Rozdział 38

440 41 8
                                    

To, że Will mi wybaczył dodało mi wiele energii i chęci do życia. Stałem się spokojniejszy i przestałem się izolować, przynajmniej w pewnym stopniu. Syn Apollina często starał się spędzać czas ze mną. Byłem mu za to wdzięczny. Potrzebowałem tej bliskości jaką on mi dawał. Nawet nie przeszkadzało mi gdy mnie obejmował czy przypadkowo dotykał. A gdy całował... To co się działo we mnie w tych chwilach zostawie dla siebie. Jednak moja radość, standardowo nie trwała długo.

-Nico- któregoś dnia zaczepił mnie Leo.

-O co chodzi?- odwróciłem się do niego i przekrzywiłem głowę widząc jego umazaną i pokaleczoną twarz.

-Musisz ze mną iść- wydyszał. Czyżby biegł?

-A co się stało?- ruszyłem za nim biegiem.

-Zobaczysz- biegł dalej aż do lasu. Wprowadził mnie tam. W jednym miejscu zgromadziła się większa część obozowiczów. Kiedy jeden chłopak zauważył moje przybycie, trącił ludzi przy sobie a tłum powoli zaczął się przede mną rozstępować. Dopóki ostatnia osoba nie przesunęła się ja ani drgnąłem. Jednak gdy zobaczyłem kto siedział skulony tuż przy drzewie momentalnie wdałem się w bieg.
Bianca.
Bianca.
BIANCA.
Nie mogłem w to uwierzyć. Przyklęknąłem przy niej i mocno ją przytuliłem płacząc. Ona jednak nie odwzajemniła tylko zimnym głosem westchnęła:

-Dlaczego mnie nie wybrałeś?- odsunęła mnie od siebie i popatrzyliśmy sobie w oczy. To nie były jej oczy.

-Kim jesteś?- przetarłem mokre policzki i przystraszony szybko wstałem i odsunąłem się.- Kim jesteś?

-Jak to kim? To ja, Bianca- mówiła jej głosem i uśmiechała się jej uśmiechem.

-Nie jesteś Biancą, czuje od Ciebie śmierć- patrzyłem na nią z lekkim przerażeniem. Ostatnio chyba za bardzo okazuje uczucia.

-Przed chwilą wróciłam z Hadesu- przewróciła oczyma. Ona tak nie robiła.

-Nie taką śmierć czuje, ani nie taką, że jesteś jego dzieckiem- odsunąłem się dalej. Tłum chyba zrozumiał, że nie dzieje się nic dobrego i odsuwał się ze mną chociaż nikt nie odszedł.

-Oh Nico di Angelo- zaśmiała się i wstała.- Nie trudno Cię oszukać. Skoro tak bardzo chcesz się dzielić uczuciami to rób to. Powiedz co czułeś do tego syna Posejdona- wskazała na Percy'ego, który popatrzył zdezorientowany.- Do czego posunąłeś się w znajomości z dzieckiem Hefajstosa, który niedawno wrócił- tłum rozstąpił się przed Leonem Valdezem.- Nie zapominając co łączy Cię z niejakim Will'em Solace- chłopak popatrzył na mnie smutno.
Teraz już naprawdę się bałem. Czym to było? I dlaczego tak sobie zdradzała światu moje tajemnice?

-Biedny Nico di Angelo- ciągnęła dalej z tym chorym uśmiechem.- Tak głęboko chowający się z swoimi sekretami- nikt się nie ruszał, nikt się nie odzywał, wszyscy obserwowali tę scenę a we mnie co raz bardziej wzbierała nienawiść.- Gdyby nie ja, Percy Jackson ani Leo Valdez nie stali by tu teraz a Will Solace nawet by się do Ciebie nie zbliżył...

-Nico to nie prawda- syn Apolla opadł na kolana trzymając się za serce. Jego rodzeństwo szybko zabrało się za pomoc mu. Byłem im za to wdzięczny. "Bianca" zaśmiała się.

-A Twoja misja? Co by się stało gdyby się powiodła? Gdybym jej nie odwróciła? Pani mądrości będzie mi wdzięczna jak i reszta bogów. Znajdą dla mnie miejsce na Olimpie- śmiała się. Ja też się zaśmiałem na co wszyscy obozowicze wstrzymali oddech i skierowali wzrok ku mnie. Zamieszanie wśród potomków Apollina ustało a Will stał spowrotem spokojnie.

-Myślisz, że obchodzisz bogów? Myślisz, że rusza mnie to co mówisz, że wszyscy słuchają? Zmieniłem się, a skoro jesteś taka ważna to powinnaś o tym wiedzieć- znów się zaśmiałem.- Chyba już czas na Ciebie- gniew wezbrał we mnie jeszcze bardziej, a mój film się urwał. Jednak tym razem wiedziałem co zrobiłem, wiedziałem, że cały mrok opuścił mnie i wsiąknął "Biance".

Teraz pewnie już wszyscy mnie nienawidzą. A ja leże w szpitalu i się kuruję. Nikt poza Will'em nie chce się do mnie zbliżać ze strachu. Odwiedził mnie tylko satyr Headge* który już mnie w takiej sytuacji widział. Byłem tej dwójce za to wdzięczny.

..........
*nie jestem pewna czy dobrze napisałam :p

Przestanę KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz