Rozdział 12

764 75 0
                                    

Ciemność. Nie mam pojęcia skąd się wzięła. Czułem okropny ból głowy.

"ZASŁUŻYŁEŚ"

Usłyszałem w swojej głowie. To był ten sam głos. Chciałem zapytać czym zasłużyłem ale nie wiem.

-NICO?- to moje imię, a głos należał chyba do Percy'ego. Ah Percy... Poczułem kołotanie serca. Bynajmniej jeśli cokolwiek czułem to właśnie to. Moja bezsilna miłość do syna Posejdona w tej chwili górowała nade wszystkimi emocjami, które kiedykolwiek czułem i czuje do teraz. Utrata Bianki, utrata Percy'ego. Percy'ego nigdy nie miałem i chyba to był mój problem. Marzyłem o nim nawet w tak beznadziejnej chwili. Co się wogóle ze mną dzieje????

Nico, weź się w garść.

Pomyślałem, tak mi się wydaje. Chyba byłem nieprzytomny albo spałem. No tak, straciłem wzrok. Może dla tego nic nie widziałem.

-P...p...percy- chyba się odezwałem.

-Tak Nico?- usłyszałem zmartwiony głos chłopaka i poczułem coś ciepłego na dłoni. To była jego dłoń. Percy trzymał mnie za rękę. Percy trzymał mnke za rękę. Percy trzymał mnie za rękę. Percy trzymał mnke za rękę. Ten Percy trzymał mnie za rękę. Percy trzymał mnke za rękę. PERCY TRZYMAŁ MNIE ZA RĘKĘ.

-Nico. Już dobrze, jestem tu, nie bój się- mówił powoli i kojąco. Usłyszałem krzyk lecz nie wiem czyj.

-Co się stało?- zapytałem cicho.

-Nic, nie bój się.

-NIIIICOO- usłyszałem przy lewym uchu melodyjny głos Bianki.

-Bianca?- wykrzyknąłem. Dłoń syna morza puscila mnie na rzecz zimna, które mnie ogarnęło.

-Nico- tym razem szept mojej siostry rozległ się przy mnie.- Jestem tu.

Poczułem chłód na piersi. Nie wiedziałem o co chodzi. Ogromny ból.
To chyba tyle. Na to się zanosiło.

.........

Cdn :))))))
Przy okazji zapraszam na moje opowoadania "niemy" i "łapacz snów" :) miłego wieczoru

Przestanę KochaćTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon