Serafina na prawdę przypadła mi do gustu. Może i wygląda jak ćpunka, ale ma dobre, wrażliwe serce.
Nie ważny wygląd, ale ważne serce.
Rozmawiałyśmy godzinami. Głównie o naszej przeszłości. Ku mojemu zdziwieniu nie miała styczności z używkami. Ani razu niewypiła kieliszka wódki, nie trzymała szlugi w dłoni, ani nie wciągała prochu. Ja, niestety, wyglądam jak ułożona dziewczyna, ale jestem osobą bardzo słabą psychicznie. Papierosy goszczą u mnie co dzień, narkotyki też są mi znane. Nie potrafię walczyć z tymi nałogami. Kiedyś myślałam, że używki pomagają, lecz jest całkowicie odwrotnie. Pomagają na chwilę, a potem bierzesz bo zwyczajnie musisz. Co prawda, z narkotykami udało mi wygrać. Brałam tylko kiedy było mi bardzo ciężko, ale uznałam, że muszę nauczyć się sobie radzić.
***
Budzik zaczął piać mi do ucha. Walnęłam go jednocześnie zwalając z półki. Niechętnie wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Zrzuciłam z siebie piżamę i wskoczyłam pod szybki prysznic. Po 10min byłam już odświeżona. Okryłam się ręcznikiem i zająłem się makijażem. Użyłam korektora, pudru, delikatnie podkreśliłam brwi, na rzęsach tusz, na ustach błyszczyk. Ubrałam sweter koloru pudrowy róż, jasne jeansy i białe buty. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki gotowa do wyjścia.
8:34
Jeszcze czas....
Ruszyłam do kuchni zjeść coś na szybko. Zjadłam kanapkę z szynką i ogórkiem oraz wypiłam kubek herbaty.
8:40
Za 10min mam autobus.
Ubrałam jeansową kurtkę i czym prędzej wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Przede mną krótki odcinek do przejścia, bo przystanek jest blisko. Doszłam akurat na przyjazd autobusu.
Po kilkunastu minutach byłam już w szkole.
-Flora!-usłyszałam gdy przyszłam pod klasę. Odstawiłam plecak i się odwrociłam.
-Lidia!
Rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
-Czemu nie odbierałaś telefonu, nie odpisywałaś na SMS'y? Tak długo ciebie w szkole nie było.
-Miałam trudny czas.-westchnęłam.-Ale już w porządku. Nie musisz się martwić.
-To dobrze. -rzekła z ulgą.-Chodzi o tą sytuację z ciotką?
Kiwnęłam głową znacząco. Opowiedziałam jej, co się wydarzyło przez ten czas, gdy mnie w szkole nie było. Uznała, że relacje moje i ciotki się zmienią na lepsze. Czy rzeczywiście?Przechadzałam się korytarzem w kierunku klasy. Gdy poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwrociłam się i ujrzałam jakiegoś chłopaka. Miał brązowe, stojące do góry włosy i ciemne oczy patrzące na mnie.
-Hej...-rzekł niepewnie.
-Cześć. Mówisz po polsku?
-Mówię. Zresztą, połowa tej szkoły to Polacy.Serio?
Nie miałam pojęcia, co ten chłopak knuje, ale chyba nie bez powodu mnie zatrzymał, no nie?
-Jak...jak masz na imię?-spytał.
-Florencja, mów mi Flora. A ty?
-Flora.....-rzekł po cichu.
-A ty? -powiedziałam podniesionym głosem.
On zaś odwrócił się i poszedł mówiąc
-Do zobaczenia, Flora! -zaakcentował me imię.O co mu chodzi?!
Komplętnie nie rozumiejąc tej dziwnej sytuacji poszłam pod klasę. Cały dzień w szkole myślałam o tym chłopaku.
Co to miało znaczyć?
Kiedy w końcu nadszedł wyczekiwany moment, zadzwonił ostatni dzwonek. Szybko wyszłam ze szkoły. Wychodząc, zobaczyłam tego chłopaka siedzącego na murku. Spojrzał się na mnie seksownym wzrokiem i przegryzł wargę. Uniósł uwodzicielsko brwi i się uśmiechnął poprawiając włosy. Odwzajemniłam gest oraz poszłam w swoją stronę. Podczas drogi powrotnej myślałam tylko o nim.
Kim on jest?
Co ode mnie chce?
Co miało znaczyć te spojrzenie?***
No no, chłopak w życiu Flory? :D
CZYTASZ
I hate
Teen FictionŻycie młodej licealistki nie było usłane różami, gdyż ciągle deptała po cierniach. Nigdy nie była kochana, nie miała pojęcia, czym jest miłość. Któregoś dnia jednak przekonania dziewczyny, że uczucie te to fikcja, całkowicie się zmieniło. Co wpłyn...