XVII

2.2K 147 22
                                    

Yurio zgniótł kartke, którą trzymał w ręce. Było już ciemno i zrobiło się jeszcze bardzo zimno. Dobrze, że jest tu wokoło tyle latarni, bo inaczej nie można byłoby niczego zobaczyć.
Stał na Starym Rynku, a dokładniej przy pomniku Adama Mickiewicza. Tam gdzie pan Iwiński poprosił go żeby czekał.

Nie rozumiał dlaczego Diablik narzekał na Polske. Wszystko było pełne życia, tak myślał patrząc na rynek i na mniejsca w których był, wszysto biło taką przyjemną energią. Ludzie śmiali się, byli mili i uprzejmi. Pare osób nawet życzyło mu miłego odpoczynku.

Wszystako się zaczeło od tego, że przyjechali tutaj, na rynek. Tata Nastki uznał, że mniejsca do których mogła pójść jego córka jest za dużo i podzielili się na grupy. Viktor z Yurim, a Yurio z Iwińskim. Każdy dostał kartki z nazwami ulic i mniejsc gdzie mógłby być Diablik.
Był już chyba w dziesięciu takich w niecałe dwie godziny.
Zdziwiło go bardo pytanie taty Anastazji
"Ile wypiliście na bankiecie po zawodach?"

Yuriego zaskoczyło go to bardzo i na początku udawał, że nic nie wie. Iwańki spojrzał na niego wzrokiem w stylu "Nie okłamiesz mnie dziecko" i wszystko mu powiedział.

Kiedy skończyła im się już lista, i nie znaleźli Nastki, zadzwonili do Viktora. Ich poszukiwania były tak samo bez owocne.
Z tego powodu, że tata Nastki musiał jechać do pracy na nocną zmiane powiedział, że Yurio będzie czekać przy pomniku, mają wziąść taksówke i pojechać do domu.

Blondyn westchnął głęboko. Oparł się o latarnie. Prrzypomniał sobie zmartwioną mine taty Nastki kiedy odchodził. Martwił się o nią.

Ciekawe gdzie Diablik może teraz być?

- Yurio! - usłyszał wołanie.

Spojrzał w tamtą strone. Szli tam Viktor i Yuri trzymając się za ręce. Poszedł w ich strone.

- Zgaduje, że nie wracamy do domu. - uznał blondyn kiedy był już obok.

- Tak. - powiedział siwowłosy.

- Nie wiemy przecież gdzie szukać. - westchnął Katsuki.

- I co z tego? Musimy zna...- Viktorowi przerwał jego telefon. - Co się stało? - zapytał przykładając telefon do ucha- Dobrze. Jasne. Sprawdzimy. Zajmij się pracą. Cześc. - rozłączył się - Wujek ma jeszcze jeden pomysł gdzie możebyć Nastka.

••••••••

- To na pewno tu? - zapytał Yuri, kiedy stali przed drzwiami pod adresem, który podał im Iwiński.

Okazało się, że jest to jedno z mieszkań na starej kamienicy bardziej oddalonej od rynku.
Sęk był również w tym, że mieszkał tu syn Marcina, Julian z którym Anastazja świetnie się dogadywała pomimo różnicy wieku.

- Adres się zgada. - Viktor zadadzwonił dzwonkiem - Jakby się okazało, że to jakiś morderca zwiewamy.

- Musiałeś? - zapytał z przekąsem Yurio.

Siwowłosy nie zdążył odpowiedzieć, bo drzwi się otworzyły. Stanął w nich młody mężczyzna. Na oko miał z dwadzieścia pięć lat. Wysoki i dobrze zbudowany. I jakby się przyjrzeć miał oczy podobne do Marcina.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceWhere stories live. Discover now