XXIX

1.8K 105 7
                                    

Yurio i Katsuki siedzieli w ciszy, w kuchni, po śniadaniu. Japończyk popijał jeszcze herbatę, a blondyn trzymał w dłoni telefonie.

Do kuchni wbiegł Viktor z uśmiechem na twarzy.

- Moje włosy wróciły! - krzyknął zadowolony.

- mokre, cienkie ci z nich i zrobisz tu brodzik, kretynie. - Yurio podniusł wzrok z nad telefonu.

- Łap. - Yuri rzucił siwowłosemu papierowe ręczniki - Nastka dzisiaj nie w humorze więc nie zrób kałuży.

- A, co jej? - zapytał siwowłosy wycierając głowę.

- Chodzi przygarbiona, wygląda jakby miała ochotę położyć się plackiem na podłogę i powtarza jakieś słowo w kółko. - wytłumaczył Katsuki.

- Tedium* czy coś takiego. Cholera wie. - blondyn schował swój telefon.

- Ciocia tak mówiła kiedy się jej nudziło. - wytłumaczył Viktor wycierając jeszcze włosy - A, jak się Nastce nudzi to idzie na strych. - odstawił ręczniki na blat - Let's go to the attick, my friend and fiance.

- Zajechało angielskim. - mruknął Yurio - Use accent, you idiot! - powiedział z brytyjskim akcentem.

- Nie. - zaprzeczył siwowłosy i pociągnął Yuri'ego za rękę - Chodźcie. - wyszedł wlecząc za sobą narzeczonego.

Idioci-  westchnął Yurio. Ruszył się z miejsca i poszedł wolnym krokiem za nimi. Wspieli się po schodach na piętro. 
Na końcu korytarza było już widać, że ktoś jest na strychu, ponieważ schody znajdowały się w suficie. Wystarczyło pociągnąć delikatnie za cięki sznurek aby je rozłożyć i wejść na poddasze.
Viktor wszedł na pierwszy schodek, który cicho zaskrzypiał. Później na drugi, trzeci, czwarty, a za nim podążał Yuri i Yurio.

Na poddaszu było ciemno. Na ścianach nie było żadnej farby ani tapety. Tylko gołe deski, które przepuszczały zimno z podwórza. Wszędzie było pełno podpisanych pudeł i pajęczyny. Na parapecie przed oknem, które wypuszczao do pomieszenia światło, siedziała Nastka opierając się o ścianę z kolanami pod brodą.

- Czemu siedzisz po ciemku? - zapytał siwowłosy wymacując sznurek i włączając żarówkę.

- Gówno to prawie dało, wiesz? - zapytał Yurio z przekąsem.

- Myślę. - mrukneła Anastazja nie odwracając wzroku od okna z, którego miała widok na ogród - Śnieg już topnieje. - zajęczała - Nie da się już ulepić bałwana.

- Jak dziecko. - mruknąl Katsuki rozglądając się - Zimno.

- Przytulić cię? - zaproponował Viktor.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceDär berättelser lever. Upptäck nu