33. Jasna cera czy opalenizna?

1.3K 194 92
                                    

-Dlaczego nazywasz go szmatą? - spytał Xiumin dokładnie przyglądając się Jiyongowi.

-Niech sam ci to opowie - prychnął patrząc na niego wyzywająco. Baekhyun odsunął się na bok, pozwalając starszym na to, aby mierzyli się groźnymi spojrzeniami. Wyglądali, jakby zaraz mieli sobie skoczyć do gardeł, co byłoby pewnie niezłym widowiskiem, dlatego też nie miał zamiaru im przerywać. Zwłaszcza, że patrząc na ich sylwetki to Kwon najprawdopodobniej dostałby, brzydko mówiąc, wpierdol. Byunowi naprawdę podobała się ta wizja. Nie, żeby uważał, że Minseokowi się nie należało, ale w końcu to ten słynny w seulskiej szkole G-Dragon zatruwał mu życie. Pomimo, że solidaryzował się z Chenem, kibicowałby Xiuminowi.

- Dobrze ci radzę, żebyś go już tak nigdy nie nazwał - warknął, ale na Jiyongu nie zrobiło to większego wrażenia.

-Ojejku, słodki Baekkie znalazł sobie obrońce. - Baekhyun prychnął. Jeszcze tego brakowało! Xiumin jego obrońcą?

-Myślę, że mój obrońca, jak go już tak ładnie nazwałeś, byłby pierwszą osobą, która by mnie skopała przy pierwszej możliwej okazji - wtrącił, ale oni nie zwrócili na niego uwagi.

-Odpierdol się od niego, rozumiesz? - złapał rudego za koszulkę i przyciągnął do siebie. - Rozumiesz? - powtórzył. Baekhyun w tym momencie krzyczał w myślach hasła pt. ,,Dalej Xiu", ,,No dawaj, na co czekasz?", ,,Walnij go wreszcie". 

-Bo co? - Kwon wciąż pozostał nieugięty. Byun z niechęcią przyznał, że jest twardy, w takiej sytuacji on by już wrzeszczał na cały budynek.

-Bo nie lubię, gdy ktoś zabiera moje ofiary. - Rudzielec głośno się zaśmiał.

-To twój chłopak? - zapytał Baekhyuna, który gwałtownie zaprzeczył. - Zawsze chciałeś mieć bad boy'a, co? Tylko tacy cię kręcili. - Młodszy skrzywił się lekko. Po pierwsze nie chciał sobie nawet wyobrażać, że mógłby być w związku z Xiuminem, a po drugie słowa rudego przypominały mu o przeszłości, której nie chciał pamiętać. - Pewnie klimaty sado-maso też nie są wam... Kurwa! - syknął, gdy dostał z pięści w policzek. Minseok najwyraźniej też nie mógł tego wytrzymać. W tym momencie cała złość z Byuna wyparowała. Miał ochotę rzucić się na szyję Kimowi. Jednak jego zabójczy wyraz twarzy, go przed tym powstrzymał.

-Jeszcze raz nazwiesz go moich chłopakiem to nie będzie tak kolorowo. - O dziwo Jiyong nie odezwał się ani słowem, tylko wyszarpał się z uścisku Xiu i z wysoko uniesioną głową skierował się do łazienki. Baekhyun wyszczerzył się usatysfakcjonowany takim obrotem spraw. Zastanawiał się przez chwilę, czy nie pójść za nim, żeby sprawdzić czy będzie płakał, ale wtedy pokazałby, że mu na tym zależy. Wolał udawać, że jest mu zupełnie obojętny. 

-No nieźle... - mruknął zerkając na Minseoka, który stał i pustym wzrokiem wpatrywał się przed siebie, jakby analizował to co właśnie miało miejsce. - Chyba powinienem podziękować, ale to słowo nie przejdzie mi przez gardło. - Chwilę jeszcze potrwało zanim starszy potrząsnął głową i spojrzał na niego.

-Nie powinieneś być teraz na lekcji? - spytał niespecjalnie przyjacielskim tonem.

-Może - wzruszył ramionami. - Co cię to interesuje?

-Właściwie to nic. Idę do domu - oznajmił i ruszył do wyjścia, Baek podreptał za nim.

Na szczęście nikt go nie przyłapał. Dopiero, gdy znaleźli się poza terenem szkoły odważył się odezwać.

-Nie jestem twoją ofiarą - wyrzucił z siebie oburzony. Może ich relacja nie była pełna sympatii, ale żeby od razu ,,ofiara"? To było zdecydowanie za dużo powiedziane. - Na to trzeba sobie zasłużyć - powiedział dumnie. Nie wiedział dlaczego, ale oboje się zatrzymali.

-Chyba nie chcesz, żebym próbował - odparł lekko rozbawiony. - Ofiara czy nie, ten cały rudzielec nie ma prawa tak nikogo traktować. - Baekhyun o mało nie wybuchnął śmiechem. Właśnie miał przed sobą hipokrytę roku. - A ty powinieneś o tym komuś powiedzieć.

-Tak jak Chen powinien powiedzieć komuś o tobie. Już dawno temu. - Zmrużył groźnie oczy, gdy twarz Minseoka znalazła się blisko jego.

-Nie masz o niczym pojęcia i lepiej uważaj z wyciąganiem pochopnych wniosków - wyszeptał tajemniczo i odszedł w kierunku przeciwnym do domu Baekhyuna. Byun i tak nie miał zamiaru za nim iść. 

Poczuł wibrację w kieszeni. Wyciągnął telefon i pomimo chęci, nie powstrzymał szerokiego uśmiechu, czytając wiadomość, którą dostał. 

Od: C. 
Czemu nie jesteś na lekcji? MOJEJ lekcji.

Zaraz jednak przyszedł kolejny SMS i już nie był tak zadowalający.

Od: C.
Wiedziałeś, że zawsze zadaję zadania dodatkowe uczniom, którzy zwiewają z MOICH lekcji? 


***

-Nie jesz słodyczy i niby dbasz o dietę, ale shake'i pijesz nałogowo - zauważył Luhan, gdy Kyungsoo przyniósł zamówienie składające się z czterech zimnych napoi z czego tylko jeden był dla Chińczyka. - Na pewno są bardzo zdrowe - dodał sarkastycznie.

-Każdy ma jakąś słabość - odparł czarnowłosy i zajął miejsce naprzeciwko. Wbił rurkę w shake'a czekoladowego, od którego planował zacząć. Luhan chciał zrobić to samo, ale akurat obok ich stolika przeszła zgrabna dziewczyna z jasnymi włosami i nie potrafił oderwać od niej wzroku. Dopiero, gdy zniknęła za drzwiami, wrócił do zamierzonej czynności. - Niezła była - stwierdził z uznaniem. D.O jednak nie był do końca do tego przekonany. 

-Czy ja wiem? - mruknął i zabrał się za popijanie napoju. 
-Uwielbiam blondynki - oznajmił. - Wysokie, szczupłe i z długimi nogami. No i koniecznie muszą mieć fajny tyłek - rozmarzył się, zaraz jednak się otrząsnął. - A jakie dziewczyny ty lubisz? - Do chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią. Nigdy wcześniej o tym nie myślał. Nie miał czegoś takiego jak ideał, więc trudno mu było stwierdzić cokolwiek. Cały czas miał rurkę w między wargami, przez co pierwszy shake szybko się skończył. Sięgnął po waniliowego.

-Nie wiem... Urocze, z ładnym uśmiechem i pasją. Raczej w ciemnych włosach, ale to bez większego znaczenia. 

-Wolisz jasną cerę czy opaleniznę? - dopytywał Luhan, Koreańczyk wywrócił oczami.

-Boże, co za różnica?

-Spora, ja wolę te blade. Są takie bardziej arystokratyczne. - Kyungsoo nie miał zamiaru udzielać na to odpowiedzi. - No dawaj, musisz mieć jakieś zdanie - nalegał. Do poddał się szybciej niż się spodziewał.
-Wszystko jedno, ale jak już muszę wybrać to chyba opaleniznę. Pod warunkiem, że to taka ładna opalenizna. Wygląda dużo zdrowiej. Nigdy nie zrozumiem tego kultu bladości. - Niby sam należał do osób z jasną cerą, ale to tylko dlatego, że niezbyt często wychodził z domu. Nigdy nie miał zamiaru uciekać przed słońcem, bo jakiś tam kanon piękna. 

-Chude czy z kobiecymi kształtami? - D.O myślał, że nie wytrzyma tego, uznał, że milczeniem da do zrozumienia blondynowi, że to koniec tematu ich upodobań. Dla niego wygląd zewnętrzny jego wybranki nie miał większego znaczenia. Jednak czując na sobie natarczywe spojrzenie Chińczyka, westchnął głośno.

-Wysportowane. - Luhan zadowolony pokiwał głową i postanowił dłużej nie męczyć przyjaciela, który właśnie zabierał się za truskawkowego shake'a. Naprawdę musiał je uwielbiać. 


________________________________
Hehe, taka mała niespodzianka, dla tych którzy nie śpią ;)
Rozdział krótki, ale nie planowany na teraz, więc jakieś wyjaśnienie jest XD
A tak w ogóle:
#teamKaiSoo czy #teamSekai 


Niektórzy już o tym pisali, ale możecie napisać jeszcze raz, żebym miała wszystko w jednym miejscu XD 
Zakończenie mam już zaplanowane, więc jestem tylko ciekawa ile osób się ucieszy XDD
Nie uznaję odpowiedzi #TaemXiuChen XDDD

Dobranoc,
xoxo

The Teacher ThingWhere stories live. Discover now