Rozdział 3

54.7K 2.1K 248
                                    

~Charlotte~

Nadeszła długo wyczekiwana chwila. Po trzech latach pisania o jego ekscesach, w końcu przeprowadzę z nim wywiad. Właściwie, to nie będzie wywiad, a jedynie poinformowanie go o tym, że został ojcem. Wiem, że nie powinnam tego robić bez zgody Cheryl. Jednak czuję, że to może pomóc jej i małemu, a ja pragnę ich szczęścia. Zbyt długo patrzyłam się na biedę, jaka tam panowała. Na to jak moja przyjaciółka musiała ciągle wyciągać pieniądze od rodziców. Corman żył w bogactwie, a ona nie miała, co dać jeść dziecku. Tak dłużej być nie może. Nawet jeśli Hugh nie przyzna się do dziecka, to zrobię wszystko, żeby sąd nakazał mu płacenia alimentów. Zresztą, wystarczy zrobić test na ojcostwo.

O Cormanie  po raz pierwszy dowiedziałam się z jakiejś plotkarskiej gazety, gdy przejął majątek po ojcu. Potem mój szef, stwierdził, że jest to świetny temat na pierwszą stronę naszej gazety, więc kazał mi się tym zająć i zrobić jakiś konkretny artykuł. Takim sposobem dowiedziałam się o nim więcej niż chciałam i momentalnie go znienawidziłam. Kobiety na jedną noc, ciągłe imprezy, alkohol. Pomimo, że firma, którą odziedziczył naprawdę nieźle przy nim prosperowała, to i tak wydaję się być nadętym dupkiem.

Weszłam do restauracji w jakimś pięciogwiazdkowym hotelu i usiadłam przy jednym ze stolików. Wyjełam małe podręczne lusterko z przepastnej torby i przejrzałam się w nim. Muszę wyglądać świetnie, nawet na spotkaniu z moim odwiecznym wrogiem. Gdy chowałam lusterko, wyciszyłam telefon, nie chciałam, by ktoś mi przeszkadzał. W szczególności Cheryl. Wiem, że gdy dowie się o tym co zrobiłam, zabije mnie, ale przecież ja chcę tylko jej pomóc.

Po chwili drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Hugh Corman we własnej osobie. Był ubrany od stóp do głów na czarno. Czarne spodnie, czarna elegancka koszula i na to marynarka, zapewne od Armaniego. Jego krótkie czarne włosy jak zwykle były w nieładzie, a niebieskie oczy przeszywały mnie na wylot. Podła, przystojna gnida!

– Witam panie Corman. – Pokusiłam się na miły ton i posłałam mu najbardziej fałszywy uśmiech, po czym wyciągnęłam rękę by się przywitać. Ten jednak uśmiechnął się arogancko i usiadł na krześle obok.
– Darujmy sobie ten wstęp, jestem umówiony, więc proszę się streszczać. – W tym momencie, miałam nieodpartą ochotę wydłubać mu oczy moimi najnowszymi hybrydami. Na szczęście, a może i nie, opanowałam się i otworzyłam teczkę, w której były bardzo ważne dokumenty dotyczące Alexa i Cheryl. Mam tam dowody, więc nie powinien mi wmawiać, że próbuję go wrobić w ojcostwo.
– Jesteś znany z tego, że dziewczyny traktujesz przedmiotowo, nie potrafisz się ustatkować – zaczęłam tak, jakby to miał być naprawdę wywiad – pamiętasz może tę dziewczynę? – spytałam, podając mu zdjęcie Cheryl. Na początku jego mina była nieodgadniona, lecz po chwili ku mojemu zdziwieniu zaczął się głośno śmiać.
– Jesteś jej koleżanką? Próbujecie się na mnie zemścić za to, że przeleciałem ją, a potem się zmyłem? – spytał, odkładając zdjęcie na stolik.
– Oh Hugh...Prawie zgadłeś – zaśmiałam się sarkastycznie. Wyjęłam zdjęcie Alexa i również mu je podałam – To twój synek – mina Cormana była wręcz rozbrajająca. Nigdy nie sądziłam, że doprowadzę go do takiego stanu. Otworzył szeroko oczy i wpatrywał się zszokowany w zdjęcie. Chyba zobaczył podobieństwo jakie było między nim, a Alexem. Po chwili, położył zdjęcie obok fotografii Cheryl i przyglądał się im dokładnie.
– Ile mały ma lat? – jego głos z pewnego siebie, sarkastycznego, a wręcz wkurzającego zmienił się na drżący i niepewny.
– Miesiąc temu skończył trzy latka – podałam mu jeszcze jego akt urodzenia, który zdobyłam wręcz nielegalnie, ale to dla dobra sprawy. Mężczyzna patrzył na akt i zdjęcia, po czym westchnął głęboko.
– Owszem, pamiętam Cheryl. Spotkałem ją na imprezie w dzień moich urodzin. Świetnie się z nią bawiłem i po naszej wspólnej nocy, chciałem się z nią skontaktować, jednak stwierdziłem, że to nie ma sensu. Wszystko by się zgadzało, ale nie dam się w nic wrobić i jeśli nie zrobię testu na ojcostwo, w żadne twoje słowa nie uwierzę. Papiery w dzisiejszych czasach, bardzo łatwo podrobić. A teraz wybacz, ale jestem umówiony. Mój prawnik skontaktuje się z Cheryl w sprawię testu –  powiedział, po czym zapiął marynarkę na środkowy guzik i wyszedł z pokoju nie zaszczycając mnie nawet spojrzeniem.

****

Korekta - _Patty022_

gunsloveroses

He's Your SonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz