34. Dopóki Chen nie powie prawdy

1.8K 210 46
                                    

-Co wy tacy zmarnowani? - Wesoły Luhan nie mógł patrzeć na niezadowolone twarze Sehuna i Jongina. - Czy wy w ogóle potraficie się cieszyć? Wyglądacie jak emo nastolatki z beznadziejnych psychologicznych filmów. - Nieszczęśliwi nastolatkowie spiorunowali go wzrokiem, ale nie przejął się tym ani trochę. Miał do nich żal, bo to właśnie przez ich humorki Kyungsoo chciał unikać ich paczki.

-Daj im spokój Lu - poprosił Baekhyun, który doskonale rozumiał ich stan. Może jego życie miłosne nie było aż tak beznadziejne, ale też jego przyszłość z Chanyeolem nie malowała się zbyt kolorowo, o ile w ogóle się jakoś malowała. Zwłaszcza, że teraz dodatkowo miał na głowie matematyka, który prawdopodobnie bacznie śledził każdy jego krok. Westchnął na samą myśl o zajęciach, które go czekały na ostatniej lekcji.

-Moglibyście chociaż spróbować się uśmiechnąć. Ileż można patrzeć na te skwaszone miny? - Kai i Sehun zachowali się identycznie. Najpierw spuścili wzrok, a potem zaczęli nerwowo bawić się palcami. Gdyby nie napięcie, które unosiło się przy ich stoliku, Chen zaraz by to jakoś zabawnie skomentował.

-Wyluzuj trochę - Kyungsoo położył dłoń na ramieniu Chińczyka, zastanawiając się co w niego wstąpiło. Ten nie odpowiedział już nic, tylko wyjął z kieszeni telefon i włączył jakąś głupią gierkę, która od razu go pochłonęła. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał Jongin, podnosząc się.

-Idę do łazienki - oznajmił. Sehun bez słowa poszedł w jego ślady.

-Pójdę z wami! - D.O sam był trochę zaskoczony własnymi słowami, ale czuł, że powinien z nimi porozmawiać.

Ze względu na to, że większość uczniów znajdowało się na stołówce, na korytarzu było w miarę spokojnie. Cała trójka stanęła w najbardziej ustronnym miejscu. Oczywiste było, że nikt nie chciał iść do toalety.

-Więc? - Kim spojrzał wyczekująco na czarnowłosego, który długo zastanawiał się nad doborem słów.

-Jeśli to wszystko jest przez moją obecność, jeśli wam przeszkadzam...

-Nie - zaprzeczył gwałtownie blondyn. - Luhan ma rację. Powinniśmy wyluzować. Trochę przesadziliśmy, prawda Jonginnie? - ciemnowłosy skinął niepewnie głową. - Jesteśmy piękni i młodzi, nie możemy się tak smucić. - Wysilił się na uśmiech, który raczej nie przekonał D.O, a na pewno nie przekonał Jongina. Oboje zastanawiali się co chciał przez to osiągnąć. 

-Masz rację. Powinniście zrobić coś fajnego. - rzekł Soo, na co młodsi zgodnie przytaknęli. Stali jeszcze chwilę w kłopotliwej ciszy, zastanawiając się co powiedzieć, dopóki dzwonek nie uratował ich z sytuacji. Jongin jako pierwszy ruszył w stronę klasy. Kyungsoo wykorzystał to, że Oh został w tyle, łapiąc go za przedramię i przyciągając bliżej siebie.

-Oboje zasługujecie na szczęście. Nie tylko Kai. Proszę, nie zapominaj o tym - wyszeptał patrząc mu w oczy.

***

Na następnej przerwie Chińczycy musieli załatwić coś u dyrektora, Kai i Sehun powtarzali do sprawdzianu, a Kyungsoo najprawdopodobniej schował się w sali informatycznej.

Baekhyun, który został sam z Chenem, uznał, że to dobra okazja, aby porozmawiać o sprawie, zaprzątającej jego umysł.

-Jak właściwie wygląda twoja relacja z Xiuminem? - zapytał, ale widząc, że przyjaciel spiął się słysząc imię starszego, szybko dodał: - Nie mów jeśli nie chcesz, ale chodzi mi tylko o to jak jest obecnie. 

-Ostatnio dał mi spokój. - Baekhyun ucieszył się na te słowa, ale wyraz twarzy Jongdae nie wyglądał zbyt szczęśliwie.
-Myślisz, że to już tak na poważnie?

The Teacher ThingWhere stories live. Discover now