Rozdział 31

486 42 4
                                    

W głębokim zamyśleniu powędrowałem zjeść obiad. Ta sprawa nie dawała mi spokoju. Ktoś mnie chyba wołał ale nie byłem pewny.

-Nico- Leo wyrósł przede mną jakby to było całkiem normalne.

-Co chcesz?- westchnąłem wyrwany z zamyślenia i zupełnie gubiąc wątek, nad którym się zastanawiałem.

-Dlaczego udajesz, że nic się nie wydarzyło? Podobało ci się. Przecież pamiętasz- spuścił wzrok i pogrzebał butem w ziemi.

-Eh... To dość skąplikowane. Ale w sumie jesteś chyba jedyną osobą, która może mi pomóc- złapałem go za łokieć i pociągnąłem do mojego domku. Czyli nici z obiadu.

-O co chodzi?- chłopak był zaskoczony moim zachowaniem.

- Trzech przyjaciół herosów wyruszy na łów tam gdzie nie chce iść już w bój. Przeszkodzi im w tym armia sów. Bogini odwróci się od światów dwóch. Ciemność ze światłością spróbuje bratać się.
Ciemność zginie gdy obudzi się- zacytowałem gdy zamknąłem za nami drzwi mojej ciemni.- Te słowa powiedziała Rachel jako przepowiednie. Ja, Jason i Percy wyruszyliśmy na misję. Po niedługim czasie straciłem wzrok. Nie było więc łatwo. Trafiłem do ciebie i wiesz co się wydarzyło. Wróciłem do Percy'ego i Jasona. Potem zostałem porwany bo chyba tylko tak to można nazwać. Miałem walczyć, jednak byłem ślepy. Potem zasnąłem i miałem sen. O obozie, że moi towarzysze wrócili. A potem obudziłem się w swoim łóżku i Will powiedział, że miałem długo gorączke i majaczyłem. Czyli, że nic się nie wydarzyło. Olałem to. Niedługo potem zjawiłeś się Ty przypominając mi tamte chwile, to też olałem. Jednak dzisiaj rano, Percy przyszedł do mnie i powiedział, że ta misja mu się przyśniła. To nie może być zbieg okoliczności.

Zakończywszy wywód usiadłem na swoim łóżku i głęboko wciągnąłem powietrze i wypuściłem. Syn Hefajstosa usiadł na krześle przy biurku i oparłszy łokcie na kolanach zapatrzył się w podłogę chyba głęboko myśląc.

-Trzech przyjaciół herosów wyruszy na łów tam gdzie nie chce iść już w bój. Przeszkodzi im w tym armia sów. Bogini odwróci się od światów dwuch. Ciemność ze światłością spróbuje bratać się.
Ciemność zginie gdy obudzi się- powtórzył powoli nie podnosząc wzroku.

-Patrz na osobę, z którą rozmawiasz- nie wiem skąd akurat zdanie Will'a mi się nasunęło. Valdez delikatnie zaskoczony, jednak dalej zamyślony popatrzył na mnie.

-Nico to nie jest zbyt dobra przepowiednia. Nie jestem geniuszem i lepiej byłoby rozmawiać o tym z dzieckiem Ateny. Jednak w tym przypadku to chyba nie jest dobry pomysł.- mówił bardzo powoli.-Ciemność zginie gdy obudzi się. Nico, zakładając, że to ty byłeś ciemnością można założyć, że twoim obudzeniem było właśnie te obudzenie się po rzekomej gorączce. Atena to bogini mądrości więc zapewne łatwo może namieszać w głowach. Kiedy odszedłeś z wyspy czułem coś dziwnego co głęboko wiązało się właśnie z tobą. Zaskoczyła mnie też łatwość mojej ucieczki z tamtąd. To nie jest dobry znak.

-Do większości sam doszedłem jednak rzeczywiście nie zastanowiłem się nad twoim powrotem. Dziękuje- pokręciłem głową. Leon niby powiedział coś o co nikt nigdy by go nie podejrzewał jednak nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, poza oczywiście jego powrotem do normalnego świata. "Właściciel" wyspy nie może jej przecież tak poprostu opuścić, jednak on to zrobił, to się z sobą nie łączy.

-Nico, wybacz ale jestem głodny. Do zobaczenia- wstał i wyszedł uśmiechając się do mnie ciepło. Przez dłuższą chwilę siedziałem w bezruchu, w końcu jednak sam postanowiłem pójść coś zjeść. Wstałem więc i poszedłem.

..........
Kolejna nota :D tym razem dłuższa bo mam czas :D
Co do "konkursu" promowania.

Zapraszam na profil: Sara_Dream_Believe

Z racji że obiecałam, że dzis bedą dwie osoby zapraszam też na profil: The_Theo

Następny rozdział wstawie gdy pod tą notą bedzie 5 komentarzy :-) konkurs nadal trwa na tych samych zasadach :-) najciekawszy komentarz wygrywa (podlizywanie się nic nie daje bo chodzi mi o sposób pisania osób by móc ocenić czy są to osoby 'warte' polecenia)

Przestanę KochaćWhere stories live. Discover now