42

1K 94 4
                                    

- Stiles prawdopodobnie coś odkrył - powiedział Scott, wchodząc do gabinetu Deatona. Mężczyzna siedział przy swoim biurku, uzupełniając jakieś dokumenty. - Ma to związek z Derekiem.

Alan westchnął cicho i podniósł głowę.

- Z Derekiem Halem? - zapytał. Kiedy chłopak kiwnął twierdząco głową, wstał. - Dokładniej. Co zobaczył?

- Gdy wrócił do swojej sali, na drzwiach było napisane jego imię. Napisał mi, że zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi, ale powie mi dopiero, gdy wyjdzie.

Stiles naprawdę go denerwował. Scott chciał mu pomóc, a on w zamian nic mu nie mówi. Stilinski nie zdawał sobie sprawy, że może się coś naprawdę złego zdarzyć. Deaton bał się, że kiedy umrze Iris, umrze też Stiles.

- Sam sobie nie poradzi - mruknął mężczyzna i wyciągnął z szafki obok plik kartek. Kiedy znalazł właściwą stronę, położył ją na biurku i zaczął czytać.

Minęło im tak kilka minut w ciszy, aż Scott nie wytrzymał i zapytał.

- Znalazłeś coś? - zapytał, spoglądając na druk. 

- Daj mi jeszcze chwilę - powiedział i wrócił do czytania. Zamknął oczy, pocierając dłonią twarz. - Zrobimy inaczej. Wyciągniemy go sami, nie będziemy czekać.

Chłopak spojrzał na niego zdziwiony. 

- Od czegoś masz te pazury - pokręcił głową, pokazując na jego dłoń i czekając aż zrozumie. Kiedy Scott skapnął się o co chodzi, dodał. - Ale do tego potrzebujemy pomocy innego wilkołaka.

Przerwał na moment, siadając przy biurku.

- Teraz rodzi się pytanie kogo prosić o pomoc. Isaaca czy Dereka?

McCall westchnął cicho, nie wiedząc co odpowiedzieć. Ufał tylko blondynowi, Hale był dla niego obcy. Nie chciał go o nic prosić i w ogóle z nim rozmawiać. Lahey na pewno da sobie radę.

- Nie ufam Derekowi. Wiem, że jesteś emisariuszem Hale'ów, ale po prostu jest w nich coś takiego, co sprawia, że nie jestem w stanie im zaufać. Nie znam Dereka za dobrze, ale wiem, że Isaac poradzi sobie lepiej.

Mężczyzna pokiwał głową.

- Teraz wystarczy z nim porozmawiać.

Zły Wilk /sterekOnde as histórias ganham vida. Descobre agora