17. Specjalne miejsce

1.5K 234 34
                                    

n/a: Przepraszam za zrobienie z kolejnego oppy cipki :<

-Dobrze. - mruknął Junmyeon i pokiwał głową z uznaniem. - Wszystko jest zrobione poprawnie. Masz szczęście Kim Jongdae. - Chen nie potrafił powstrzymać szerokiego uśmiechu. Miał ochotę rzucić się nauczycielowi na szyję, ale w pierwszej kolejności chciał podziękować Xiuminowi. Rano był zbyt zaspany, żeby coś powiedzieć. Czuł jedynie jak starszy wysuwa się z jego objęć. Zaraz.
Z czego się wysuwa...

Przeanalizował wszystko co pamiętał. Nie był już pewien czy tak było naprawdę, czy to już jego wyobraźnia zaczynała szaleć. 

Kiedy Minseok położył się w jego łóżku i od razu zasnął, przez chwilę stał skołowany i nie wiedział co zrobić. Chwilę później jednak wzruszył ramionami i poszedł w ślady starszego. Nie miał zamiaru oddawać mu łóżka. Nie pamiętał tylko momentu, w którym znalazł się w pozycji, w jakiej był rano. 

-Możesz już wrócić do ławki. - pogonił go matematyk, przez co zawstydzony własnymi myślami chłopak, szybko wrócił na miejsce. Baekhyun przybił mu piątkę. 

-Nie wiem kto cię uczył, ale byłeś niesamowity. - pochwalił go.
-Dzięki.
-Ja wiem, że to duże emocje, ale proszę zakończyć już rozmowy. - dotarł do nich głos nauczyciela i zamilkli do do końca lekcji. 

***

Biologia była dla Baekhyuna wyjątkową męczarnią. Zwłaszcza, że Chanyeol ciągle zadawał najprawdopodobniej trudne pytania, na które Byun znał odpowiedzi. Nikt oczywiście się nie zgłaszał, a on nie mógł tego wytrzymać i dzięki temu zarobił piątkę z aktywności. Chen, który wiedział o jego nienawiści do tego tematu, nie mógł w to uwierzyć. 
-Mój korepetytor wczoraj mnie przycisnął. - wyjaśnił, gdy zadzwonił dzwonek. - Muszę się umówić na poprawę, widzimy się na stołówce. - Przyjaciel pokiwał głową. Baek poczekał aż wszyscy wyjdą z klas.

-W czym mogę ci pomóc? - Zapytał Park swoim nauczycielskim tonem, który zdaniem Baekhyuna, w ogóle do niego nie pasował. 
-Właściwie możesz mi nie pomagać. Sam sobie potrafię zapracować na oceny. - spojrzał na niego z wyrzutem. - Ja nie lubię biologii i to się nie zmieni, rozumiemy się? 
-Uuuu, władczy Baekhyun znowu się aktywował. - Zaśmiał się Chanyeol. - Jeśli znowu masz zamiar się rozbierać, to wiedz, że nie mam nic przeciwko, ale najpierw zamknij drzwi. Nie chciałbym, aby wydało się, że uczeń mnie molestuje. 
-To ty mnie molestujesz. - prychnął. - Jesteś pewien, że chcesz, abym się rozebrał? Chyba nie chcesz prowadzić lekcji w takim stanie. Nawet nie pozwoliłbym ci się dotknąć. Mógłbyś co najwyżej popatrzeć. 

-Zasłużyłeś na tą piątkę Baek. - Yeol zgrabnie zmienił temat. - Uczyłeś się tego naprawdę długo. Zasługujesz na nagrodę. - Uśmiechnął się ciepło. - A dzisiaj na siódmej lekcji poprawisz sprawdzian na kolejną piątkę. 
-Jak chciałeś mi wynagrodzić stracony czas to mogłeś mi kupić nowe buty. - starszy pokręcił głową. 

-Muszę wracać do pracy Baekkie. - przeprosił go i zabrał się za sprawdzanie jakiś kartek. Pewnie sprawdziany innych biednych, umęczonych jego durnym przedmiotem dusz.

-Przypominam ci tylko, że nie jesteśmy parą. - Dumnie wyszedł z klasy. - Channie. - Dodał, gdy otwierał drzwi. 

***
-Xiumin. - Chen złapał chłopaka za ramię. Ten gwałtownie się odwrócił. Nie wyglądał na jakoś specjalnie zadowolonego. Jongdae się wystraszył. - Dziękuję za wczoraj i przepraszam, że to tyle trwało. Jeśli masz jakiś pomysł, to ci to wynagrodzę. - Wyraz twarzy starszego nie zmienił się nawet na moment. Chen był gotów uciekać w każdej chwili. 
-Mógłbyś kupić mi coś na odkażenie bo zaśliniłeś mi klatę. - młodszy zawstydzony spuścił wzrok. Czyli jednak to była prawda. - Ale wymyślę coś lepszego i jeśli zaraz nie znikniesz mi z oczu to się po tym nie pozbierasz. - Jongdae nie czekał na nic tylko odwrócił się na pięcie z postanowieniem zwiania na swoje piętro.

-Wszystko w porządku? - Pan Park wyrósł przed nim tak nagle. Chłopak nieco się przeraził. - Minseok się naprzykrzał? - Kim pokręcił przecząco głową. - A może to ty się narzucasz? - uniósł jedną brew. 

-Nie, to naprawdę nic takiego. - wzruszył ramionami, liczył na to, że Chanyeol odpuści. 
-Mam nadzieję. - westchnął - Minseok ma też dobre strony, nie? - puścił mu oczko i poszedł dalej. Może Chen nie były typem osoby, która mówiła sama do siebie, ale tym razem nie mógł się powstrzymać:

-Co to kurwa było?

***
-Kyungsoo... - Kai jęczał mu nad uchem od początku przerwy. Starszy chłopak wydawał się być już nieco zdenerwowany, ale starał się nie wybuchnąć. - Koniec tego. - Pociągnął zaskoczonego chłopaka za rękę.

-Co ty robisz? - D.O dał się poprowadzić w miejsce, do którego zmierzał Jongin. Miał wrażenie, że i tak tego nie uniknie. - Gdzie idziemy?

-W jedyne słuszne miejsce w tej szkole. - Odparł podekscytowany młodszy. - Nie widziałem cię tam nigdy, więc uznam, że cię tam nie było. - Znaleźli się na najwyższym piętrze, gdzie skierowali się do męskiej łazienki. Kai otworzył szeroko okno. Wdrapał się na parapet. - Musisz być ostrożny. - poinformował czarnowłosego i sięgnął do drabinki, po której wszedł na dach. Chwilę jeszcze musiał poczekać na niższego, bo ten najpierw rozważał propozycję, potem jeszcze wyjątkowo się ociągał.
-Mam lęk wysokości. - wyjaśnił nieśmiało, gdy znalazł się obok chłopaka, który na te słowa złapał go za rękę i wyszczerzył się.

-Obiecuję, że nic ci się nie stanie. - Chciał mu spojrzeć w oczy, ale Do patrzył na coś za jego plecami. Zainteresowany odwrócił się. 

-S-sehun. - Przed nim stał blondyn, którego mina na pierwszy rzut oka nie wskazywała na nic konkretnego, ale Kai znał go na tyle dobrze, żeby widzieć, że coś jest nie tak. - Co tu robisz? - na widok swojego przyjaciela poczuł się winny. To było ich wspólne miejsce, do którego nikt nie miał wstępu. - Wszystko w porządku? - Oh pokiwał głową. - Nie masz nic przeciwko temu, że kogoś przyprowadziłem? - przygryzł dolną wargę.

-Pewnie, że nie. Pokłóciłem się z Baekhyunem. - skłamał. - Ale wiesz co? Chyba powinienem z nim porozmawiać. Bawcie się dobrze. - szybkim krokiem skierował się do drabinki, po drodze szepcząc Kyungsoo, żeby uważał na dziwne pomysły Jongina.

-Możemy tu przychodzić, kiedy uznam, że masz już dosyć pracy. - zaproponował Kai, gdy stracili blondyna z zasięgu wzroku. Jego ton nie znosił słowa sprzeciwu. - Usiądźmy. - D.O uśmiechnął się delikatnie.

-W porządku. Usiądźmy. 
***
-Mój biedny. - Baekhyun miał wrażenie, że bierze udział w jakiejś amerykańskiej produkcji dla nastolatek, gdzie gra jedną z nich. Tą, która pociesza płaczącą w kiblu przyjaciółkę. Dokładnie. Gdy tylko Sehun go znalazł, wiedział, że coś jest nie tak. Bez słów zaprowadził go do toalety, gdzie rozryczał się na dobre. Baek z jego płaczliwego bełkotu zrozumiał tylko, że chodzi o Jongina i Kyungsoo, ale tego mógł się domyślić i bez tego. - Chodź. - przytulił go do siebie. - Mój biedny Hunnie. 
-On tak do mnie mówił. - rozpłakał się jeszcze bardziej. 

-Co wy tu tyle jesteście, wszędzie was szu... - zdyszany Chen wpadł do łazienki i próbował zrozumieć co się dzieje. -Sehun? - Dołączył się do uścisku. - Może powinienem poszukać Jongina? - chciał dobrze, ale spowodował przypływ kolejnej fali płaczu. 

-To chyba nie jest najlepszy pomysł. - Szepnął Byun. 
-Czy powinienem wiedzieć co się dzieje? -Sehun z Baekhyunem spojrzeli na siebie.
-Wszystko mi jedno. - mruknął młodszy

________________________________________
Gwiazdkowanie idzie Wam coraz lepiej, powoli zbliżamy się do 500 :)

A ja chciałabym tylko, żebyście częściej komentowali. Byłoby mi bardzo miło.
Kocham <3

xoxo 


The Teacher ThingWhere stories live. Discover now