Rozdział 30 "Spotkanie, którego nie było"

274 25 0
                                    

Na zegarze była widoczna godzina 22.30. A ja oczywiście padałam z nóg. Położyłam się na materac. I zamknęłam oczy.

*sen*
- Dajesz! Biegnij szybciej!- wrzasnął głośno trener
Biegłam po boisku skacząc przez najróżniejsze przeszkody. I najgorsze, że nikt nie przeszedł do szkoły przez 30 stopniowy upał. A ja przyszłam i teraz mam sama trening w taki gorąc. Lecz na szczęście dobiegłam do mety.
- Jaki czas?- zapytałam zdyszana
- 10 minut i 20 sekund. Nowy rekord.- nagle trener się odwrócił- Możesz już iść chyba ktoś na ciebie czeka.
Przed boiskiem czekał na mnie Kyle. Wzięłam torbę z rzeczami i wybiegłam z boiska wrzeszcząc:

- Do widzenia!
-I jak trening?- zapytał brat z uśmiechem na ustach
- Zgadnij.
- Co sama chciałaś na to chodzić.
- Ta napewno. Rodzice powiedzieli mi, że mam wstąpić do zespołu lekkoatletycznego, bo mój brat chodził.
- No już się tak nie obrażaj wsiadaj do samochodu jedziemy do wujka Jona.
- Tak, jest!
- Co tak się cieszysz?
- Bo jak ostatnio u niego byłam uczył mnie walczyć kataną i obiecał, że jeżeli przyjadę następnym razem nauczy mnie strzelać z łuku.- powiedziałam cała pod jarana
- Mary...

*koniec snu*

- ...Mary wstawaj już ranek.- Rahim stał nade mną wrzeszcząc abym się obudziła
- Już ranek?- powiedziałam trochę nie pewna co się dzieje
- Tak wstawaj idziemy spotkać Kylem i Jade.
- Dobra już.- wstałam i rozejrzałam się po pokoju było już jasno
Wyszliśmy z pomieszczenia na świeże powietrze.

- Pojedziemy na tyrolce.- oznajmił Rahim wskazując linkę na której wisiała druga linka do trzymania się
- Nie zwalimy się?- powiedziałam patrząc w dół
- Jeżeli się nie puścisz to nie spadniesz- powiedział i zjechał w dół krzycząc szczęśliwie- Juuuuhu!

Rahim staną na przeciwnym budynku i zaczął do mnie machać abym też zjechała. Stanęłam na krawędzi budynku trzymając się linki. Wzięłam głęboki oddech, spojrzałam przed siebie i zrobiłam krok w przód. I wtedy zaczęła się zabawa. Jechałam mega szybko. A najbliże miejsce gdzie byłabym spadła było 20 metrów pode mną. Czyli jakbym się puściła śmierć na miejscu. Zamknęłam oczy. Nagle poczułam jak puszczam się linki i ląduje na czymś miękkim. Otworzyłam oczy okazało się, że leże na Rahimie. Zrobiłam się cała czerwona i od razu od niego odskoczyłam.

- Przepraszam!- wydukałam
- Nic się nie stało to ja powinienem się odsunąć.- Rahim był też lekko czerwony- Chodź lepiej jesteśmy już blisko.

Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę miejsca, które zaznaczyła nam na mapie Troy. Był to czerwony dom do, którego najłatwiej było się dostać oknem. I właśnie przez nie wskoczyliśmy.Weszliśmy do miejsca, które niegdyś było salonem. Przed nami znajdowały się drzwi weszłam pierwasza. W środku nikogo nie było leżał tylko martwy, człowiek Raisa a od niego ciągnęła się długa smuga krwi weszłam dalej. Ale jak zobaczyłam to co jest wypiasnę na ścianie po lewej stronie drzwi po prostu odjęło mi mowę. Na ścianie widniał napis zapisany za pomocą krwi: "Co się stanie jeżeli wyrwiesz skorpionowi żądło???  Przyjdź do muzeum aby się przekonać. "
- Mary co jest?- Rahim wszedł do środka aby zobaczyć na co patrze sam też zaniemówił.- Nie, nie, nie.
- Rais jebany skurwysyn.
Nagle do pomieszczenia wbiegła Ulka i Matthew.
- Jesteście całe szczęście myśleliśmy, że minęliśmy się z wami.- powiedział zadyszany Matthew
- O nie spóźniliśmy się.- powiedziała Ulka parząc na wiadomość na ścianie od Raisa- Nie możecie tam iść.

- Jak to nie możemy! Ulka to jest Jade moja siostra! Gdyby chodziło o Troy to byś pewnie też tam poszła! A pomyślałaś może o tym?- Rahim wyrzucił z siebie to co myślał
- Ale Kyle już tam poszedł.- Matthew próbował bronić argumentów Ulki, ale Kyle nie został schwytany, ale poleciał po Jade musimy mu pomóc on przecież sam nie da rady

- Ulka ty nic nie rozumiesz on sam nie wskóra przeciwko nimi musimy mu pomóc-powiedziałam roniąc kilka łez.

Koniec 30 rozdziału

Hejka. Kolejny rozdział pojawi się w sobotę za tydzień. Czemu tak późno? Bo mam zamiar zacząć pisać kolejną opowieść, ale niestety ta akurat nie będzie o Dying light. Mam nadzieje, że rozdział się podobał i do następnego.

Dying light : SiostraWhere stories live. Discover now