Fifteen

2K 147 6
                                    

Gdy tylko otworzyłam oczy na moje usta wdarł się szeroki uśmiech. Zobaczyłam jak Camz śpi koło mnie. Tak słodko wyglądała. Wpatrywałam się w nią, wyglądała tak spokojnie, tak jakby to nie była ona. Nachyliłam się i musnęłam ją w usta. Tym razem to ja chciałam ją obudzić. Zaczęłam składać pocałunki na jej szyi w odpowiedzi słyszałam mruczenie Camili. Usiadłam na niej czekając aż otworzy oczy ale nic takiego się nie zdarzyło za to na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.

-Daj mi jeszcze parę minut. - Wymruczała nie otwierając oczu.

-Może kiedy indziej. Teraz musisz wstać.

-Teraz jedyne co muszę to.... - Przerwała, podniosła się i mnie przechyliła tak, że teraz ona siedziała na mnie.-....poczuć twoje usta na swoich. - Dokończyła, wpijając się w moje wargi. Od razu je rozchyliłam tym samym dając jej pełny dostęp do wnętrza moich ust. Nasze języki od razu zaczęły tańczyć swój taniec.

Chciałam złapać ją za biodra ale Camz złapała moje ręce i przygniotła je do łóżka po obu stronach mojej głowy. Gdy zabrakło nam powietrza brązowooka delikatnie się odsunęła żeby wziąć oddech. Popatrzyła mi prosto w oczy a uśmiech z ust jej nie schodził.

-Zostaniesz moją pandą? - Zapytała z jeszcze szerszym uśmiechem.

-C-Co? - Wyrzuciłam zastanawiając się skąd jej się wzięło to pytanie.

-Ubrałaś tą bluzkę bo kocham pandy. - Kiwnęła głową na moją bluzkę.-Więc zostaniesz moją pandą? - Powtórzyła pytanie.

-Z wielką chęcią zostanę twoją pandą. - Przyznałam ze śmiechem i podniosłam głowę z poduszki by złączyć nasze usta.

Puściła moje ręce i powędrowała pod moją bluzkę. Po chwili bluzka leżała już na podłodze. Jak najszybciej pozbyła się również swojej. Patrzyłam na jej ciało i podobało mi się to co widziałam ale na pewno byłoby jeszcze lepiej gdyby jej biustonosz też był na podłodze.

Musiała zauważyć, że przyglądam się jej piersią bo po chwili ściągnęła stanik i mogłam się im dokładnie przyjrzeć. Były niesamowite, takie idealne jak ona.

Gdy byłyśmy już całkowicie gołe zaczęłam się lekko stresować co jeśli nie będę dobra. Camz tylko się lekko uśmiechnęła i weszła we mnie jednym palcem. Z mojego gardła zaczęły wylatywać coraz głośniejsze jęki. Dołożyła drugi palec i zaczęła we mnie wchodzić coraz szybciej. Zgniotłam pościel w rękach. Wiedziałam, że za chwilę dojdę. Jej usta błądziły po całym moim ciele doprowadzając mnie na skraj rozkoszy. Każda kolejna fala ciepła, która przeze mnie przechodziła była gorętsza od poprzedniej. Przygryzała moją skórę i zasysała gdzie się tylko dało sprawiając mi tym więcej przyjemności. Wiedziała jak doprowadzić mnie do takiego stanu i ją to podniecało.

-Wykrzycz moje imię skarbie. - Szepnęła mi do ucha gryząc je delikatnie a jej palce z zawrotną szybkością kręciły się we mnie.

-Kurwa Camila dochodzę. - Wykrzyczałam i po chwili doznałam najlepszego orgazmu na świecie. Brązowooka ułożyła się na mnie była gorąca. Bardzo gorąca. Patrzyła prosto w moje oczy a ja starałam się patrzeć wszędzie ale nie na nią.

Wstydziłam się tego, że nie byłam dobra, że jej poprzednie dziewczyny były lepsze i zaraz to od niej usłyszę.

-Boże Lauren gdzie ty się podziewałaś przez całe moje życie. - Powiedziała ale ja dalej bałam popatrzeć się w jej piękne czekoladowe oczy.

-Hej, co jest? - Zapytała zmartwionym głosem chwyciła moją brodę w dwa palce i odwróciła moją głowę tak żebym popatrzyła w jej oczy.

-Byłam koszmarna prawda? Twoje byłe były lepsze? - Wydusiłam z siebie i zauważyła, że Camz ledwo powstrzymuje śmiech.

Roses ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz