》3《

1.7K 196 130
                                    

Księżniczka Twilight Sparkle weszła na podwyższenie i oficjalnie zakończyła przyjęcie. Goście z widoczną niechęcią wycofali się z sali tronowej. W końcu w pomieszczeniu przejęła cisza. Po chwili zostały już tylko powierniczki. Alikorn zwróciła się w stronę klaczy.

- Musimy jeszcze odnaleźć Elementy Harmonii. Nie wiadomo, co może się przydać – powiedziała. Jednak spotkała się jedynie ze zdziwionymi pyszczkami przyjaciółek. Zamarły w bezruchu wpatrzone w jeden cel przed sobą. Władczyni wywnioskowała, że punkt obserwacyjny znajduje się za jej grzbietem. – Na co się tak patrzycie...? – zapytała z lękiem w głosie. Choć wiedziała, kto stał za nią, chciała się jeszcze upewnić. W odpowiedzi Pinkie uniosła niemrawo kopytko, tym samym nakazując jej odwrócić się.

Twilight zrobiła to, ale szybko pożałowała tej decyzji. Zauważyła Go.

Ogier siedział dostojnie na tronie Celestii, uśmiechając się szyderczo do kucyków. Otaczała go fioletowa mgła, która wyłaniała się z Jego oczu. Same źrenice świeciły na bordowo dość jasnym blaskiem. Jego kły błyszczały bielą jak nigdy. Albo po prostu wcześniej księżniczka nie miała okazji, by się Mu dokładniej przyjrzeć.

Po chwili cofnęła się, zachowując resztki trzeźwości umysłowej. Jednak natknęła się na przyjaciółki. One nadal nie mogły się poruszyć; wciąż stały jak zahipnotyzowane. Lawendowa alikorn dotknęła Applejack, ale nic to nie dało. Nadal wszystkie wpatrywały się w Sombrę.

Nagle róg Rarity zaczął pokrywać się czarnymi diamentami. Skrzydła Rainbow i Fluttershy również porosły ciemnymi kryształami. Twilight opadła szczęka na ten widok. Wiedziała, że nie zna magii, która mogłaby zniszczyć te zabezpieczenia. Jedynie Kryształowe Serce mogło wszystko przywrócić. Ale nie miała go przy sobie. Zostały tylko elementy, jednak nie będzie mogła ich użyć. Jej przyjaciółki przecież nie są w pełni dyspozycyjne, by oddać swoją magię artefaktom. Musiała czekać na królewską parę. Lecz czy zdążą? Nic ich nie zatrzyma? Mogła mieć tylko taką nadzieję.

Odwróciła się ponownie w stronę mrocznego władcy. Zaś On zszedł z tronu i zaczął do niej podchodzić. Twilight spojrzała na swój róg, chcąc się upewnić czy również padła ofiarą Jego zaklęcia. Był czysty. Ominął ją? Po co? I dlaczego?

- Znów się spotykamy, Wasza Wysokość – powiedział i ukłonił się jej.

Lawendowa klacz zupełnie nie wiedziała, do czego On zmierza. Jaki miał plan? Zapewne nikczemny jak ostatnio, ale teraz nie orientowała się, czego ma od Niego oczekiwać. Możliwe, że chciał przejąć władzę w Equestrii. Jednak i tym razem powinna potrafić Go powstrzymać. Rok temu zrobił to Spike. Lecz teraz był w Królestwie Smoków u księżniczki Ember. Czyli nie przyda się. Wiara chyba została jedynie w Kryształowym Sercu.

- Nie zbliżaj się – zastrzegła Twilight, cofając się jeszcze. Wyminęła przyjaciółki i skierowała się do wyjścia. Już była przy drzwiach, kiedy zamknęły jej się tuż przed nosem. Zatrzymała się w ostatniej chwili, by nie spotkać się z nimi. Chciała użyć magii, ale jej róg nie potrafił wydostać z siebie żadnego zaklęcia. Dotknęła go. Nie porosły go diamenty. Więc o co chodziło? Nic już nie rozumiała. – Czego ty w ogóle chcesz? Dlaczego mnie oszczędziłeś?

Król podszedł do niej bliżej. Wlepił w nią swoje rubinowe oczy i zmuszał do cofania. Z każdym Jego krokiem, ona oddalała się o dwa.

- Nie udawaj, że nie wiesz, księżniczko. Wszak mój cel jest prosty...

- Co to ma znaczyć...? – zapytała niepewnie.

Władca uśmiechnął się przebiegle i zrobił znacznie większy krok. Powierniczka Elementu Magii nie miała miejsca na uciekanie przed Nim. Dotknęła zimnej powierzchni drzwi. Przebiegł ją dreszcz.

- Nic nie rozumiesz? Celestia wspominała, iż jesteś najmądrzejszym kucykiem w całej Equestrii. Czyżby się myliła? – drwił z niej. Bawił się jej umysłem.

Przysunął się do niej jeszcze bliżej. Ich pyszczki dzieliły niemal centymetry. Twilight wstrzymała oddech.

- Odsuń się – zaoponowała lawendowa władczyni. Ostatnim, czego teraz pragnęła, było bliskie spotkanie z Nim. Salę tronową wypełnił szyderczy śmiech. Klacz poczuła strużkę potu spływającą jej po grzbiecie.

- Ależ oczywiście, Wasza Wysokość – zgodził się król, ale zamiast ustąpić, podszedł.

- Pomyliłeś kierunki – wysyczała przez zaciśnięte zęby. Nie miała już czym oddychać. – Powiedz mi, gdzie są księżniczki, Sombra.

- Nie wiem – odparł zgodnie z prawdą.

- Kłamiesz – stwierdziła oschle. Władca udał urażonego i wreszcie od niej odstąpił na kilka kroków. Twilight Sparkle w końcu mogła złapać tchnienie.

- Och, nie wierzysz mi? Naprawdę? – mówił zachrypniętym głosem. – Na twoim miejscu nie byłbym taki obojętny – powiedział i podniósł kopytem podbródek władczyni, uśmiechając się przy tym. – Wkrótce będziesz moja.

- C-co? – wyszeptała. Była całkowicie rozkojarzona. Co On właściwie przed chwilą powiedział? Księżniczka miała spory mętlik w głowie. Chciała coś, cokolwiek Mu odpowiedzieć, ale po prostu nie mogła. Zastygła w bezruchu jak przyjaciółki. Za dużo emocji w jednej chwili.

Władca Cieni zaśmiał się, wciąż patrząc na nią. W końcu jednak zmienił materię w fioletową mgłę i najzwyczajniej wyleciał z sali tronowej. Alikorn patrzyła się niemo w miejsce, gdzie przed chwilą zniknął On. Po chwili odetchnęła głęboko, próbując sobie wszystko w głowie poukładać. Lecz było to trudniejsze niż myślała.

✓ My Little Pony: Gdzie Ścieżki Mają Swój Początek [Twibra/Somlight]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz