Nine

2.1K 176 9
                                    

Usłyszałam budzik i od razu usiadłam żeby go wyłączyć. Popatrzyłam na miejsce obok mnie, które w nocy zajmowała Camila, teraz było puste. Zerknęłam na szafkę obok budzika i zobaczyłam karteczkę. Wzięłam ją i przeczytałam.

Musiałam iść i coś załatwić. Nie obudziłam cię bo słodko spałaś. Nie bądź zła. Do zobaczenie w szkole skarbie.

Camz

Uśmiechnęłam się szeroko do siebie i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i tak samo szybko się ubrałam i zrobiłam makijaż. Zeszłam do kuchni gdzie leżało jak zawsze dla mnie przygotowane śniadanie.

Rzadko widziałam się z rodzicami. Wychodzili do pracy jak spałam często przychodzili z pracy również jak spałam. Nie przeszkadzało mi to czasami tylko były dni, że wolałabym żeby częściej siedzieli w domu ze mną spędzając czas ale wiedziałam, że praca jest dla nich tak samo ważna jak ja i nie byłam o to na nich zła.

Schowałam śniadanie do torby i zobaczyłam, że mam jeszcze trochę czasu więc zaparzyłam sobie kawę. Poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam, że dzwoni AllyCat.

-Hej, Ally co jest?

-Hej. Co robimy w piątek?

-Nie wiem ale to musi być coś niesamowitego w końcu nie codziennie kończy się 17 lat.

-Musi to być coś co spodoba się Dinah.

-A to może być trudne. Ona jest zbyt wybredna. - Oznajmiłam i się zaśmiałam. Zobaczyłam, że mam drugie połączenie. Dzwoniła Mani.

-Czekaj Mani dzwoni dodam ją do rozmowy.

-Zgoda.

Przycisnęłam zieloną słuchawkę i już po chwili Normani dołączyła do rozmowy.

-Lauren. - Krzyknęła. Ale nim zdążyłam coś powiedzieć to Ally mnie wyprzedziła.

-Tu Ally.

-Co kurwa? Przecież dzwoniłam do Lauren.

-Może masz źle zapisane. Bo jeszcze jak wczoraj sprawdzałam to miałam na imię Ally. - Po tych słowach już nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem a Ally po chwili do mnie dołączyła.

-Zabije was dziewczyny. Kiedyś was zabije.

-Kochasz nas bejbe. - Droczyłam się z nią.

-Ugryź mnie Lauren. - Rzuciła a ja po raz kolejny wybuchnęłam śmiechem razem z Ally.

-Bardzo dorosła odpowiedź Mani.

-Dobra to jak już jesteśmy we trzy. To co z tymi urodzinami? - Zapytała Ally gdy tylko się uspokoiła.

-Może weźmiemy ją do baru. - Zaproponowała Mani.

-To na pewno. Ale może coś jeszcze?

-Może do parku rozrywki. Mają dzisiaj otworzyć za miastem. Możemy tam jechać a potem na imprezę.

-Jesteś genialna Lauren. - Wrzasnęły obydwie.

-I głucha. - Dodałam.

-Do zobaczenia w szkole. - Powiedziała Normani i się rozłączyła.

-Będziesz mogła zabrać ze sobą Camile. - Oznajmiła Ally.

-Boże czy Dinah nigdy nie może się ugryźć w język.

-To Dinah czego ty się spodziewasz.

-W sumie racja. Dobra do zobaczenia w szkole. - Rozłączyłam się, dopiłam kawę i kubek wstawiłam do zlewu.

Roses ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz