Rozdział 15

2.2K 133 1
                                    

Była ciemna, deszczowa noc, ulice były opustoszałe. Nikt jeśli nie miała potrzeby, nie wychodził z domu w taką noc. Wszędzie było słychać odbijające się od okien krople deszczu. Byłam w mieszkaniu u Roberta, zgodził się, żeby została na noc chociaż to wbrew zasadą. Złamał je dla mnie, wiedział, że mogą być tego później poważne konsekwencje, ale zrobił to. Nie jestem dla niego obojętna. On jest wszystkim co mam w Nowym Jorku, rodzice są po drugiej stronie oceanu, praktycznie nie odzywałam się też do mojej jedynej koleżanki w tym mieście, która pracuje w jednym z najbardziej prestiżowych magazynów. Jest tylko on i zadanie, które stało się coraz bardziej niebezpieczne i nie wiem jak się skończy. Nie chce umierać, ale boje się, że może się to tak skończyć, igram z ogniem, którego nie sposób ugasić. Boje się, nie kryję już tego, wszyscy się boimy, nawet Robert chociaż praktycznie nie daje tego po sobie poznać. Chciałabym tak umieć, jest mi coraz trudniej grać przed Moltonem, ukazywać przeciwne uczucia względem jego. Muszę udawać zakochaną w nim, a bardzo się go boje i chce, żeby zgnił w więzieniu za to co robi. Doprowadzę to do końca, chociaż wiem, co się może stać. Jednak dzisiaj jestem tylko ja i Robert, razem. Siedzimy na kanapie, jestem wtulona w jego klatkę piersiową, słyszę jak bije jego serce. Zastanawiam się czy jest dla mnie w nim miejsce, bo on ma już miejsce w moim. Myślę, że go kocham, jest to takie nieprawdopodobne, że ja królowa lodu się zakochałam. Zawsze byłam uważana za zepsutą, bez chłopaka, nie dającą się ponieść i stracić kontrolę. Może dopiero teraz spotkałam kogoś właściwego.  Nie wiem, która jest godzina, ale na pewno jest bardzo późno, a wcale nie jestem zmęczona. Podnoszę głowę i spoglądam na mężczyznę, nasze spojrzenia się spotykają. Agent kładzie mi dłoń na policzku i delikatnie przesuwa po nim, po chwili jego usta dotykają moje. Całuje mnie inaczej, tak jakby całe jego uczucia były zawarte w tym pocałunku. Po chwili jego język wsuwa się do moich ust i zaczyna się walka o dominację. Pocałunek przeradza się w namiętny, mocny, taki jakby zaraz miał nastąpić koniec świata. Po chwili, odrywamy się od siebie, ale tylko na chwilę, mężczyzna spogląda na mnie.

- Rosie, jesteś taka cudowna, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz - szepcze do mojego ucha Robert, delikatnie je przy tym całując.

- Robert, ty też jesteś dla mnie bardzo ważny, ja czuje do ciebie coś więcej, dużo więcej niż powinnam - odpowiadam cichutko i spoglądam w dół.

- Och, Rose - mężczyzna łapie mnie za podbródek i ciągnie do góry, żebym na niego spojrzała - ja też broniłem się przed tym uczuciem, ale dłużej już nie potrafię, tak bardzo na mnie działasz - odpowiada i znowu mnie całuje. Jego dłonie błądzą po moim ciele, wsuwają się za koszulę, nie pozostaje bierna i zaczynam rozpinać guziki w jego koszuli. Jestem gotowa na to co ma nadejść, jeśli dziś tego nie zrobię, nie wiem czy później będę mieć tyle odwagi, żeby to zrobić. Kocham go i chcę z nim być w każdy możliwy sposób. Mężczyzna bierze mnie na ręce i rusza w kierunku sypialni. Kładzie mnie delikatnie na dużym łóżku i sam zawisa nade mną . Szybko pozbywa się mojego ubrania, nie jestem bierna i robię to samo z jego. Kiedy zostaje on w samych bokserkach, widzę u niego wystającą erekcję, na ten widok robi mi się gorąco, i rumienie się. Robert zaczyna mnie całować po szyi, a następnie schodzi niżej do moich piersi, szuka zapięcia do biustonosza, wtedy postanawiam, że musze mu wyznać prawdę.

- Robert, muszę ci coś powiedzieć - mężczyzna przestaje mnie całować i spogląda na mnie - ja..nigdy..wiesz..tego..nie...robiłam - udaje mi się jakoś wypowiedzieć te słowa.

- Jesteś dziewicą ? - pyta i spogląda na mnie, a ja bardziej się rumienię i tylko lekko potakuje głową - Kochanie jestem zaszczycony, że mogę być twoim pierwszym, obiecuję, że będę delikatny, ale jakby się coś działo to od razu mów - potakuje głową, że rozumiem. Robert zdejmuje mi biustonosz i zaczyna całować moje piersi, jest to dla mnie całkowicie nowe doświadczenie, nigdy czegoś takie nie czułam jak w tamtym momencie, nie potrafię porównać tego do czegokolwiek innego. Mężczyzna schodzi niżej z pocałunkami, aż dochodzi do moich majtek i zaczyna mi je ściągać, po chwili jestem już całkowicie naga. Trochę się wstydzę i próbuje zakryć się rękoma, jednak mężczyzna łapie je i splata ze swoimi, zaczyna składać pocałunki na moich nogach, aż dochodzi do tego strategicznego miejsca. Czuje jego język, nabieram głęboko powietrza, i delikatnie pojękuje, to jest takie niezwykłe. Jego język wędruje po mojej łechtaczce oraz wkłada go w mnie, czuje, że jestem naprawdę mokra. Robert zdejmuje swoje bokserki i widzę jego męskość w całej okazałości, muszę stwierdzić, że na prawdę ma się czym pochwalić, mężczyzna sięga po portfel i wyjmuje z niej prezerwatywę. Zawsze przygotowany, na wszystko. Szybko ją nakłada i po chwili jest już między moimi nogami przy moim wejściu. Zamykam oczy i zaciskam ręce. 

- Kochanie otwórz oczy, proszę, chce żebyś patrzyła na mnie - mówi mężczyzna, a ja postanawiam posłuchać go i tak też robię. Robert zaczyna delikatnie we mnie wchodzić, widzę, że czuje, że napotkał przeszkodę, ale po chwili pokonuje ją i wchodzi we mnie cały. Jęczę z zaskoczenia i bólu, pojedyncza łza spływa mi po policzku. Mężczyzna od razu całuje mnie w tym miejscu - Rose wszystko dobrze ? - pyta z wyraźną troską w głosie.

- Tak, wszystko dobrze - odpowiadam, co nie do końca jest prawdą, gdyż czuje dziwny dyskomfort w dolnej partii mojego ciała. Mężczyzna kiwa głową, i zaczyna bardzo wolno się poruszać, po chwili lekko zwiększa tępo. Ból powoli odchodzi, a pojawia się przyjemność, jakiej nigdy wcześniej nie znałam. Kochamy się powoli, cieszymy się sobą. Po wszystkim leże naga  objęciach mężczyzny, którego kocham, czy mogłam sobie wymarzyć lepszy pierwszy raz, ale jak wiadomo nic co dobre nie trwa wiecznie. Nagle rozlega się dźwięk telefonu agenta. Robert odbiera i słucha osoby, która coś mówi, po chwili potwierdza, że rozumie i, że zaraz będzie. 

- Robert coś się stało ? - pytam kiedy odkłada telefon.

- Tak Rose, mamy poważny problem, musimy jak najszybciej zobaczyć się z dyrektor Drake.

I tak oto umarła nasza romantyczna noc... 


-------------------------------

Cześć,

Kolejny rozdział, pewnie przez wielu z was upragniony. Następne pojawią się niedługo, wyczekujcie cierpliwie ;) 

Zabójcza Gra  [Zakończone]Where stories live. Discover now