Zayn POV
"Szukamy kelnera na pełen etat" - od razu skreśliłem propozycje w gazecie bo nie mam czasu na pełnoetatową pracę, już widzę jak godzę studia z pracą po nocach byle wyrobić godziny. "Poszukujemy pracownika do telefonicznego działu obsługi klienta, praca w elastycznych godzinach" - świetnie, ale powiedzieć, że stawka godzinowa jest niska to żart, to był wyzysk, a nie praca. "Pracownik magazynowy potrzebny od zaraz! Atrakcyjne wynagrodzenie, praca tylko na nocne zmiany." - powoli miałem dość przeglądania tych ogłoszeń. Moja aktualna praca nie dawała mi tyle pieniędzy ile potrzebowałem, tym bardziej że właściciel mieszkania podwyższył opłaty od tego miesiąca i aktualnie ledwo starcza mi kasy na jedzenie.
- Kolejny dzień szukania pracy? - do kuchni wszedł mój współlokator Liam.
- Chyba rzucę te studia w cholerę. - przetarłem dłońmi twarz.
- Jesteś w środku drugiego roku tego twojego kulturoznawstwa, nie szkoda ci. - wziął kubek z kawą i usiadł na przeciwko mnie.
- Szkoda by mi było. - westchnąłem - Ale jak mam opłacić wszystko?
- Wiesz, że mogę ci pomóc. - zaproponował szatyn po raz kolejny.
Rodzice Liama byli ludźmi, którym nie brakowało kasy, opłacali chłopakowi wszystko byle dobrze się uczył i był szczęśliwy, ile dałbym za takich rodziców.
- Dzięki bracie, ale muszę ogarnąć to wszystko sam. - wymusiłem uśmiech i dalej przeglądałem oferty pracy w gazecie.
- Popytam znajomych czy nie potrzebują kogoś do pracy albo nie mają jakiś ofert. - odparł Liam - Muszę się zbierać na zajęcia, trzymaj się stary, coś wymyślimy. - poklepał mnie po plecach i wyszedł z kuchni.
Spojrzałem na rozłożoną przede mną gazetę po czym zgniotłem ją i wywaliłem zdenerwowany, wylałem końcówkę zimnej kawy do zlewu i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem sobie czyste rzeczy po czym ogarnąłem się w łazience, spojrzałem w lustro i westchnąłem.
- Ogarnij się Zayn. - rzuciłem sam do siebie.
Założyłem kurtkę, wziąłem plecak i wyszedłem z domu zamykając go dokładnie za sobą, na szczęście na uczelnie miałem jakieś dziesięć minut drogi, co przy ujemnych temperaturach było dość wygodne. Szybkim krokiem wszedłem do budynku, zostawiłem kurtkę w szatni i poszedłem przed aule gdzie miałem jedyne w dniu dzisiejszym wykłady. Cały czas myślałem o moim problemie i nie potrafiłem skupić się na tym co mówił profesor, na szczęście przetrwałem jakoś ten czas, ale dalej byłem bez rozwiązania.
- Zayn! Zayn! - usłyszałem dobrze znany mi głos.
- Hej Emi. - wysiliłem się na uśmiech.
- Wszystko okej? - blondynka zmarszczyła brwi.
- Nie bardzo, ale nie ważne. - machnąłem ręką.
- Powiedz! Co dwie głowy to nie jedna. - szturchnęła mnie biodrem.
- Masz ochotę na kawę? - skinąłem w stronę studenckiej kawiarenki.
- Dawaj Malik powiedz co ci na sercu leży. - wzięła mnie pod rękę i weszliśmy do kawiarni.
Emi usiadła przy stoliku koło okna, a ja zamówiłem dwie kawy, lubiłem to miejsce ponieważ była domowa atmosfera, kawa była w kolorowych kubkach, a ciasto często miało oryginalne, nierówne kształty.
- Więc? - spojrzała na mnie blondynka.
- Podnieśli nam czynsz i moja praca nie starcza na wszystko. - westchnąłem - Ledwo starcza mi na jakiś porządny obiad.
- Cholera. - zawahała się Emi - Dobra. - wyjęła portfel z torebki - Ty tego bardziej potrzebujesz niż ja. - podsunęła mi karteczkę z numerem.
- Co to? - spytałem.
- Koleżanka mi to spisała z jakiegoś ogłoszenia, rodzina potrzebuje opiekunki do chłopca i daje dwadzieścia funtów na godzinę. - wytłumaczyła.
- Dwadzieścia?! Za opiekę nad chłopcem? - wytrzeszczyłem oczy.
- Pisali, że potrzebna pomoc od zaraz. - odparła.
- Nie chcę ci sprzątnąć oferty z przed nosa, a swoją drogą nie wiem czy dam sobie radę z dzieckiem i kto przyjmie faceta jako nianię? - upiłem łyk kawy.
- Zayn opiekowałeś się siostrami, a swoją drogą czy ktoś teraz patrzy na płeć przy zatrudnieniu? - przewróciła oczami dziewczyna - A o mnie się nie martw, dla mnie to miało być dorywcze, ty bardziej tego potrzebujesz. - uśmiechnęła się.
- Nie wiem jak ci się odwdzięczę. - pokręciłem głową.
- Nie martw się coś znajdziemy. - zaśmiała się.
Dokończyliśmy nasze kawy i rozstaliśmy się, dotarłem do mieszkania, które jeszcze było puste, wyjąłem z lodówki makaron z serem i wstawiłem go do mikrofali. Wyjąłem z kurtki karteczkę z numerem do rodziny, która ma być moim potencjalnym pracodawcą, wziąłem głęboki oddech i wybrałem numer.
- Halo? - usłyszałem kobiecy głos w słuchawce.
- Dzień dobry, z tej strony Zayn Malik. Jestem zainteresowany państwa ofertą pracy...
********************************************************
Mamy pierwszy rozdział wprowadzający, więc byłabym wdzięczna za jakieś komentarze ❤
Zapraszam na inne moje prace:
♥Holiday madness || Ziall
♥Sweet lies || Ziall
♥Promty || 1D&5SOS
♥Mistake || Ziall♥Christmas miracle || Ziall
ziallxziall
YOU ARE READING
Babysitter || Ziall
FanfictionZayn to student, który nie ma w życiu lekko i potrzebuje pieniędzy, które może szybko zarobić nie zawalając uczelni. Niall to słodka hybryda, która potrafi pokazać pazurki tym bardziej kiedy zostaje nagle odcięta od swoich "rodziców" top!Zayn, bott...