12

1.6K 126 4
                                    

Kiedy Stiles się obudził, był sam. Derek przykrył go kocem, kładąc głowę na miękkich poduszkach. Chłopak poczuł wtedy miłe ciepło w sercu, a on na samo to wspomnienie uśmiechał się szeroko.

Przez równy tydzień spotykał się z Halem, poznając go. Znaleźli w końcu dla siebie czas, przez co Stiles prawie zapomniał o tym morderstwie. Kobietę zaatakowało jakieś zwierzę, więc sprawa została zakończona. Brunet wiedział, że była to sprawka jakiegoś wilkołaka, ale jeszcze nie wiedział którego. W mieście był tylko Scott ze swoim stadem oraz rodzina Hale. Każdy się wypierał morderstwa, a Stiles już nie wiedział co myśleć.

Jego bóle głowy nasiliły się, ale nikomu o tym nie powiedział. Bał się reakcji innych i do tego wszystkiego ten brak możliwości utrzymania długopisu w ręce... Wszystko zaczęło mu się mieszać, nie chciał o tym myśleć i po prostu czekał aż samo przejdzie. Wolał to przemilczeć, niż patrzeć na zmartwionego tatę lub swoich przyjaciół.

W końcu do szkoły wróciła Cora. Stilinski unikał jej jak ognia, nie ważył się nawet na nią spojrzeć. Dziewczyna patrzyła na wszystkich, jakby miała ochotę kogoś zabić, a Stiles zauważył kilka razy, jak jej oczy zmieniły się na żółte i przeraził się nie na żarty.

I nie mógł grać w lacrosse'a. Jego kochany tatko gadał z trenerem i teraz musiał grzać ławę, jeszcze przez kilka dni. Czasem denerwowała go jego troska. Rozumiał, że stracił już żonę i bał się że zabraknie również niego, jednak sprawa z treningami była przesadą.

Edward z Joshem też nic nie mówili. Niedawno wrócili, ale jeszcze nawet do niego nie podeszli, z czego chłopak się bardzo cieszył.

Westchnął cicho, wchodząc do cukierni z Isaaciem. Wszyscy poszli na jakieś durne kółko, a oni postanowili zjeść ciastko.

Lahey kazał mu usiąść, a sam podszedł do sprzedawczyni, która usmiechnęła się do Stilesa.

- Boże, mam nadzieje, że mi tam nie napluła - powiedział blondyn, siadając z dwoma ciastkami obok Stilesa.

- Dlaczego miałaby ci tam napluć? - zapytał Stilinski, podnosząc jedną brew w górę.

- W tamtym tygodniu byłem tu ze Scottem i zaczęła go podrywać. On ją delikatnie spławił, ale chyba mi nie daruję.

- Skąd wie, że ze sobą chodzicie?

- Pacałowałem go.

Stiles zaśmiał się cicho, biorąc do ręki ciastko.

*

Stilinski wziął dwie tabletki i szybko przepił je wodą, by nie zauważył tego tata. Mężczyzna wyglądał na zmęczonego, więc postanowił, że powie mu o tym jutro.

Wszedł po schodach, wchodząc do swojego pokoju i włączając losową piosenkę. Ziewnął, kiedy zamknął oczy.

On sam zaczynał się martwić. Chciał o tym bólu głowy z kimś porozmawiać, ale nie wiedział z kim. Nie chciał, by ktoś się martwił.

Wyciągnął rękę po telefon, po usłyszeniu wibracji. Spojrzał na ekran telefonu i zamarł.

Od: Scotty ♡

Ktoś jest przed twoim domem. Uważaj.

Zły Wilk /sterekWhere stories live. Discover now