46

991 97 6
                                    

Scott znalazł Dereka w łazience. Rozmawiał z kimś, co było bardzo dziwne, gdyż nikt ich tu nie widział, a szczególnie pacjenci. Nie istnieli, więc nie było szans by zamienić z kimś parę zdań.

- Derek, musisz mi w czymś pomóc - powiedział, ciągnąć go w stronę dużego pomieszczenia. Zaczął się martwić o przyjaciela. Przez dobre kilka minut siedział na podłodze, a w sali słychać było tylko pociągnięcie nosem. Trzymał w ręce długopis i zeszyt.

- Wiem, musisz zerwać połączenie - mruknął Derek, idąc za nim szybkim krokiem. Gadał z Iris, więc wiedział, co miał zrobić.

Ale on nie był zły. Naprawdę kochał swojego chłopaka.

- Co? Nie!

Derek przewrócił oczami, nie zatrzymując się ani na chwile.

- I tak cię nie zobaczy.

- Skąd to wiesz? - zapytał, patrząc na niego zdziwiony.

- Po prostu. Zaprowadz mnie do niego i odejdź.

Scott wiedział, że i tak nie pójdzie. Hale miał coś na sumieniu, a Stilinski prawdopodobnie wiedział co.

Stiles odwrócił się, słysząc kroki Hale'a. Mężczyzna dał McCallu znak, że może sobie iść i sam ruszył do przodu. Natomiast chłopak stanął za drzwiami.

- Co tutaj robisz? - zapytał brunet, a w jego oczach Derek zobaczył łzy. Jego serce znacznie przyspieszyło na ten widok.

- Wiem, że odkryłeś prawdę, ale daj mi to wytłumaczyć - Spojrzał na niego błagalnie.

Stiles otworzył swój zeszyt, kiedy szatyn do niego podszedł i narysował w nim małe serduszko.

- To jest moje serce. Zostało ono przez ciebie złamane. Nikt nie potrzebuje zepsutych rzeczy, więc trzeba je wyrzucić. Dzięki tobie nie mam już serca, więc bez wyrzutów sumienia mogę powiedzieć, że cię szczerze nienawidzę.

Zły Wilk /sterekWhere stories live. Discover now