- Rose jeśli nie przestaniesz, to wezmę cię na tym biurku zaraz, nawet nie wiesz jak na mnie działasz - opuszcza wzrok w dół na swoje kroczę, i widzę lekkie wybrzuszenie. 

- Cóż jeśli się nic nie dowiem, to pora na mnie w takim razie - odsuwam się i podchodzę po swoją torebkę. 

- Rose ty mała złośnico, zobaczył w jaki stan mnie doprowadziłaś i teraz chcesz tak po prostu wyjść ? 

- Tak,  niczego mi nie powiesz więc idę do domu - uśmiecham się zadziornie.

- A co ze mną ? - spogląda na mnie swoimi pięknymi błękitnymi oczami.

- Dasz sobie radę - poszczam mu oczko i śmieje się lekko.

- Jeszcze się policzymy mała.

- Zobaczymy - kieruje się do wyjścia, kiedy przechodzę koło Jamesa czuje lekkie klepnięcie w tyłek. Odwracam się do niego i widzę, na jego ustach zadziorny uśmieszek. Puszczam mu buziaka w powietrzu i kieruje się do windy. Na szczęście nikogo innego w niej nie ma. Opieram się lekko o ścianę i myśle o tym co się przed chwilą wydarzyło. Zachowałam się zupełnie jak nie ja, weszłam w swoją rolę. Powinnam być dumna, że mi się to udało, ale cały czas zakrada się w moje myśli Robert, co on by o tym pomyślał. Teraz pewnie jest mu wszystko jedno, nie jesteśmy razem, a może nawet nigdy nie byliśmy. Przecież nie było mowy o związku. 

Po chwili jestem już na parkingu. Luke chciał, żebym przyjeżdżała teraz do pracy własnym samochodem, który dostałam jak zaczęłam zadanie. Podobno tak jest bezpieczniej. Przez to spotykam się z agentem dopiero w moim mieszkaniu. 

Podróż nie zajmuje mi dużo czasu, parkuje samochód na swoim miejscu i zmierzam do samochodu Simmonsa, który stoi na miejscu obok. 

- Cześć Luke - witam się z mężczyzną wsiadając do jego pojazdu.

- Hej Rose, jak było w biurze ? 

- Dobrze, chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o tej wycieczce, na którą zabiera mnie jutro Molton, ale nic nie udało mi się z niego wyciągnąć. 

- Szkoda, że ci się nie udało, ale nie martw się, na spotkaniu wszystko omówimy. 

Resztę drogi spędzamy na luźnej rozmowie, zupełnie jakbyśmy byli dwójką przyjaciół, a nie agentami, w moim przypadku prawie agentką. Spotkanie ma mieć miejsce w siedzibie dyrektor Drake, więc na całe szczęście nie musiałam jechać z przepaską na oczach.

Jesteśmy z Lukiem minimalnie przed czasem, ale większość agentów już jest. W pierwszej chwili nie dostrzegam Roberta, może nie będzie go na tym spotkaniu, nie wiem czy dalej zajmuje się tą sprawą, kiedy już razem nie pracujemy. Zaraz jednak wszystkie moje wątpliwości zostają rozwiane, gdyż wchodzi do sali w towarzystwie pięknej długonogiej blondynki. Dziewczyna ma idealną figurę, mogłaby zrobić wielką karierę w modelingu, jej długie włosy opadają luźno. Od razu zauważam jej wyjątkowo błękitne oczy, nie wiem czy są naturalne czy to tylko efekt szkieł kontaktowych. Ubrana jest w idealnie dopasowaną białą marynarkę i pasujące do niej białe spodnie, do tego czarna koszula prawdopodobnie bez rękawów i czarne szpilki na grubym słupku. Prawdopodobnie jest agentką, gdyż zauważam przy pasku jej spodni kaburę z bronią. Robert też wygląda jak zwykle idealnie, ma granatowy garnitur, w którym tak świetnie się prezentuje. Kiedy teraz patrzę na niego i przypominam sobie Jamesa, to na widok agenta moje nogi staja się miękkie. Nasze spojrzenia się spotykają, jednak szybko odwracam wzrok, nie mogę nic po sobie dać znać. Czuje, że Luke lekko kładzie rękę na mojej tali tak jakby chciał mi dodać otuchy. Mam wrażenie, że on od początku o wszystkim wiedział, wtedy kiedy zapytał mnie o to co mnie łączy z Robertem znał odpowiedź, ale chciał, żeby sama się z tym uporała. Jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć, przecież to było wręcz oczywiste, ale czy jak bym wtedy zdała sobie z tego sprawę, czy coś by to zmieniło ? Odpowiedz na to pytanie jest jednak oczywista, nic by to nie zmieniło, musiałam tak postąpić. 

Zauważam dyrektor Drake wchodzącą do sali. Wszyscy siadamy na miejscach i rozpoczyna się spotkanie. Najpierw kobieta mówi o naszych postępach i o tym co ustaliśmy, później przechodzi do mojej weekendowej wycieczki z Moltonem. Dowiaduje się, że cały czas będę miała przy sobie nadajnik, jednak nie dostanę podsłuchu gdyż to zbyt niebezpieczne, nie możliwe, że agenci nie będą mogli być na tyle blisko mnie, żeby cokolwiek usłyszeć. Po całym weekendzie w poniedziałek będę musiała zdać szczegółowy raport, wszystkie informacje mogą być ważne. Muszę dowiedzieć się jak najwięcej. Reszta spotkania mija na rozmowie o szczegółach dotyczących jej misji. 

Kiedy spotkanie się kończy zamierzam szybko wyjść i uniknąć możliwej konfrontacji z Robertem. Jednak nie udaje mi się to, gdyż podchodzi do mnie Drake w jego towarzystwie, a także blondynki, z którą przyszedł. 

- Panno Cole, nie miałyśmy okazji jeszcze porozmawiać po podjęciu przez panią decyzji, że przechodzi pani do Agencji, chciałam się dowiedzieć skąd taka decyzja ? - pytanie dyrektorki zaskakuje mnie, nie spodziewałam się czegoś takiego.

- Uznałam, że to dobra propozycja i dzięki niej się rozwinę i zostanę w przyszłości prawdziwą agentką.

- Rozumiem, chociaż nie spodziewałam się tego po pani, pamiętam jaka wystraszona pani była jak zaproponowałam pani pracę dla nas, a praca w Agencji jest dużo cięższa i bardzo niebezpieczna, jestem dość zaskoczona tym, że się na to zdecydowałaś.

- Odkryłam, że to jest to co chcę robić, zmieniłam się.

- Właśnie zauważyłam - Drake spogląda na mnie i widzę w jej oczach jakby rozczarowanie - Chciałam ci też kogoś przedstawić, to agentka Sarah Lawson, będzie zajmować się tą sprawą razem z agentem Warrenem.

- Miło mi poznać, Rose Cole - podaje jej rękę.

- Sarah Lawson, mi również - ściska ją rękę i patrzy na mnie, próbuje mnie odczytać.

- Mimo, że w pewniem sposób pani nas opuściła Robert i Sarah nadal pracują nad tą sprawą i chce, żebyś z nim współpracowała - mówi dyrektor Drake.

- Chyba nie bardzo rozumiem.

- Zostali oni przydzieleni do pani ochrony podczas wyjazdu z Moltonem.

- Rozumiem - przytakuje lekko głową.

- Świetnie, a więc bierzemy się do pracy - oznajmia Drake. 

Zapowiada się ciekawy weekend...



-------------

Cześć 

Nowy, najdłuższy jak do tej pory rozdział. W końcu pojawił się Robert, ale także nowa bohaterka Sarah, jak myślicie namiesza coś ? 

W następnym rozdziale będzie długo wyczekiwany wyjazd Rose i Jamesa. Czekajcie na nowy rozdział już niedługo. 

Zabójcza Gra  [Zakończone]Where stories live. Discover now