24.

286 14 2
                                    

○○○Molly○○○

Moja mina mówiła Co ja ci niby zrobiłam, a mina Chole mówiła Raz na zawsze odwal się od mojego chłopaka. Nie wiem o co jej chodzi ja nic nie robię już z własnym przyjacielem spotkać? Nie chyba w jej rozumowaniu nie mogę.

- Możesz się przestać z nim widywać, fanki chłopaków myślą, że Charlie ze mną zerwał i podejrzewają, że jesteś z nim w związku. Masz się od niego odwalić!

- To już z własnym przyjacielem nie mogę się spotkać?!

- Nie możesz, uwierz mi nie poleciał by na dziewczynę, która nie potrafi się dobrze ubrać.

- Mam cię dość, najnormalniej w świecie!

- Wiesz zamknij się, jesteś nic nie wartą...

- Dokończymy to później Chole, mamy zaraz egzamin - Powiedziała jej przyjaciółka i pociągnęła ją za ramię

- Dokończymy to po szkole! - Krzyknęła na od chodne.

Usiadłam z powrotem na ławce, nawet nie wiedziałam kiedy wstałam. Odetchnęłam z spokojem. Nie mogę uwierzyć w to co się stało. Chole zachowała się wobec mnie podle. To mogę stwierdzić po tym jak się do mnie odnosiła.

- Już lepiej? - Zapytała Holleday

- Chyba tak, serio się zastanawiam co ja jej zrobiłam

- Może podejrzewa, że Charlie ją z Tobą zdradza? - Zaczęła Holle

- Holl wiesz, że ona mnie nie lubi...

- To było widać odkąd pamiętam - Powiedział po chwili Cameron

Pokiwałam tylko głową wyjęłam tlefon i zrobiłam całej naszej trójce zdjęcie z podpisem Trzymajcie za nas kciuki .

Jak zwykle, po paru sekundach było ponad 45 wyświetleń nie wiem w jaki oni sposób to robią, ale doceniam to. Przyszła pani, a my zaczęliśmy wchodzić do klasy. Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie się tego etapu matury.

- Witam was wszystkich bardzo serdecznie, dziś zaczynacie przedostatni etap pisania jednego z ważniejszych egzaminów w waszym życiu, życzę wam powodzenia - Powiedziała kobieta rozdała arkusze, a następnie włączyła pierwszą płytę.

***

Po trzech może czterech godzinach wychodzę z klasy by następnie wyjść już z budynku szkoły. Oczywiście tak jak Chole powiedziała czekała na mnie przed budynkiem. Chodziła w kółko i definitywnie się denerwowała. Nie wiem serio o co jej chodzi, o co ona jest zazdrosna. Po chwili chyba mnie zobaczyła bo się zatrzymała, popatrzyłam na moich przyjaciół.

- Trzeba z nią porozmawiać - Powiedział Cameron

- No okej, ale brońcie mnie jak się na mnie rzuci z paznokciami okej?

- Jasne, zawsze będziemy przy tobie - Powiedziała Holle

Zeszliśmy po schodach, praktycznie jak tylko byliśmy już na dole schodów podeszła do nas Chole i znów zaczęła się awantura.

- Ile razy mówiłam, że masz się od niego odpieprzyć?!

- Może próbowałam, ale on jest zbyt uparty by to zrozumieć?

- Tak pierdol, pierdol ja posłucham. Grzecznie cię prosiłam byś się od niego odsunęła, ale ty nie rozumiesz, czy po prostu jesteś zbyt tempa po mamusi i lecisz na chajs?

- Jak pewnie wiesz, mój tata jest prawnikiem, mam pieniądze i na nie, nie lecę, wystarczą mi moje.

Oczywiście ona zaczęła po chwili znów coś krzyczeć oraz do tego wymachiwać rękami. Wszystko szybko się działo, dostałam dosyć mocno w głowę, a jak to ja dziś zapomniałam wziąć leków, więc zbyt duży stres plus to uderzenie, równało się z moim upadkiem, oczywiście w ostatnim momencie złapał mnie Cameron.

- Laska, pojebało cię?! Dziewczyna jest chora, a ty jesteś szurnięta! Rób takie sceny zazdrości dla Charliego, a nie na Molly! - Wydarł się Cameron - Holle, dzwoń po swojego brata

- Okej.

- Moll, nic ci nie jest?

- Poprosicie go by wstąpił do Starbucks'a po kawę dla mnie? Kasę mu później oddam.

- Nic jej nie jest po proś tylko by wstąpił po kawę.

- Okej

Oczywiście Chole już poszła, a ja leżałam na kolanach Camerona. Szukałam telefonu, okazało się, że wypad mi z kieszeni, i teraz nie da się go włączyć. Może jednak szybka, była by mądrym posunięciem, ale głupia ja jej nie kupiłam.

- Cameron może, któreś z was zadzwonić do mojego taty?

- Jasne.

Później przyjechał brat Holle i zawiusł nas do mnie do domu. Tata, mówił, że będzie wieczorem i powiedział, że zadzwoni do Karen, a potem kupi mi nowy telefon. Oczywiście ja tego nie chciałam, ale się uprał i tak wyszło.

Weszliśmy do domu i od razu poszliśmy przed telewizor. I tak skończył się ten trudny dla mnie dzień.

○○○Charlie○○○

Wieczorem siedziałem z Brook przed telewizorem i oglądaliśmy razem jakąś bajkę. Jak to ja zacząłem komentować.

- Charlie, proszę psujesz mi oglądanie bajki - Powiedziała i uderzyła mnie w ramie

- Okej, już się chyba nie odezwę, ale wiesz nie będzie to takie proste jak się wydaje.

- Ale ja cię tylko proszę o chwile ciszy jasne?

- Jasne

Wróciliśmy do oglądania, no może do pewnego momentu, mama zawołała nas na kolacje. Oczywiście jak to ja schodząc z kanapy rozsypałem chipsy i ja to będę sprzątał. Wszedłem do kuchni i usiadłem przy stole, czekała tam na mnie pyszna kolacja.

- Charlie zostań po○ kolacji muszę z tobą porozmawiać.

- Okej, oczywiście, że zostanę.

Zaczęliśmy jeść, ja oczywiście trochę zdziwiony słowami mamy jadłem dosyć powoli, nie chciałem zbyt szybko tego zjeść, ale no oczywiście one skończyły, Brook pokazała mi język i pobiegła do pokoju dalej oglądać bajkę. Ja też zjadłem i czekałem na to co mama ma mi do powiedzenia.

- Rozmawiałam dziś z Joshem.

Och, czyli coś z Molly. Ciekawe co się stało.

- Tak, co się stało.

- Jak by to powiedzieć...

- No normalnie

- Chole urządziła scenkę zazdrości i chyba przez przypadek uderzyła Molly w twarz pięścią.

- Ale...

○○○○○○○○○○○○○○○

Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale jak to ja nie miałam czasu i miałam dużo na głowie, ale skończyłam. Następny rozdział, nie wiem kiedy, bardzo was przepraszam.

Kocham Xx

Gansta_

Friendzone ||Ch.LWhere stories live. Discover now