Wspólne chwile

64 9 0
                                    

-Nie sądziłam, że kiedyś znów Cię zobaczę.-rzekła wzruszona.
-Ja też nie.-odparłam. Łzy leciały mi jak chciały, ale tym razem ze szczęścia. Znów chwyciła mnie za nadgarstek i zaprowadziła do kolejnego pokoju.
-Rozgość się.-wskazała na pomieszczenie, w którym stał duży stół, po jego bokach krzesła. Na stole stał wazon z kwiatami, który idelnie pasował do tego pokoju. Fioletowe tulipany idealnie komponowały się z jasno-fioletowymi ścianami.
Zasiadłam przy stole, matka naprzeciwko mnie.
-Więc... Jak mnie znalazłaś?
-Dzięki twojej siostrze.
-Ehh... Wiedziałam, że kiedyś Ci powie gdzie mieszkam.
Spojrzałam na nią pytająco,.
-Z ciotką miałam częsty kontakt, prosiłam, aby Ci nic nie mówiła...
-Ale ja nigdy nie myślałam  aby Ciebie poznać. -oznajmiłam.
-W takim razie... Jak na to wpadłaś?
-Ciotki mąż mi to zapronował, aby Ciebie odnaleźć. Jej mąż... Chce mieć nade mną prawa rodzicielskie.
-Co?! Dlaczego? -prawie że krzyknęła.
-Moje dzieciństwo to koszmar. -odparlam krótko.
-Jak ona mogła...-matka schowała twarz w dłonie.
-Nie mogłam tego znieść... Gdy się dowiedziałam, że mnie...porzuciłaś....
-Porzuciłam?! -przerwała mi.
-Zostawiłaś w szpitalu, niedługo po porodzie. -rzekłam niewzruszona.
-Co za brednie!
-Ciotka tak mówiła!
-Ale dlaczego?!
-A skąd ja mam wiedzieć? Nigdy wcześniej ciebie nie spotkałam, nie znałam... Skąd miałam wiedzieć, co o tobie sądzić?
-Córko, ja ciebie jej powierzyłam, oddałam. Żyłam w świadomości, że nie będę dobrą matką... Nie miałam, gdzie mieszkać, nie miałam pracy... Zrobiłam to dla twojego dobra.
We mnie zaczęła gotować się złość. Wstałam z hukiem i walnęłam pięścią w stół. Matka spojrzała na mnie zdziwiona.
-Nie sądzę. -rzekłam wkurzona.
-Co...co masz na myśli?
-Zrujnowałaś mi życie dając mnie pod opiekę ciotki.
-Myślałam że robię dobrze!-wstała, w jej oczach dostrzegłam łzy
-Gdybyś mnie kochała, chciała....n-nie oddałabyś.... M-mnie....-powiedziałam łamiącym głosem.
Matka powiedziała coś do siebie i się odwróciła, krzyżując ręce.
-Nie potrzebnie tu przyjechałam.-gwałtownie wyszłam z pokoju.
W sąsiednim pokoju przebywało kilka osób. Wszystkie oczy poleciały na mnie. Szlochając wybiegłam z domu.
-Flora!-matka wydarła się i podbiegła do mnie. Objęła mnie czule.
Nie zwracając uwagi na okoliczności, wtuliłam się w nią.
-Nie zostawiaj mnie.-wyjąkałam.

I hateWhere stories live. Discover now