17

1.4K 126 43
                                    

Ja: Dodaje rozdział wcześniej, bo dziś top model i chce obejrzeć.
Kończymy tydzień tego opowiadania i idę do następnego :)
Widzimy się w następną środę!

- Mamo, wiesz przecież ze zrobiłem to dla jego dobra! Sam nigdy by tu nie przyszedł!

- Wiem, Scott.

Stiles powoli otworzył oczy. Głowa bolała go i czuł na niej opatrunek. Przez chwilę nie wiedział gdzie się znajduje, jednak kiedy zobaczył wenflon na ręce, przypomniał sobie wszystko. Rozmowę ze Scottem, jego złość na przyjaciela, który przywalił mu czymś w głowę. Musiał być w szpitalu.

- Scotty - mruknął, zamykając ponownie oczy. Jeszcze nie przyzwyczaił się do jasności sali.

McCall podbiegł do niego i się nad nim pochylił.

- Tak? - zapytał chłopak, łapiąc go za dłoń.

Stiles jeszcze raz otworzył oczy. Zamrugał kilka razy i spojrzał na przyjaciela.

- Uderzyłeś mnie czymś, prawda?

- Tak - potwierdził.

- I zabrałeś do szpitala?

- Mhm.

- Ty chory pojebie! - Walnął go z liścia w twarz, co sprawiło, że psychicznie mu ulżyło, jednak fizycznie nic się nie zmieniło.

- Zasłużyłem sobie - przyznał Scott, trzymając za zaczerwieniony policzek.

Stiles rozejrzał się po pomieszczeniu. Była tutaj mama jego przyjaciela, Isaac, szeryf, McCall, Derek i jakiś mężczyzna, którego przez chwilę nie mógł rozpoznać. Później zorientował się, że to wujek Hale'a.

- Cześć, szczeniaku - przywitał się Peter, uśmiechając do bruneta.

- Hej - mruknął, podnosząc się na łokciach.

Czuł się niekomfortowo, będąc przez wszystkich obserwowany, a zwłaszcza przez swojego tatę, który wyglądał na złego.

Westchnął cicho, słysząc rozmowę na temat jego dzisiejszych badań. Będą sprawdzać, czym spowodowane były jego bóle głowy i inne błahostki. Był wściekły na Scotta i Dereka, który mu wszystko powiedział. Jego tata później pewnie na niego nakrzyczy, Peter będzie się śmiać, a Isaac zacznie oskarżać Dereka o wszystko co złe. Cieszył się tylko z towarzystwa Melissy, która uśmiechnęła się do niego ciepło.

Stiles odwzajemnił jej gest.

*

Było tak jak chłopak przewidział. Miał dość wszystkich i prawie skakał ze szczęścia, kiedy nikogo już nie było. Jedynie Melissa z nim została, by dotrzymać mu towarzystwa.

Traktował ją jak matkę. To ona zastępowała mu ją po śmierci Claudii. Uwielbiał tę kobietę, zawsze była dla niego bardzo miła i nie wytykała mu jego błędów.

Rano w jego sali był tylko jego tata, Scott, Melissa, Isaac i lekarz, który nie wyglądał na szczęśliwego.

- Zrobiliśmy wszystkie badania i wiem, co ci jest - powiedział mężczyzna.

Stilinski spojrzał na niego nie pewnie. Nie wiedział czego może się spodziewać.

- Stiles, masz guza mózgu.

Zły Wilk /sterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz