Rozdział 16

42.6K 1.7K 116
                                    

~Hugh~

Gdy tylko załatwiłem wszystkie sprawy w firmie, wsiadłem w samochód i ruszyłem do Cheryl. Nic jej nie mówiłem, że ich dziś odwiedzę. Jednak z tego co wiem, dziewczyna ma wolne, więc spokojnie mogę im złożyć niezapowiedzianą wizytę.
Nie mogę za bardzo wychodzić nigdzie z Alexem, dopóki czegoś nie zrobi się z tą redaktor tego brukowca.
Oczywiście mój menager ma się tym dokładnie zająć.
I mam nadzieję, że załatwi to najlepiej jak potrafi. Nie potrzebne mi teraz takie problemy. Ludzie w firmie zaczęli już nawet plotkować.
Wczoraj facet, z którym robiłem interesy pogratulował mi dziecka. Spojrzałem na niego zaskoczony, a on jak gdyby nigdy nic, uśmiechnął się i wyszedł.
Na dodatek moja matka chodzi wściekła i już trzy razy wzywała mnie na rozmowę do siebie. Za każdym razem słyszałem, że mam uciszyć gazety i przywieźć Cheryl z Alexem do niej na kolację. Chce, koniecznie poznać swojego wnuka. Stwierdziła nawet, że już szukała odpowiednich szkół dla niego.
Ciekawe co powie na to Cheryl.

W końcu zajechałem pod kamienicę dziewczyny i spojrzałem z powątpieniem na jej okno. Za dużo problemów na raz. Zdecydowanie mogłem się pilnować. Jednak trzy lata temu byłem wręcz gówniarzem i nie zawracałem sobie jakimiś bzdurami głowy. Teraz mam za swoje.

Wbiegłem po schodach na trzecie piętro i przy ostatnich schodkach dostałem zadyszki.
Czemu tu nie ma windy?
Unormowałem oddech i  zapukałem do drzwi, po czym od razu wszedłem do środka. Chyba powinienem poczekać, aż ona mi otworzy, ale teraz już za późno. Najwyżej dostanę ochrzan...

Kiedy tylko przekroczyłem próg salonu zobaczyłem Cheryl i jej przyjaciółkę. Obydwie siedziały na kanapie z kubkami w dłoniach i miały zdziwione miny.
Wzruszyłem ramionami i przywitałem się z nimi.

Ta cała Charlotte, czy jak jej tam, posłała mi wściekłe spojrzenie, a ja już wiedziałem, że przyjaciółmi nie będziemy.
Odwróciłem szybko od niej wzrok i przeczesując swoje włosy skierowałem się w stronę pokoju, w którym jest mały. Tuż za mną szła Cheryl.Nie jestem pewien,ale chyba pokazała coś Charlotte za moimi plecami.

W pokoju, Alex siedział na łóżku i oglądał jakieś książeczki dla dzieci. Był w piżamce i miał potargane włosy.
– Cześć szkrabie – powiedziałem, na co chłopczyk zapiszczał radośnie i zeskoczył z łóżka, by po chwili już być w moich ramionach.
To dziecko wywołuje we mnie zbyt silne emocje...
Podniosłem go na ręce i odgarnąłem niesforne włosy z czoła.
– Co jadł na śniadanie? – zadałem jej pytanie
– Oczywiście swoje ulubione płatki z mlekiem. Niecałą godzinę temu wstał, ale pozwoliłam mu dzisiejszy dzień spędzić w piżamie – powiedziała, a ja spojrzałem na jej ubiór i wybuchnąłem śmiechem.
– Wzięłaś przykład z syna? – spytałem, wskazując na szorty i koszulkę w króliczki. Dziewczyna prychneła i skierowała się w stronę salonu.
– Charlotte to nie przeszkadza, wiec ty też się odczep – mówi na odchodne i znika za drzwiami. Wzruszam ramionami i spoglądam na Alexa.
– Poczytać ci baje? – spytałem, a on przytaknął i wskazał na książeczkę z Kubusiem Puchatkiem.
Z rana czytałem o problemach na giełdzie, a po południu poczytam o grubym, nienażartym miśku w czerwonym ubranku.
Miła odmiana...

***

~Cheryl~

Kiedy Charlotte wyszła, na zegarze wybiła godzina siedemnasta. Dla tej dziewczyny, siedzenie u mnie od rana do wieczora, to żaden problem...
Skierowałam się do kuchni i wyjęłam z apteczki tabletki przeciwbólowe. Głową mi od tego wszystkiego pęka. Jeszcze w dodatku, chciałabym porozmawiać o pewnych rzeczach z Hugh.
Moja przyjaciółka nie omieszkała mnie uświadomić, że już prawie cała jej redakcja wie o dziecku. Na dodatek jej szef rozkazał pewnej osobie by „wywąchała tę sprawę”
– O czym myślisz? – Podskoczyłam gwałtownie, upuszczając kubek z herbatą. Naczynie upadło na podłogę i rozbiło się na mniejsze kawałki. Posłałam Hugh wściekłe spojrzenie i poszłam po mopa, by zetrzeć herbatę.
Mężczyzna postanowił zrobić jeden dobry uczynek i grzecznie zebrał kawałki kubka by po chwili je wyrzucić.
– To teraz powiedz, o czym myślisz? – spytał ponownie, a ja spojrzałam na niego. Chyba nie jest wściekły, więc mogę z nim porozmawiać...

****

Korekta - _Patty022_

gunsloveroses

He's Your SonWhere stories live. Discover now