Rozdział 8 "Niewiara brata"

424 30 7
                                    

Wstałam na nogi i już miałam zrobić pierwszy krok gdy przed oczami zrobiło mi się ciemno. Wydawało mi się, że runęłam na ziemię, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że leżę znowu na łóżku. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam, że Rahim musiał wstawać, bo znów kładzie się na łóżko. Spojrzał się na mnie.
- Mary po co ty wstawałaś?- powiedział dość przejęty
- Chciało mi się pić.
- To trzeba było poprosić! ... Masz.- dał mi picie
- Dziękuję- napiłam się napoju i poszłam spać
Obudziłam się rano. Głowa mnie nie bolała... stanęłam na nogi, zrobiłam kilka kroków i żadnych omdleń.
Rahim jeszcze spał postanowiłam go obudzić. Potrząsnęłam nim lekko i powiedziałam:
- Rahim, wstawaj już ranek .
On jeszcze zaspany otworzył oczy jak tylko mnie zobaczył wyskoczył przerażony z łóżka.
- Mary! Ty się dobrze czujesz?- zapytał lekko spanikowany
- Gdyby było ze mną źle najpewniej bym już leżała na ziemi.
Usłyszałam w radiu głos Jade:
- Mary? Nie śpisz?
- O co chodzi Jade?- zapytałam
- Przyjdź tu do Breckena musimy przedstawić Crane'a Brecken'owi i było by dobrze abyś przy tym była, bo... znasz go najlepiej .
- Okej już idę.- spojrzałam na Rahima- Dobra muszę lecieć do zobaczenia później Rahim.
Wybiegłam z pokoju. Dobiegłam przed drzwi tam już była Jade z Kyle'em i z nim rozmawiała . Jade mnie zobaczyła i dała znak abym weszła za nimi. Mój brat oczywiście mnie nie zauważył. Podeszła do mnie i powiedziała:
-Jeżeli Brekcen zapyta o Crane'a to ty mów okej?- w odpowiedzi pokiwałam głową
Weszliśmy do środka. Brecken'a badała Lena. Prawdę mówiąc nie wyglądał tak źle... Nagle podeszła do mnie Jade i zaczęła mówić, że chce on pójść po zrzut... znowu i to sam.
No ja nie wiem, ale czy ten żołnierz przywalił mu za mocno w ten łeb, że teraz takie rzeczy do głowy mu przychodzą? Lena wybiegła wściekła z pomieszczenia, bo pokłóciła się dosyć ostro z nim o to, że Brekcen nie wie co robi. I się nie dziwię sama bym się na niego wydarła. No, bo kto mądry po tym jak prawie stracił życie idzie je znów stracić?... No może ja... albo Kyle.
-Brecken... to jest mój brat...
- Kyle Crane!-  nie dał mi dokończyć brat
- Brecken posłuchaj! Ja niosłam cię wczoraj prawie martwego. A ty dziś znowu chcesz to zrobić? Czy wczoraj za mocno dostałeś w ten pusty łeb?- krzyknęłam
- Ale Mary on jest zielony jak szczypior nie da się...-  powiedział a ja w odpowiedzi złapałam go za łeb a on skrzywił się z bólu
- Kyle da radę znam go od małego i wiem jakie ma umiejętności. Wiem też, że brakuje antyzyny, ale nie możemy cię narażać.- puściłam jego głowę
- Dobrze, no to... ostatnia próba zanim pójdziemy do Raisa-podał rękę dla Kyle- Ruszaj Crane
Kiedy brat wychodził zamienił jeszcze słowo z Jade. Patrzył się na nią dość dziwnie... WIEM! On się w niej zakochał.
No nie powiem,  że jest źle. Tylko kto to jest Rais? Jak wszyscy wyszli zapytałam Brecken'a kto to ten Rais.
- Kojarzysz Kadira Sulejmana?- zapytał
- No tak.
- To on tylko, że... miał on brata którego zabiły zombie. I po jego śmierci Sulejman stał się potworem. Ma on pełno antyzyny, ale jak ktoś chce kupić to...-nie dokończył spodziewałam się co powie, więc wyszłam.
Za drzwiami stał brat. Miał dziwny uśmieszek na ustach.
- A ci to co?- zapytałam
- Nic!- wrzasnął i pociągnąć mnie za włosy na dach
Doszliśmy na górę. Wreszcie puścił moje włosy.
- Kyle ty debilu! Odbiło ci?
- A ty po co przyjerzdżałaś do Harranu.
Woda gotowała się we mnie jak nie wiem. Wyjęłam telefon i włączyłam nagranie o którym już praktycznie zapomniałam.
Kyle po jego wysłuchaniu tylko się zaśmiał i powiedział:
- HAHAHA ty myślisz, że ja w to uwierzę?
- Aaaaale to jest prawdziwe przysięgam!
- Wiesz co daruj sobie.- odwrócił się i wyszedł
- Faaaaaak!- wrzasnęłam i kopnęłam nogą w pudła
Nagle za sobą usłyszałam kroki. I znajomy głos:
- Ej nie wściekaj się tak, co się stało?
Odwróciłam głowę za mną stał Rahim.
- A to ty Rahim. Nic... po prostu... gadałam z Kyle'em.
- Gdybyś normalnie gadała to byś nie stała teraz i się znęcała nad pudłami. A więc?- spojrzał się na mnie oczekując odpowiedzi
 -No... pokłóciłam się z nim... Bo on mi w ogóle nie wierzy ma swój własny punkt widzenia- powiedziałam wściekła
Koniec 8 rozdziału

Dying light : SiostraWhere stories live. Discover now