Rozdział 51

194 31 8
                                    

Obudziłem się w swoim łóżku otulony swoją pościelą, obok mnie leżał Solace z lekko rozchylonymi wargami. Nie przypominałem sobie bym to tu zasypiał więc odhaczyłem sobie w myślach, że mam o to spytać blondyny gdy się obudzi, byliśmy przecież na plaży. Popatrzyłem na śpiącą twarz Will'a i mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem. Był niewiarygodnie słodki gdy śpi. Czułem się jakbym nie miał problemów. Ani emocjonalnych, ani rzeczywistych. Pogłaskałem syna Apollina po policzku. Lekko przy tym drgnął. Postanowiłem nie wstawać bo mogłoby to go obudzić a jeśli to on zaniósł mnie aż tutaj to zdecydowanie należał mu się odpoczynek. Pocałowałem go w czoło i przytuliłem. Skąd we mnie nagle taka troska?

-Powinieneś przybrać na wadze- usłyszałem głos Will'a, uśmiechnął się do mnie jednak nadal nie otworzył oczu.

-Zaniosłeś mnie tu?- zapytałem mimo, że znałem odpowiedź. Chciałem się upewnić, że nie śpi.

-A kto inny?- przytulił się do mnie mocno. Było mi dobrze. Kątem oka zerknąłem na zegarek. 10:23. Poczułem jak lekko skręca mnie w żołądku. Ostatnie co jadłem to śniadanie wczoraj a mój organizm zdąrzył się już przyzwyczaić do regularnych posiłków.

-Już po dziesiątej- powiedziałem do Solace'a i odsunąłem się od niego na tyle ile pozwalało mi łóżko. Była to niewielka odległość. Moje łóżko należało do bardzo wygodnych jednak było przystosowane do jednej, drobnej osoby, która nosiła moje imię i nazwisko, a nie do właściciela i blondyna z szerokimi ramionami. Swoją drogą zauważyłem, że ostatnio przypakował.

-No to co?- mruknął i połową swojego ciała położył się na mnie. Objął mnie w pasie ramieniem i położył głowę na mojej piersi.

-Powinniśmy wstać- spróbowałem delikatnie go przesunąć bo jego broda nieprzyjemnie wbijała mi się między żebra.

-Nie ma takiej opcji- jak na złość przygniótł mnie całym swoim ciałem i mocno przytulił.

-Nie... Mogę... Oddychać- spróbowałem go zepchnąć. Co raz bardziej brakowało mi powietrza.- Will...

Imię chłopaka wypowiedziałem już ledwo słyszalnie. Z braku możliwości oddechu zaczęło mi się kręcić w głowie, zacząłem tracić świadomość na ułami sekund aż w końcu całkiem odpłynąłem. Jak się okazało nie tylko ciężar Will'a był powodem mojej utraty przytomności...

.........
Ha, ja polsat xDD
6komentarzy z opinią i pojawi się informacja co takiego miało udział w odebraniu świadomości Nica, pomijając oczywiście Will'a. A tak serio to jego imię powinno się pisać z apostrofem czy nie? Bo naprzykład imienia Percy nie da się odmienić jakoś logicznie a do imienia Will można dołożyć końcówkę. Więc jak? Z apostrofem czy bez?

Przestanę KochaćTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon