Rozdział 14

43.9K 1.7K 157
                                    

~Cheryl~

Wizyta u lekarza trwała niecałe dwadzieścia minut. Okazało się, że wszystko jest w porządku i mały powinien już za niedługo, zacząć mówić. Doktor powiedział, co dokładnie mamy robić i kazał pojawić się u niego za dwa miesiące.
Szczerze mówiąc, mam wielką nadzieję, że Alex już wtedy będzie mówił.

Powinnam podziękować za wszystko Hugh. Jednak jest dziś wyjątkowo dziwny. Wściekły i jednocześnie jakiś zagubiony.
Nie mam pojęcia co się stało, ale mam nadzieję, że to nic złego.

– Mama! – Alex zatrzymał się nagle, przez co prawie na niego wpadłam. Chłopczyk wskazał palcem na kiosk, a dokładnie na jakąś zabawkę na wystawie.
Pokręciłam głową i pociągnęłam go za rękę w stronę samochodu.
– Nie ma mowy! Masz dużo zabawek, skarbie nie przesadzaj – starałam się wyperswadować mu ten pomysł z głowy. Jednak jego ukochany ojciec, wziął go nagle na ręce i jak gdyby nigdy nic skierował sie w kierunku kiosku.
Przewróciłam oczami i podbiegłam do niego.

– Hugh, czyś ty zwariował! Nie pozwalaj mu na wszystko – powiedziałam, ale Corman posłał mi tylko zdegustowane spojrzenie i poszedł dalej.
– To mój syn, więc będzie miał, co tylko zapragnie – dałabym sobie głowę uciąć, że na te słowa, Alexowi zaświeciły się oczka.
Ugh, jak przychodzi co do czego, to nie rozumie co się do niego mówi. Wystarczy jednak wspomnieć o zabawkach, a chłopiec dostaję nagłego olśnienia.
– Daj spokój, jeszcze ktoś cię rozpozna – mówię zagradzając mu drogę. Corman przewrócił oczami i wyminął mnie.
– No i co z tego? Kiedyś w końcu ludzie będą musieli się dowiedzieć.

Stanęłam osłupiała na to co powiedział. Co za ignorant, padalec i głupek! Przecież prosiłam go, by mały został w ukryciu jak najdłużej!
Już miałam powiedzieć bardzo niecenzuralne słowo, gdy nagle coś przykuło moją uwagę.
O cholera...
Czy na okładce tego brukowca jest mój syn?
Podbiegłam do wystawy i pokręciłam głową zszokowana.
„Wpadka milionera”
Pociągnęłam  Hugh za rękaw, by to zobaczył.
– No czekaj kobieto, my mamy dylemat jaki kolor samochodu wybrać! – żartował, a ja już coraz bardziej traciłam cierpliwość.
– Hugh zobacz tę gazetę – powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Mężczyzna w końcu podszedł do mnie i gdy jego wzrok natrafił na nagłówek, zamarł.

– Co to jest? – warknął, po czym podszedł okienka i szybko kupił gazetę. Sprzedawczyni przyglądała mu się zszokowana, ale gdy zobaczyła mnie, prawie zakrztusiła się powietrzem.

To nie tak miało wyglądać...
Dosłownie po niecałej minucie, Corman rzucił brukowcem o chodnik.

Podskoczyłam na jego wybuch i odeszłam kawałek. Nie lubię gdy jest wściekły, nie wróży to nic dobrego. Chciałam zaprowadzić Alexa do samochodu, by nie musiał  na to wszystko patrzyć. Jednak on zrobił coś, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.
Podszedł do Hugh i przytulił się do niego.
Okey, chyba widziałam już wszystko.

Mężczyzna delikatnie się uśmiechnął i wziął malca na ręce.
– Pojedziemy na lody, co ty na to? – spytał i gdy chciałam już mówić o szkodliwości cukru, ten machnął na mnie ręką i poszedł.
Okey, muszę sobie zanotować, by z nim porozmawiać i to poważnie.
Rozumiem, że chce być dobrym ojcem, ale bez przesady. Ja wiem lepiej i powinien najpierw mnie spytać o zdanie!

~Hugh~

– Tutaj Corman, słuchaj mam problem. Jakieś gazety dowiedziały się o moim synu, zajmij się tym. Nie chcę by Cheryl się wściekała, w dodatku moja matka też źle na to reaguję – powiedziałem przez telefon do mojego menagera, gdy wychodziłem z kamienicy, w której mieszka mój synek.
– Wyślij mi przez pocztę ten artykuł, coś załatwię. Choć najlepsze będzie zapłacenie im. Załatwianie takich spraw przez sąd, może narobić szumu – przewróciłem oczami na to, co powiedział.
– To chyba logiczne, że ma się o tym nikt nie dowiedzieć. Zapytaj jaka suma ich usatysfakcjonuje – warknąłem, wyjeżdżając z parkingu.
– Dobra, zobaczę co da się zrobić. Coś jeszcze?
– Zwolnij moją sekretarkę. Przespałem się z nią. Ucisz ją pieniędzmi – rozkazałem niewzruszony. Lubię mieć pieniądze i władzę...
– Jesteś męską dziwką Corman – zaśmiał się, a ja mu zawtórowałem, po czym  gwałtownie zahamowałem, widząc radiowóz policyjny.
– A tak przy okazji, to zapłać mi mandat, bo właśnie go dostałem...

****

Korekta - _Patty022_

gunsloveroses

He's Your SonKde žijí příběhy. Začni objevovat