Wpis 26 Proxy tu byli.

111 9 0
                                    

Drogi pamiętniku

Dzisiaj byliśmy w hydro-polis. Takie muzeum wódy. Było całkiem fajnie.

Później nawiedziła nas ta biała dama z wczoraj a my znowu gdzieś uciekliśmy.

Potem byliśmy na Sobótce. Założyliśmy się z kilkoma gimbusami o zgrzewkę oramżasy, że wejdziemy tam przed nimi. Przegraliśmy.

Na górze była knajpa a w niej był "ten" znak. Kiedy tylko go ujrzeliśmy zdjeliśmy kaptury, czapki czyco kto miał. Abył to ten znak:

A przynajmniej wszyscy tak myśleli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A przynajmniej wszyscy tak myśleli. My proxy widzieliśmy to:

Może to oznaczać tylko jedno

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Może to oznaczać tylko jedno. A mianowicie to, że na tych przdawnych słowiańskich terenach bili już proxy. Tylko kim oni byli? Ilu ich było. Z nad się wzięli? Slender nigdy nic o nich nie mówił. Będziemy go musieli o to wypytać.

Następnie poszliśmy na sky tower. Zastanawiało nas jak długo można by z niej spadać. Chociaż pewnie nigdy siebie dowiemy.

A co robię teraz? Teraz pije razem z Timem. Alepo co? Żeby zapomnieć. Zapomnieć o tym co ma się wydarzyć już za kilka chwil. A co się wydarzy? Jakiś gimbus ma odprawić czarną msze i przywołać na świal te nędzne wampiry ze zmierzchu żywych trupów.

Pamiętnik HoodiegoWhere stories live. Discover now