Prolog

46.4K 858 40
                                    

- Przestań,proszę! To boli! Dlaczego mi to robisz? - krzyczałam, a po mojej twarzy płynęły łzy.

- Mer, skarbie, obudź się. To tylko zły sen.

Gwałtownie poderwałam się do pozycji siedzącej, szeroko otwierając oczy i z niepokojem rozejrzałam się po pokoju, skąpanym w blasku światła, płynącego z lampki stojącej na stoliku nocnym, próbując wychwycić czyhające na mnie zagrożenie, lecz nadaremno.

Koszmar...To był  po prostu kolejny koszmar...

- Już dobrze. - powiedziała Suzan, i mocno mnie przytuliła, a ja przełknęłam głośno ślinę.

- Znowu cię obudziłam? - zapytałam cicho, czując ogarniające mnie wyrzuty sumienia.

- Nie zdążyłam się jeszcze położyć, bo dopiero przed chwilą wróciłam. - wyjaśniła, a ja spojrzałam na zegarek stojący na komodzie.

- Su, przecież jest druga w nocy. Naprawdę powinnaś o siebie zadbać...

- No coś ty!Mam dwadzieścia pięć lat, a to znaczy, że całe życie jeszcze przede mną. Muszę jak najlepiej wykorzystać swoją młodość. - uśmiechnęła się wesoło.

- Rozumiem, że Ian był szczęśliwy, gdy postanowiłaś spędzić z nim tyle czasu.

- Co?Jaki Ian?Przecież teraz moją seks-zabawką jest David. - fuknęła, zakładając ręce na piersi. -Czy ty mnie w ogóle słuchasz, gdy ci o nich opowiadam?

- Mhm, zwłaszcza wtedy, gdy opisujesz mi swoje seks-eskapady z każdym najmniejszym szczegółem. - prychnęłam.

Wiedziałam co Suzan próbowała zrobić. Za każdym razem, kiedy nawiedzały mnie koszmary, kobieta robiła wszystko, bym jak najszybciej o nich zapominała i zajmowała mnie rozmową, tak długo, jak tego potrzebowałam.

I... Kochałam ją za to całym sercem.

- Lepiej się już czujesz? - zapytała, spoglądając na mnie z troską.

- Myślę, że tak.

- Wiesz, Mer, minęło tyle czasu, a ty nadal nie poszłaś do psychologa. On na pewno by ci pomógł i...

- Nie będę o tym nikomu opowiadać. - sprzeciwiłam się.

- Ale mi powiedziałaś, więc może jemu też...

- Su, proszę. Nie ciągnij tego tematu, bo wiesz jaka będzie moja odpowiedź. Ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką, dlatego o wszystkim wiesz. Nie będę się dzieliła moimi wstrętnymi wspomnieniami z kimś obcym.

Dziewczyna głośno westchnęła, ale kiwnęła głową na znak zgody.

- No dobrze. Spróbuj zasnąć, bo rano wstajesz i idziesz do roboty. Jakby co, to jestem obok. -oznajmiła, i posłała mi uśmiech, opuszczając pokój.

Faktycznie, póki co, moja przyjaciółka mieszkała ze mną, ponieważ jej mieszkanie było w trakcie remontu, ale wcale mi to nie przeszkadzało.

Kiedy znalazłam się w Los Angeles, nie znałam tutaj nikogo. Przez kilka tygodni byłam zmuszona mieszkać w różnych opuszczonych budynkach. Moje życie nie miało wtedy żadnego sensu i często miewałam myśli samobójcze, przez to, co się stało.
Pewnego dnia znalazłam się w jednym z opuszczonych budynków i postanowiłam tam przenocować. Rano zostałam tam nakryta przez młodą kobietę i starszego mężczyznę.
Facet, który z nią przyszedł, gdy tylko mnie zobaczył, od razu chciał zadzwonić na policję, ale ona go powstrzymała.
Podeszła do mnie i próbowała nawiązać ze mną kontakt. Na początku nie chciałam z nią rozmawiać, ale była dla mnie taka miła, że w końcu się przemogłam i zaczęłam prowadzić z nią konwersację.
Jak się później okazało, była to Suzan Gleaming, która teraz jest moją najlepszą przyjaciółką. Tamtego dnia znalazła się w budynku, gdyż szukała dobrego miejsca na klub, który chciała otworzyć.
Su nie zostawiła mnie na pastwę losu i zabrała do siebie. Bardzo dobrze się mną opiekowała, chociaż ja na początku nie chciałam przyjąć od niej żadnej pomocy. Kilka razy nawet próbowałam się zmyć z jej mieszkania, ale nie udało mi się to.
Po pewnym czasie zaprzyjaźniłyśmy się i zamieszkałyśmy razem, by po dwóch latach w końcu się rozdzielić.
Przez trzy lata tułałam się po różnych miastach, nie chcąc, by ktoś z mojej rodziny mnie znalazł. Ukrywałam się i w końcu dotarłam do Los Angeles, dzięki czemu poznałam moją przyjaciółkę.
Teraz mam dwadzieścia trzy lata, inne imię i nazwisko, oraz nowy wygląd. Minęło już sześć lat, odkąd uciekłam z domu i na szczęście nie zostałam odnaleziona. Podejrzewam, że moja rodzina przestała mnie już szukać i było mi to całkowicie na rękę.

Nie chciałam ich już nigdy więcej widzieć....

Nakryłam się kołdrą po same uszy i próbowałam zasnąć, błagając, by koszmar już nie wrócił.

Nie pozwól mi odejść ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz