Wspomnienia

54 6 0
                                    

Pov Kamil
Trzymam na rękach naszą córeczkę. Łzy same ze mnie lecą na myśl, że jej, mojej Flory, już z nami nie ma. Martynka, ona przypomina mi o niej. Jej niebieskie oczy, takie same jak u matki...
Florencja... Przeżyła wiele, wiele zniosła, cierpiała... Gdy właśnie jej życie szło na prostą, jej żywot się zakończył. Oddała swe życie Martynce, naszej córeczce. Można powiedzieć, że ona żyje w sercu naszej córki.

Nic nie mogę zrobić, jej życie się nie zwróci. Stoję nad jej grobem, obok mnie, w wózeczku śpi nasza córeczka, zapalam znicz. Łza spłynęła mi po policzku, jednakże staram się pogodzić z myślą, że już nigdy Florencji nie zobaczę. Może kiedyś, w niebie... Tego nie wie nikt. Nikt nie wie, co się dzieje z nami po śmierci, więc nie wiem, czy to prawda, że się spotkamy, czy po prostu zostają po nas tylko trupy.

Nie mam pojęcia, ale bardzo, bardzo, bardzo pragnę się z nią spotkać, niech chociaż przyjdzie do mnie we śnie, no nie wiem, cokolwiek! Tęsknię za nią, cholernie za nią tęsknię... Bolesne jest także to, że na jej pogrzebie nie było nikogo z rodziny. Tylko ja, jej przyjaciele, Serafina... Nawet jej matka nie raczyła pożegnać się z córką. Co za ludzie?! Ja bym się chyba zabił, gdybym nie przyszedł na jej pogrzeb, ale zaraz, zaraz... Nie mógłbym tego zrobić... Nie zostawiłbym swojej córeczki, a nawet jeśli, zostałaby sama, nikt by się nią nie zajął, nikt by się nią nie zainteresował. Zabrali by ją do domu dziecka, miałaby nową rodzinę, a o swojej prawdziwej rodzinie nigdy by się nie dowiedziała i nigdy nie poznałaby ich historii...

Zaraz, o czym ja myślę? Przecież ja żyję, przecież byłem na jej pogrzebie, więc moja Martynka, a raczej nasza Martynka nie będzie miała rodziny zastępczej. NIGDY!

Chwila, kiedy pierwszy raz ujrzałem Florę... Piękna dziewczyna, niebieskooka, długie blond włosy... Zakochałem się w niej, gdy tylko nasze spojrzenia się ze sobą skrzyżowały. Napisałem do niej list, choć nigdy nie powiedziała mi, jaka była jej reakcja podczas jego czytania. Kiedy pierwszy raz ją pocałowałem już czułem, już wiedziałem, że ją kocham. Kiedy opowiedziała mi swoją historię, o swoim dzieciństwie, o swojej przeszłości... Poczułem się za nią odpowiedzialny, aby już nigdy ją coś takiego nie spotkało.

Kochałem ją, wciąż kocham, jednak wciąż nie jestem w stanie odejść od jej grobu. Klęczę, Martynka śpi mi w ramionach, płaczę... Wspominam... Rozmawiam z nią...

-Floro... Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jesteś, jest dobrze, że czujesz się dobrze... Mam nadzieję, że gdzieś tam z góry właśnie patrzysz na naszą córeczkę... -spojrzałem na błękitne niebo, płynące białe, puszyste chmury i rażące mnie Słońce.-Wykonałem swe zadanie, prawda? Już zło Cię nie spotka, nikt nie będzie się nad Tobą znęcał... Tak bardzo mi Ciebie brakuje, ale wiem, że jesteś przy mnie, choć Cię nie widzę... Obiecuję Ci, wychowam Martynkę, nie zostawię jej... Nigdy... Kocham Cię...

Poczułem lekki wiatr, który stawał się nieco silniejszy. Wtuliłem do siebie Martynkę, zamknąłem oczy...

-Kocham Cię...-wyszeptał mi wiatr.

Jest to ostatni rozdział tej książki :( Pojawią się jeszcze chyba 2 epilogi i myślę nad kontynuacją tej historii w nowej książce :D Co wy na to? Piszcie swoje wrażenia odniesione podczas czytania książki "I hate" i czy opłaca się pisać jej ciąg dalszy.

Pozdrowionka <3

I hateWhere stories live. Discover now