Rozdział 2

4.7K 208 6
                                    

Obudził mnie budzik stojący koło łóżka. Wstałam i poszłam do wielkiego lustra wiszącego obok drzwi. Spięłam włosy w luźnego koka, przetarłam oczy i ruszyłam w stronę plecaka gdzie miałam garstkę ubrań, bo inne były w kartonach. Założyłam przewiewną koszulę, a pod nią białą obcisłą na ramiączkach i krótkie spodenki. Wyjęłam telefon i włączyłam moją ulubioną piosenkę na poprawienie humoru. Zaczęłam wynosić pudła. JJ z Charlie'm wnieśli moje meble, a ja kierowałam jak mają je ustawić. Gdy skończyli usiadłam zadowolona na moim łóżku z białą ramą i baldachimem. Postanowiłam się przejść po okolicy. Zeszłam na dół, ubrałam buty, a w moich słuchawkach leciała dalej muzyka.

***

Zaczęłam zbliżać się do parku. Zmieniłam piosenkę i przysiadłam na jakieś ławce. W oddali ujrzałam chłopaka o nie przeciętnej urodzie. Zauważył jak wgapiam się w niego i zareagował machając mi.

Szybko skierowałam wzrok w przeciwną stronę. Naglę dostałam SMS.

-Jestem w pobliżu parku. Czekaj na mnie .x

 -Jezu, Alice szybko. - szepcze do siebie gdy widzę, że chłopak, od którego przed sekundką nie mogłam oderwać wzroku, wstał i zaczął zmierza ślimaczym tempem w moją stronę. Odcinek między nami nie był długi. Dlatego modliłam się żeby Alice tutaj przybiegła. Wyłączyłam muzykę i zaczęłam się oglądać. Brunet był coraz bliżej. Moje serce waliło coraz szybciej. Bałam się, ze on będzie pierwszy. Nagle usłyszałam donośny głos zza moich pleców:

- Hej Ruby! - to była Ali.

-Na nareszcie! Ile można czekać! - mówię żartobliwie. Odwracam wzrok na przystojniaka, który speszony odwraca się i zmierza w innym kierunku. Spogląda na mnie i uśmiecha się. Odwzajemniam uśmiech i przygryzam wargę. Spojrzał na mnie pociągającym wzrokiem i odszedł.

-Coś mnie ominęło? - dopytuje Ali.

-Nie nic.

-No gadaj!

-Ale co?

-Wiesz kim on jest?

-Nie znam go, bo jak wiesz jestem tu od wczoraj. Pomachał mi tylko nic więcej.

-Aha.

-A ty wiesz?

-Obiło mi się o uszy.

-No mów.

-To Harry. - mówi pokazując mi jego zdjęcie na telefonie z Twittera.

-Jaki?

-Styles. O rok starszy przystojniak. Chodzi do naszej szkoły.

-O..

-Powiadasz, że Ci pomachał?

-Może mnie z kimś pomylił..

-Nie sądzę. Chciał Cię poderwać.

-Nawet mnie nie zna.

-Ale jesteś seksowna.

-I co w związku z tym?

-To mu wystarcza.

-Aha fajnie się zaczyna.

-Nie skreślaj całego miasta przez Harry'ego. Bristol ma swoje uroki, a największym z nich są przystojni faceci.

-Tacy jak Harry?

-Między innymi.

-Ehh..

-Uważasz, że Harry jest przystojny? - złapała mnie za słowo.

-Oh przestań! Idziemy na to ciacho?

-Na Harry'ego?

-Alice! Ogarnij się..

-Dobra spokojnie nie denerwuj się. - mówi.

Dalsze spotkanie przebiegło bez Harry'ego w zdaniach wypowiadanych przez Ali.

 ***

Po zakończeniu spotkaniu odprowadziłam Alice do domu, a sama powoli skierowałam się w stronę mojego. Wycieńczona weszłam do domu.

-Ruby, choć masz kolacje - mówi Charlie.

-Nie jestem głodna.

-Ale zrobiłem to co lubisz..

-No dobra... - mówię, lekko podenerwowana.

Mimo dobrego humoru relacje między mną a ojczymem się nie zmienią. Odkąd mama umarła nie mamy ze sobą dobrego kontaktu. Z resztą nawet za jej życia nie byliśmy dla siebie mili, znaczy ja dla niego, bo on jeszcze próbuje to jakoś naprawić. Powodzenia. Weszłam po schodach na górę. Wzięłam piżamę z pokoju i poszłam się umyć. Potem gdy już skończyłam ze zmęczenia podłam na łóżko. Usnęłam wtulona w puchową kołdrę.

* jeśli przeczytałaś - zostaw komentarz *

Invincible || h.s [1/3] ✔Where stories live. Discover now