20

1.3K 107 8
                                    

Stiles spojrzał ze zdziwieniem na wchodzących do sali Petera, Corę, Dereka, Scotta, Issaca i tatę.

- Co tu robicie? - zapytał cicho. Dosłownie minutę temu się obudził i dalej był zmęczony.

- Właśnie nie wiem - mruknął zirytowana Cora, która przewróciła oczami. Wyglądała na niezadowoloną przyjściem tutaj.

Derek posłał jej karcące spojrzenie, a Scott z Isaaciem usiedli na łóżku przyjaciela.

Stiles poczuł się odrobinę niezręcznie. Wszyscy mu się przyglądali, czego chłopak bardzo nie lubił. Dobra, był chory, ale to nie znaczyło, że miał być od razu w centrum zainteresowania!

Wujek Peter podszedł do niego i przybliżył swoją twarz do twarzy Stilinskiego, kładąc dłonie po dwóch stronach jego ciała. Chłopak odsunął się delikatnie, patrząc na niego z przerażeniem. Nie ukrywał, że strasznie się go bał.

- On by nie przeżył nawet policzka - powiedział i odszedł na swoje wcześniejsze miejsce.

Stiles przez chwilę nie miał pojęcia o co mu chodziło, a kiedy zrozumiał odwrócił wzrok. Musiało im chodzić o zamianę w wilkołaka.

- Nawet gdybym miał umrzeć, nie chciałbym zostać wilkołakiem - wyznał cicho. Lubił bycie człowiekiem.

- Stiles... - powiedział jego tata, który wyglądał na zmęczonego. Brunet nie miał się co dziwić, był z nim w szpitalu od piątej.
- Nie, tato. Chcę być człowiekiem i nie zmienię zdania - mruknął, nie patrząc nawet na mężczyznę. Bał się na niego spojrzeć.

- Rozumiem, że nie chcesz nim być, ale nie mogę cię stracić! - krzyknął Derek, zamieniając swoje oczy na niebieskie. Stiles odrobinę przestraszył się jego reakcji, co mężczyzna musiał wyczuć.

Hale podszedł do niego i złapał go za ramiona.

- Nie możesz umrzeć, rozumiesz?! - wrzasnął.

Stiles patrzył na niego zszokowany i przestraszony. Nie spodziewał się po nim czegoś takiego. Derek jeszcze na niego nie nakrzyczał.

- Derek, daj spokój. Już go wystarczająco przestraszyłeś - powiedział Peter i delikatnie go odciągnął.

Stilinski spojrzał na Scotta i Isaaca, którzy byli równie zaskoczeni, co on, jednak nic nie powiedzieli.

- Możemy już iść? - zapytała zniecierpliwiona Cora. Westchnęła i odgarnęła swoje brązowe włosy do tyłu.

- Wyjdziemy, jak zrobisz to co obiecałaś rodzicom - powiedział Derek, patrząc na nią z pogardą.

Dziewczyna przewróciła oczami.

- Sorki - mruknęła, spoglądając na Stilesa.

- Postaraj się bardziej - warknął młody Hale przez zaciśnięte zęby.

Cora uśmiechnęła się sztucznie.

- Przepraszam za wszystko co ci zrobiłam.

Derek westchnął cicho. Wyglądał na niezadowolonego.

Peter uśmiechnął się do chłopaka siostrzeńca.

- Więc to chyba tyle. Wymyślimy coś innego - powiedział. - Do widzenia.

- Przyjdę wieczorem, Stiles - mruknął Derek i razem z siostrą oraz wujem wyszli.

Scott zaczął coś mówić, ale brunet cały czas przeżywał zachowanie swojego chłopaka. Nigdy się tak w stosunku do niego nie zachowywał. Nakrzyczał na niego tak właściwie bez powodu.

- Nie przejmuj się nim - powiedział John, przytulając syna.

Zły Wilk /sterekWhere stories live. Discover now