♥46♥

5.9K 494 61
                                    

Zayn POV

Obudziłem się przez to, że było mi zbyt ciepło. Przeciągnąłem się i zorientowałem, że jestem w łóżku sam. Torba Nialla, która stała pod ścianą była rozgrzebana, ale samego blondyna nie było w zasięgu wzroku. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 11:20, dawno się tak nie wyspałem jak dziś. Wyszedłem z pokoju i wstąpiłem jeszcze do łazienki, gdzie załatwiłem swoje potrzeby plus ochlapałem twarz zimną wodą, żeby się rozbudzić. Gdy wszedłem do salonu Niall siedział na kanapie z miską płatków w dłoniach, łyżka była zawieszona w połowie drogi, ale oczy wlepione miał w telewizor. Uśmiechnąłem się pod nosem i pokręciłem głową, usiadłem obok niego i nachyliłem się tak, że łyżka z porcją płatków znalazła się w moich ustach. 

- Ej! - ocucił się i przymrużył oczy patrząc na mnie. 

- Było trzeba uważać. - zaśmiałem się i wytarłem dłonią brodę.

- No bo bajka. - jęknął.

- Już spokojnie. - ucałowałem jego skroń.

Zostawiłem blondyna w salonie, żeby spokojnie skończył śniadanie, a sam poszedłem do kuchni, gdzie jak się okazało Liam robił kawę. Podziękowałem kiedy podał mi jeden z kubków i poczęstowałem się czarnym napojem.

- Wracasz na stałe do domu? - spytał się szatyn.

- Sam nie wiem Liam. - westchnąłem - Ojciec Nialla ma amnezję, a jego mama dalej jest w śpiączce. Do tego stuknięta babka, wszystko się pokręciło. 

- Wiesz, że możecie tu zostać? To jest tak samo twoje mieszkanie jak moje. - odparł Liam - Lubię Nialla i nie mam nic przeciwko wam tutaj. - zapewnił mnie - Myślę, że dla Nialla będzie lepiej jak się tu przeniesiecie. 

- Myślałem o tym dużo i będę musiał porozmawiać o tym z Niallem. - mruknąłem upijając łyk napoju. 

- Skończyłem! - blondyn wparował do kuchni z wąsami zrobionymi z mleka.

- Widzimy. - zaśmiałem się, po czym odebrałem od niego miskę i wytarłem go ręcznikiem papierowym.

- Pójdziemy odwiedzić Lou? - spytał Niall.

- Jeśli chcesz, to jasne. Zadzwonię do Harry'ego czy możemy przyjść. - odparłem.

- Idę nakarmić Daisy. - rzucił i wyszedł. 

Styles zapewnił mnie, że nie ma problemu i możemy przyjść w odwiedziny. Pożegnaliśmy Liama i ruszyliśmy w odwiedziny do przyjaciół. Drzwi otworzył nam Harry, weszliśmy do salonu w którym Louis leżał na kanapie przykryty kocem. 

- Lou! - pisnął Niall.

- Tylko ostrożnie. - zaznaczył Harry - Louis nie może się przemęczać, ani nic takiego. 

- Będę uważał. - zapewnił go Niall. 

Zostawiliśmy chłopców w salonie i przeszliśmy do kuchni, rozsiadłem się przy stoliku, a Harry stanął przy lodówce.

- Masz na coś ochotę? - spytał.

- Co powiesz na piwo? Jest ciepło. - odparłem.

- Odpadam z alkoholu, muszę być trzeźwy w każdym calu, gdyby Louisowi się pogorszyło czy coś. Ale jeśli masz ochotę mam jakieś piwo. - odparł.

- Nie będę pił sam. - machnąłem ręką - Widzę, że wziąłeś swoją rolę na poważnie tatuśku. - uśmiechnąłem się. 

- Nawet nie wiesz ile mam sprzecznych emocji. - pokręcił głową - Jestem szczęśliwy, że zostanę ojcem, ale tak cholernie boję się o Louisa. Za to on się na mnie denerwuje, bo nie pozwalam mu prawie nic robić. 

- Pomyśl jakby ciebie ktoś tak uziemił. - odparłem.

- Robię to dla jego dobra! - bronił się Styles.

- Ej spokojnie, wiem o tym. - powiedziałem spokojnie.

Resztę czasu przegadaliśmy, a Harry prawie dostał zawału widząc jak Louis wspiął się na szafkę, żeby dosięgnąć ulubiony film. Skończyło się kazaniem na temat konsekwencji jego bezmyślnego zachowania i masą uścisków oraz pocałunków. Gdy wróciliśmy do mieszkania Liama jeszcze nie było, pograłem z Niallem w karty oraz sprzątnęliśmy klatkę chomika. Liam wrócił dość późno, więc zjedliśmy razem kolację po czym po kolei poszliśmy się kąpać. Jako, że Niall był pierwszy, spodziewałem się że może już spać kiedy wrócę do pokoju, jednak tak nie było. Trzymał w ręku jakąś kartkę i przyglądał się jej jak zaczarowany. Usiadłem obok niego, a on podskoczył na miejscu zaskoczony.

- Co tam masz? - spojrzałem.

- Zostawiłeś sobie mój rysunek. - przesunął kartkę w moją stronę.

- Och tak, to był pierwszy moment w którym byłeś dla mnie naprawdę miły. - odparłem.

- Przepraszam za to co było wcześniej. - mruknął. 

- Było minęło Ni, teraz jesteś moim kochanym kotkiem. - objąłem go.

Wziąłem od niego kartkę i przypiąłem z powrotem do tablicy korkowej, położyłem się na łóżku i przyciągnąłem Nialla do swojej klatki piersiowej. Sięgnąłem do szafki nocnej i zgasiłem światło w pokoju, pogładziłem policzek blondyna i połączyłem nasze usta. Chłopak natychmiast oddał pocałunek, był delikatny i pełen uczucia, nie potrzebowałem nic więcej, bo to było to czego potrzebowałem od niego. Zapewnienie, że kocha mnie i cały czas jest przy mnie.  

**************************************************

Zapraszam na inne moje prace:

♥Holiday madness || Ziall
♥Sweet lies || Ziall
♥Promty || 1D&5SOS
♥Mistake || Ziall
♥Christmas miracle || Ziall

ziallxziall

Babysitter || ZiallWhere stories live. Discover now