18. Chińczyk na pocieszenie

1.5K 222 74
                                    

-Nie mogę się już doczekać. - Pisnął Chen z ekscytacją. Baekhyun tylko pokręcił głową, nie mógł zrozumieć całego tego hałasu o uczniów z wymiany. A akurat zadaniem ich dwójki było odebranie ich z sekretariatu i oprowadzenie po szkole. Dzięki temu mogli nie iść na pierwsze lekcje, więc Baek się nie sprzeciwiał. - Mam nadzieję, że będą jacyś ogarnięci, bo przez pierwsze dni będą na nas skazani. Gotowy? - Byun pokiwał potakująco głową i weszli do gabinetu dyrektora. 

-O, to właśnie są ci chłopcy, o których wam mówiłem. - Uczniowie z wymiany odwrócili się w ich stronę. Baekhyun zaniemówił. To nie miało nic wspólnego z niskimi kujonami, o których myślał. Dokładnie się im przyjrzał, ale nie czuł się z tym źle, bo oni robili to samo.
-Jestem Kim Jongdae, ale wolę jak się nazywa mnie Chen. - brunet w końcu przerwał ciszę. Wyszczerzył się i podał rękę każdemu chłopakowi. Wszyscy po kolei się przedstawili.

-Ja jestem Baekhyun. - poszedł w ślady przyjaciela.

-Zhang YiXing, Lay.
-Wu YiFan, ale mów mi po prostu Kris.

-Huang ZiTao. Tao wystarczy.
-A ja jestem Lu Han i moje imię nie jest tak trudne do wymówienia, że potrzebuję jakiejś ksywki, więc pozostaję Luhanem. - zaśmiał się ostatni. 
-To nie mamy już chyba na co czekać. - klasnął dyrektor. - Mam nadzieję, że spędzicie u nas miło czas. 
-Zaklepuję Krisa. - szepnął Baek do ucha przyjaciela, gdy wychodzili. Zrobiło się małe zamieszanie, więc miał pewność, że nie zostanie usłyszany. Czemu Kris? Baekhyun lubił wysokich. 

-Już znajdujesz pocieszenie, po twoim nieudanym ,,związku" z Sehunem. - odparł wrednie Chen. Nie mógł wybaczyć przyjaciołom, że nie wtajemniczyli ich w swój plan. Głupi, cały czas wierzył w ten ich nierealny związek.
-Sehuna w to nie mieszaj. - odparł już nieco głośniej.

-Kim jest Sehun? - Zapytał Tao. Był drugi w kolejności co do wzrostu, miał czarne włosy, oczy podkreślone również na czarno, co pasowało do jego prawie czarnych worów pod oczami. Ubrany był najbardziej oryginalnie z całej czwórki. Zawdzięczał to kurtce w panterkę i dużej ilości złotej biżuterii.

-Mój były. - odparł Baek. Chciał na wstępie zaznaczyć, że jest gejem. Nie zastanawiał się czy są tolerancyjni, bo ubiór Tao już na to wskazywał. W ogóle wszyscy byli jacyś gejowaci. 
-Czyli nie lubimy Sehuna? - spytał Luhan, który wyglądał przezabawnie. Dres i łańcuchy w ogóle nie pasowały do jego słodkiej buźki. 
-Oh, to nie tak. - gwałtownie zaprzeczył Byun. - Jest moim przyjacielem. Nie mam zamiaru go nienawidzić. 

-Friend Zone. - zaśmiał się Kris. 
-Zawsze mogę znaleźć kogoś kto mnie z tego wyciągnie. - Poruszył sugestywnie brwiami i wybuchnął śmiechem, widząc zaskoczoną minę wyższego.

-Czy ty mnie właśnie podrywasz? - spytał rozbawiony.
-Wydaję ci się. - wystawił mu język i uniknął lekkiego ciosu, który chciał mu zadać blondyn.
-Zaczniemy od najważniejszej części, czyli stołówki. - Przerwał im zażenowany Jongdae.

***

-Jak to nie jesteście razem? -Kai był zszokowany. - Przecież byliście razem tacy szczęśliwy. Nie byliście razem nawet przez miesiąc. Wiem, że byłeś na niego zły, ale powinniście dać sobie szansę. Nie mogę uwierzyć, że zerwaliście.

-Nie byliśmy razem. - wyznał Sehun. - Baekhyun potrzebował chłopaka do wzbudzenia zazdrości w jakimś gościu, ale to nie działało, a ja nie mogłem cię już dłużej oszukiwać. - Jongin najpierw wyglądał na zdziwionego, ale gdy dotarły do niego słowa przyjaciela, wyraźnie posmutniał. 

-Nie spodziewałem się tego. - westchnął. - Myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic. Cieszę się, że w końcu mi to powiedziałeś. Cały czas cieszyłem się twoim szczęściem. Szkoda, że fałszywym. Jesteś świetnym aktorem. - był zły. Oh spuścił wzrok. Miał nadzieję, że brunet lepiej to zniesie. Mógł krzyczeć, denerwować się, zrobić coś, żeby dać upust emocjom. Był nawet gotów na to, że po męsku dadzą sobie po ryju i będzie po sprawie, ale nie. Jongin musiał zaserwować mu rozczulającą gadkę, która tylko pomagała rozrastać się jego wyrzutom sumienia. 
-Przepraszam. - wyszeptał starając się nie rozpłakać. Już wczoraj wystarczająco się poniżył. - Kai, ja cię naprawdę przepraszam. Obiecałem Baekhyunowi, że nikomu nie powiem. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i jeśli mi nie wybaczysz, to do końca życia będę sobie pluł w brodę, że postąpiłem tak, a nie inaczej. - Kai złapał go za ręce.

-Oczywiście, że ci wybaczam, ale od tej pory masz nigdy nie kłamać. - blondyn pokiwał głową. - A teraz wybacz, ale muszę to przemyśleć. No i muszę jeszcze pomóc D.O. Do zobaczenia później. - przytulił przyjaciela i poszedł do pracowni komputerowej, zostawiając Sehuna z bólem w sercu. 
***

-Zostawiam was na chwilę samych, bo przed matmą wolałbym pójść do łazienki. - Jongdae pozostawił Baekhyuna z Chińczykami. Dogadywali się wyjątkowo nieźle. Byli naprawdę fajni i urody też nie można było im odmówić. Chena najbardziej urzekła urocza twarz Luhana albo dołeczki Yixinga. Nie mógł się zdecydować. 

-Dzień dobry ChenChen. - A skoro mowa o uroczych twarzach. 

-Cześć Xiumin. - Standardowo zrobił krok w tył. Starszy tylko dokładnie się mu przyglądał. Jakby zastanawiał się czy ma mu coś powiedzieć. Stali dopóki nie zadzwonił dzwonek. Młodszy gwałtownie się zerwał. Nie miał zamiaru kolejny raz spóźnić się na lekcję z panem Junmyeonem. Raz mu się udało wybrnąć, ale drugiego mu już pewnie nie odpuści. Zwłaszcza, że wczoraj nawet nie zajrzał do podręcznika, aby przeanalizować zadania, do których może zostać wywołany. Minseok złapał go za ramię. Uczniowie szybkim krokiem zmierzali w stronę klas i nikt nie zwracał na nich uwagi. 

-Gdzie tak biegniesz? - warknął. 

-Błagam cię. Nie teraz. - próbował się wyrwać, ale to nie pomagało. Nie miał z nim szans. Xiu tylko mocno popchnął go na ścianę. Jongdae syknął z bólu. - Proszę. - wyjąkał.
-Im bardziej prosisz, tym mam większą ochotę na to, żeby zrobić ci na złość. 
-Nienawidzę cię. - mruknął. Już i tak nie miał nic do stracenia.

-Nie ChenChen. - wolną dłoń położył mu na policzku. - Jest wręcz przeciwnie i to jest właśnie twój problem. Zresztą... Doskonale sobie zdajesz z tego sprawę. - Usta Minseoka niebezpiecznie zbliżyły się do tych Chena. - Czy właśnie tego nie pragniesz? - Wyszeptał. Chłopak znieruchomiał. Nie miał pojęcia co starszy planuje. Zwłaszcza, gdy zabrał dłoń z twarzy i umieścił ją na biodrze, przysuwając się przy tym do niego. - Czy nie tego właśnie chcesz? 
-Daj spokój. - zamknął oczy, aby nie widzieć tego co się dzieje. 

-Powiedz to, inaczej cię nie puszczę. - Zagroził.
-Skończ z tym. - Był bliski płaczu, zwłaszcza, że wiedział, iż nie ma szans. Nie będzie wołał o pomoc, bo nie chce, aby ktoś się dowiedział. No i najgorsze z tego - Xiumin miał rację.

-Chcę to usłyszeć. - Zażądał. Jongdae zaczynał pękać. - Po prostu powiedz i po sprawie. - namawiał go. - To będzie tylko stwierdzenie faktów, o których oboje doskonale wiemy, więc nie mam pojęcia czego się boisz. 

-Błagam... - modlił się, aby ktoś się pojawił i mu pomógł, ale nic na to nie wskazywało. - Z-zostaw mnie. 

-Nie zostawię cię do cholery. Znasz mnie. Mów, już. 
-Chcę tego. - jęknął w końcu.

-Chcesz czego? Rozwiń to. - wredny uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Chcę, żebyś mnie pocałował. - wyrzucił z siebie, miał nadzieję, że po tym go puści, ale nic takiego nie nastąpiło.

-Tylko? Chciałbyś, żebym cię pieprzył? 
-Tak, chciałbym. - uścisk na ramieniu i biodrze się wzmocnił. 
-Nawet w tej chwili? 
-Tak Xiumin, nawet w tej chwili. - Było mu już obojętne, co mówi. Byleby go puścił. 

-Tak, żeby wszyscy mogli cię usłyszeć? -kontynuował.

-Żeby słyszeli mnie w całej szkole. - Doskonale wiedział, czego starszy chce. Nie było sensu przeciągać. 

-Tak właśnie by było. Czy chcesz coś jeszcze dodać? Spójrz mi w oczy. - Jongdae uchylił powieki i popatrzył na starszego.

-Kocham cię Xiumin. - wyszeptał. Minseok kiwnął głową z satysfakcją.

-Co teraz masz?

-Matematykę. 
-Zaprowadzę cię. - pociągnął go w stronę odpowiedniej klasy i wepchnął go. Chen nawet nie zdążył przygotować wymówki ani przynajmniej się pozbierać. 
-Panie Kim, bardzo przepraszam za spóźnienie. - wyjąkał, gdy tylko znalazł się w środku. Nauczyciel przeniósł wzrok z tablicy na chłopaka.

Baekhyunowi, który był zdenerwowany brakiem kolegi z ławki, przeszło przez głowę jedną słowo: Samobójca. 

_________________________________________
No i mamy Chińczyków. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi co z tego wyniknie ;)
Wczoraj wybiło 400 gwiazdek! <3 <3 <3

Gwiazdkujcie dalej, a ja szykuję się na maraton :D
Do następnego,

xoxo

The Teacher ThingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz