XLVIII

1.2K 91 5
                                    

Odetta wsłuchiwała się w stukot swojej laski o podłogę. Nienawidzi tego dźwięku, po mimo upływu lat. Przypominało to pierwsze chwilę po wypadku. Lekarz, który się nią zajmował, również chodził o lasce. Tyle, że jego postrzelił jakiś idiota, a Odetta odpowiadała za swoją własną głupotę.

Wygnała z swojego umysłu te wspomnienia. Spojrzała na swój zegarek. Miała jeszcze pięć minut do ósmej. Czyli jest chwilę przed czasem.

W połowie drogi usłyszała znajomą muzykę. Przyśpieszyła kroku. Piosenka dopiero co się zaczynała, a Odetta chciała to zobaczyć.

Otworzyła drzwi i weszła na lodowisko. Stanęła w takim miejscu aby Anastazja jej nie widziała.

Dziewczyna suneła gładko po lodzie. Jej wzrok był strasznie skupiony. Kryształki z sukienki polyskiwały lekko w świetle lamp.

Odetta nabrała powietrza kiedy nagle Nastka skoczyła aksela. Po każdym piruecie, skoku czy sekwencji kroków była podjeszcze większym wrażeniem.

Nie nie miała pojęcia, ze tak odtworzy tą muzykę. Wszystkiego się spodziewała, ale nie tego co teraz działo się przed jej oczami.

Jej interpretacja była bardzo podobna do tej co wymyślił Marcin.

Mieli chyba po dziewiętnaście lat. Odetta zaintepretowała to zupełnie inaczej. Czytała z muzyki co innego niżjej brat.

Marcin zawsze widział coś innego niż inni. Jego pomysły wywyższały się nad inne. Zawsze miałay drugie dno. Miały w sobie wszystkie uczucia, które towarzyszyły muzyce.

Wciągnęła lekko powietrze widząc wyskok do poczwórnego lutuza. Mimo iż Anastazja podparła się dłońmi to wyglądało to jeszcze bardziej zjawiskowo.

Ciekawe czy taniec w duecie zepsułby cały urok, pomyślała sobie. Po chwili jednak zdecydowała, że lepiej skupić się na tym aby Nastka tańczyła solo.

Poczuła jak na jej twarzy pojawia się mały uśmiech, kiedy piosenka zmierzała ku końcowi. Nastka przyjęła pozycje końcową kręcąc się powoli wokół własnej osi i rozkładając ramiona.

Odetta przestała się uśmiechać. Zaklaskała powoli. Przez chwilę widziała przerażenie w oczach dziewczyny, ale to był moment. Nastka podjechała do bandy z uniesionym czołem.

- Dzień dobry - przywitała się.

- Nie wiem czy takie dobry - odpowiedziała Odetta nie pokazując zachwytu.

- Już za chwilę puszecze muzykę - Nastka chciała odjechać.

- Nie trzeba - zatrzymała ją.

- Widziała pani wszystko? - zapytała lekko zmieszana - Nawet tego lutuza? Ja myślałam, że nikt nie widzi i spróbowałam. Nie ma go ogółem układzie.

- Sama ją wymyślilaś? - zapytała nagle.

- Tak - odpowiedziała szybko.

- A, pomysł z lutuzem też był twój? - zapytała znowu - Miał być od samego początku?

- No, tak. - westchneła - Ale, mi wczoraj nie wychodził więc zrezygnowałam.

- A, nie powinnaś - uznała Odetta.

- Proszę?

- Do następnego Grand Prix zdązysz go dopracować. - zamyśliła się - Nawet na długo przed zawodami go opanujesz. - mówiła Odetta, a Nastka stała jak wryta - Zamknij buzie, bo muchę połkniesz.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceWhere stories live. Discover now