tak nie wierzysz mi? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Wierzę dziękuję za informację - chłopak się uśmiechnął, i pożegnał się ze mną a ja poszłam do Kat.
-Co chciał od ciebie Potter? - zapytała dziewczyna patrząc sie na mnie.
-Przypomniał mi o sprawdzianie z Eliksirów który będzie w poniedziałek - skłamałam.
-O kurde to już w poniedziałek? Idę się pouczyć - powiedziała po czym szybko się zerwała.
-Idziesz ze mną?.
-Nie jeszczę tu zostanę przy okazji odetchnę - powiedziałałam siadając koło drzewa.
-OK to dozobaczenia potem - oznajmiła po czym poszła. Tak mieliśmy sprawdzian, ale ja już się przygotowałam do niego dwa dni temu. Pozbyłam się jej dzięki czemu miałam chwilę spokoju.
Pov.Ced
Widziałem siedziała tam z swoją przyjaciółką ślicznie wyglądała szkoda, że się pokołciliśmy. w
Właśnie śmialiśmy się z głupiego żartu. Widziałem jak ten Potter coś gada do niej. Czułem ukucie w sercu, potem dowiedziałem się od Gryfona, że pierwszym zadaniem są smoki...
No to dozobaczenia może, ale nie obiecuje, że dziś może się pojawi nowy rozdzialik.
                                      QueenRawenclaw

I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory Where stories live. Discover now