Poczułam jak ręka Camili wędruje pod moją bluzką. A po chwili poczułam jej usta na swoich i od razu pogłębiłam pocałunek. Poczułam uśmiech dziewczyny na ustach. Otworzyłam oczy a ona usiadła okrakiem na mnie.
-Księżniczka się obudziła. - Rzuciła nachylając się nade mną.
-Akurat ty mnie obudziłaś.
-Możliwe, ale chcesz mnie poznać więc wstawaj dopóki się nie rozmyśliłam.
-Która godzina?
-Wczesna, jakoś po 21.
-To jest dla ciebie wczesna godzina Camz?
-Moje życie zaczyna się o 21 kochanie.
Otworzyłam szeroko oczy. Co ona takiego musi robić, że jej życie zaczyna się dopiero w nocy.
Jej ręce były po obu stronach mojej głowy i teraz mogłam przyjrzeć się jej tatuażom. Były niesamowite. Najbardziej moją uwagę przykuła róża, która z jednej strony była piękna czerwona rozkwitająca a z drugiej taka szara, umierająca bez życia.
-Podoba ci się? - Zapytała tym samym zwracając na siebie moją uwagę.
-Tak, jest piękny. Co on znaczy?
Camila od razu ze mnie zeszła i odsunęła się od łóżka jakbym ją poparzyła. Podniosłam się i zrobiło mi się głupio. Nie powinnam pytać bo pewnie ma jakieś osobiste znaczenie. Po jej reakcji można było zdać sobie sprawę, że nie chce o tym gadać. Nie zna mnie więc, dlaczego miała by mi opowiadać o tym co dla niej znaczy ten tatuaż. Spuściłam głowę żeby na nią nie patrzeć.
-Przepraszam. - Szepnęłam. Camila uklękła przede mną i lekko się uśmiechnęła.
-Nie przepraszaj. Kiedyś ci opowiem ale nie teraz.
Popatrzyłam na nią i kiwnęłam głową. Lekko się podniosła i musnęła mnie delikatnie w usta. Już miała udać się w stronę drzwi kiedy złapałam ją za rękę i przyciągnęłam do siebie. Wpiłam się w jej usta i długo nie musiałam czekać na pozwolenie, już po chwili nasze języki tańczyły we własnym rytmie. Delikatnie złapałam ją za tyłek i go zgniotłam a Camila jęknęła mi prosto w usta co mnie jeszcze bardziej podnieciło. Jej ręce powędrowały na moją talie i jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnęła. Gdy się od siebie oderwałyśmy żeby nabrać powietrza, uśmiechnęła się i szepnęła mi w usta.
-Niegrzeczna.
Odwróciła się i wyszła z mojego pokoju. Kiedy już doszłam do siebie po tym pocałunku to poszłam za nią okazało się, że ona już siedziała w aucie i na mnie czekała. Wsiadłam na miejsce obok niej a ona z uśmiechem ruszyła przed siebie.
-Więc gdzie mnie zabierasz? - Zapytałam zapinając pas.
-Zobaczysz. - Powiedziała, kładąc rękę na moim kolanie.
Jechałyśmy słuchając radia gdy nagle usłyszałam głośną muzykę, jakieś krzyki i dźwięki samochodów. Popatrzyłam na Camile ale ona nic nie powiedziała tylko lekko ścisnęła moje kolano jakby dodając mi otuchy. Gdy w końcu zaparkowałyśmy na wolnym miejscu, ruszyłyśmy tam gdzie były tłumy ludzi.
W którymś momencie dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w kierunku z którego ktoś ją wołał. Podeszłyśmy do osoby, która ją wołała i okazała się to wysoka bardzo ładna dziewczyna na oko starsza od nas. Przytuliła się z Camilą i zaczęła iść w stronę jakiś dwóch chłopaków a my za nią.
-Popatrzcie Mila kogoś przyprowadziła. - Powiadomiła dziewczyna. Od razu wszyscy zaczęli się na mnie gapić a ja już wiedziałam, że na policzkach wyskoczyły mi rumieńce.
CZYTASZ
Roses ✔
Fanfiction"Najbardziej moją uwagę przykuła róża, która z jednej strony była piękna, czerwona i rozkwitająca, a z drugiej taka szara, umierająca, bez życia."