20.

355 12 4
                                    

○○○Molly○○○

Posiedzieliśmy chyba godzinę u Lenehanów i pojechaliśmy do domu. Wiem, że Charlie będzie za jakieś półtorej godziny, a ja znów narobiłam syfu w pokoju. No co śpieszyłam się dziś na egzamin. Jak tylko tata zaparkował przed domem ja wybiegłam z samochodu jak poparzona i grzebiąc klucze do domu, które były w kieszeni. Otworzyłam drzwi i prawie się nie zabijając na moich obcasach, mogłam jednak wziąć baleriny. Szybko weszłam na górę, mój pokoju jak zwykle nie miał zamkniętych drzwi, chyba to już nawet dla taty stało się normą, że jak rano wstaje to nie zamykam drzwi do pokoju, jak czasami wracałam ze szkoły to drzwi były zamknięte. Już wiem, że tata ich nie zamyka bo zwykle są otwarte. Zrzuciłam buty wylądowały w kącie pokoju. Zaczęłam zbierać ubrania, które dziś rano wypadły z szafy. Poskładałam je, zamknęłam szafę, wzięłam w rękę moje buty i schowałam je do komody z butami u mnie w pokoju. Moja szafka z książkami prosi się już dawno o to by zrobić z nią porządek dziś to zrobię. 

Podeszłam do szafy, muszę się przebrać jest mi nie wygodni, nie lubię zbyt długo chodzić w eleganckich ciuchach. Zaczęło się od grzebania w koszulkach, ale nic ciekawego. Ale w końcu znalazłam. 

Wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, przemyłam twarz, wyprostowałam włosy

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, przemyłam twarz, wyprostowałam włosy. Oczywiście zrobiłam nowy makijaż. Jak zwykle nie lubię się mocno malować. Wyszłam z łazienki i poszłam do pralni gdzie były środki czystości. Wzięłam potrzebne do posprzątana półki. Pościągałam rzeczy z półek i zaczęłam wycierać kusz. Później jeszcze książki. Taki mi minął ten czas co czekałam na Charliego. 

W tym samym czasie

○○○Charlie○○○

Leo już się zbierał miał wychodzić, czasem mnie to zastanawia czemu to on do mnie przyjeżdża, a nie ja do niego. W przyszłym miesiącu ruszamy w trasę i to chyba ostatni moment bym pogodził się do końca z Molly, nie chcę by na tych wakacjach dziwnie się zachowywała wobec mnie. Dziś niestety, ale nie mogę przywieś jej kawy bo muszę jechać do niej na desce, samochód mój nawalił. Mogłem wcześniej oddać go do warsztatu, a nie po tym jak odwiozłem dziś Molly i Chole do szkoły. No i przez najbliższe dni nie będę miał samochodu, ale nim się obejrzę już będą wakacje, a później będziemy jechać w trasę z Leo. 

Poprawiłem moje włosy, wziąłem moją deskę i żegnając się z mamą i Brook. Moja siostra strasznie się ucieszyła kiedy zobaczyła Molly w drzwiach. Byłem lekko zazdrosny. Serio, moja siostra woli moją przyjaciółkę. Wyszedłem z domu i od razu wskoczyłem na deskorolkę. Odepchnąłem się kilka razy i zacząłem jechać szybciej. Serio po chyba dwudziestu minutach byłem pod domem Molly. Otworzył mi Josh. 

- Cześć Charlie - Powiedział jak mnie zobaczył 

- Dzień dobry. 

- Molly siedzi u siebie w pokoju - Powiedział blondyn. 

- Dzięki - Powiedziałem, zdjąłem buty, a deskę zostawiłem przy drzwiach. 

Poszedłem na górę. Zobaczyłem moją przyjaciółkę, która sprzątała półkę z książkami. Wszedłem do środka i po cichu do niej podszedłem i zakryłem jej oczy rękoma. 

- Cześć Moll - Powiedziałem 

- Cześć Charlie 

Usiadłem koło niej. 

- Czemu sprzątasz na półce?

- Bo muszę, jak chcesz możesz obejrzeć mój album, a może raczej nasz. Leży na biurku. 

Wstałem i tak jak blondynka mówiła na biurku leżał jej album, a może tak jak ona powiedziała nasz, są tam naprawdę prawie tylko nasze zdjęcia. Zacząłem przeglądać pierwsze strony albumu. Były to zdjęcia jej mamy, później były już zdjęcia, na których ona była, po paru stronach pojawiam się ja. Na moje usta mimo woli wkrada się uśmiech. Później już pojawił się Leo, później z nami było mniej zdjęć, pojawili się za to Cameron i Holle. Były zdjęcia z jej osiemnastki, byłem tylko na połowie i tego żałuję. 

- Mam pomysł po wspominajmy - Powiedziałem bez zastanowienia.

- Okej - Dziewczyna się zgodziła. Poukładał książki kolorystycznie, od najciemniejszej do najjaśniejszej. 

Usiadła na łóżku i zaczęła. 

- Pamiętam jak w pierwszej klasie chłopcy się z ciebie śmieli, że przyjaźnisz się z dziewczyną, a ty przez tydzień się do mnie nie odzywałeś, zastanawiałam się co zrobiłam w tedy źle. - Powiedziała 

- Wiesz ta presja otoczenia, chłopcy mi mówili, że nie będę mógł z nimi grać w nogę bo tylko z tobą gadam, a wiesz jak po tym tygodniu miałem dość ich towarzystwa? Myślałem, że się po płaczę i powiem mamie by mnie do ciebie zawiozła. 

- I tak zrobiłeś, twoja mama przywiozła cię tu całego zapłakanego, a ty mnie przepraszałeś, sama się w końcu popłakałam. 

- Widzisz nie tylko ja płakałem. - Uśmiechnąłem się. - Nie ciekawi cię jakby to wyglądało jakbym nigdy do ciebie nie podszedł na tym placu zabaw?

- Pewnie bym była jakaś dziwna - Powiedziała i zrobiła śmieszną minę.

- Cieszę się, że w tedy zapytałem się czemu płaczesz. 

- Ja też. - Uśmiechnęła się 

Teraz wspomnienia były z gimnazjum. 

- Wtedy Dylan serio do mnie podszedł i poprosił o twój numer, nie dałem mu - Powiedziałem

- No wiesz co? Dylan był fajny czemu nie dałeś mu mojego numeru ty egoisto?

- Nie chciałem byś cierpiała jak przez tego dupka, z którym sam cię poznałem i teraz tego żałuję -

- W brew pozorom czasem był z niego dobry chłopak, ale chyba zbyt często też był zły. 

- On częściej był zły niż dobry, zdradzał cię, a ty mu to wybaczałaś, w tedy byłem zły na ciebie, że nie doceniasz siebie. 

- Po prostu byłam zakochana i tyle - Powiedziała i przewróciła oczami - Jestem głodna. 

- Ja też - Powiedziałem szczerze i zaczęło mi w brzuchu burczeć. Zaśmieliśmy się. Zeszliśmy na dół. 

- Zamawiamy Sushi - Powiedzieliśmy w tym samym czasie, zaśmieliśmy się. No serio to rozwala system. Zamówiliśmy i usiedliśmy w salonie, oczywiście Josh wyszedł do kancelarii. Nie mam pojęcia po co. 

Czekaliśmy na jedzenie, ale jak już przyjechała i jak wzięliśmy się za jedzenie wszystko znikło tak szybko, nim się obejrzałem było już po 10 p.m. Musiałem już iść, pożegnałem się z Molly i nałożyłem buty wziąłem deskę i wyszedłem z jej domu. Był to bardzo ciekawy dzień. Chcę, żeby było ich jak najwięcej. Wszedłem do domu i od razu poszedłem do swojego pokoju, czekał tam już na mnie Leo. 

- No opowiadaj - Powiedziałem.

- Chyba coś z tego wyjdzie. 

Zaczął mówić co robili. Bardzo ciekawie to zaplanował, czyli jak będziemy na wakacjach to wróci para, czyli Leo i Holle.

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○

Wróciłam, kto się cieszy? Od razu mówię, ktoś mi wkradł się na konto w grudniu i opublikował mi ten rozdział. Bardzo was za to przepraszam 😊😊

Friendzone ||Ch.LDonde viven las historias. Descúbrelo ahora