27. Specjalny rozdział: Xiuchenowe wspomnienia

1.4K 180 69
                                    

Uwaga: Rozdział dłuższy niż zwykle, różne momenty z życia, liczby w nawiasach to wiek Chena i Xiumina :)

(7, 8) 
Siedmioletni chłopiec z niecierpliwością wyglądał przez okno. Właśnie dzisiaj miał poznać swojego nowego sąsiada. Spotkał już wcześniej jego rodziców, którzy ucieszyli się na wieść, że ich syn będzie miał kolegę w podobnym wieku i będzie miał z kim spędzać wakacje.

Kiedy tylko zobaczył samochód zatrzymujący się pod domem sąsiadów, pisnął podekscytowany i wybiegł na zewnątrz. Z ciekawością przyglądał się chłopakowi,  który wraz z rodzicami, wysiadł z pojazdu. Z odległości, jaka ich dzieliła, zauważył jedynie że nowy sąsiad jest mniej więcej jego wzrostu, ma okrągłe policzki i nosi okulary. Pragnął w natychmiastowym tempie zmniejszyć dystans między nimi, ale od razu naszły go myśli dotyczącego tego czy na pewno się polubią.
Nie trwało to jednak długo, bo zaraz został zauważony przez matkę chłopca, która uśmiechnęła się ciepło do niego i pomachała. 
-Dzień dobry - przywitał się z dorosłymi i zaraz skierował wzrok na chłopca, który chował się za swoim ojcem. 
-Xiuminnie nie wstydź się - zaśmiała się kobieta, kładąc dłoń na ramieniu syna. - To twój nowy kolega. Mieszka naprzeciwko. Mówiłam ci o nim, pamiętasz? - dzieciak pokiwał delikatnie głową i zrobił krok w stronę drugiego chłopca.  
-Jestem Jongdae - przedstawił się i podał mu rękę.
-Xiumin - odparł nieśmiało chłopak i posłał mu lekki uśmiech. 
-Chcesz zobaczyć mój domek na drzewie? - zapytał i z dumą wyszczerzył się, gdy chłopak spojrzał na niego z zazdrością i przytaknął. 
-Dobrze, ale najpierw Xiu musi zjeść obiad i się rozpakować. - Mama oczywiście musiała wszystko zepsuć, ale nikt się jej nie sprzeciwiał. - Przyjdzie do ciebie, gdy będzie gotowy - zwróciła się do Jongdae i poczochrała jego włosy. 
***
-Podoba ci się? - zapytał, gdy znajdowali się w środku drewnianego domku. Nieśmiałość starszego minęła dość szybko, jak to u dzieci. 
-Tak, w co się bawimy? - koreański Xiumina nie był idealny, ale w niczym im to nie przeszkadzało. Poza tym Jongdae rozumiał, że chłopak mieszkał do tej pory w Chinach i po koreańsku rozmawiał tylko z ojcem. No i podczas zabawy poprawna wymowa nie była przecież najważniejsza.

-W co tylko chcesz! 

***
(10,  11) 

-Nudzi mi się - jęknął Xiumin rzucając się na łóżko młodszego. Nie mogli wyjść na dwór ze względu na ulewę, a w domu nie lubili siedzieć. 
-Wiesz, że dzisiaj mijają dokładnie trzy lata od kiedy się poznaliśmy? - Jongdae kompletnie zignorował marudzenie starszego. - Pamiętasz ten dzień? - Usiadł obok.

-Niezupełnie - zaśmiał się Xiu. - W każdym razie powinniśmy to jakoś uczcić. -Oboje zamyślili się nad tym, co w takim wypadku zrobić. Ostatecznie zdecydowali, że ciastka i sok będą odpowiednie na taką okazję. Przygotowali wszystko i usiedli na podłodze, udając, że okrągły dywan jest stołem. 

-Wszystkiego najlepszego ChenChen! - starszy Kim uniósł szklankę z sokiem pomarańczowym, który oboje uwielbiali. Na twarzy Jongdae pojawił się szeroki uśmiech. Nie pamiętał już dlaczego Xiumin, go tak nazywał, ale lubił to. Przyjęło się to nawet w szkole, jednak koledzy z klasy skrócili to do ,,Chen".
-Za naszą przyjaźń! - Stuknęli szklankami. - Kto pierwszy! - krzyknął i oboje zaczęli pić w błyskawicznym tempie.
***
(12, 13)
-Dzisiaj Yookyung powiedziała, że mnie kocha - oznajmił z dumą Xiumin. Jongdae otworzył usta ze zdziwienia. Nigdy nie wyobrażał sobie, że któryś z nich będzie miał dziewczynę. Po prostu nie myślał o tym. To było nienaturalne. Zawsze przyjaźnili się we dwójkę i chciał, aby tak zostało już zawsze. Nikt nie miał prawa wchodzić między nimi.
-I co zrobiłeś? - spytał w końcu, bo starszy najwyraźniej nie chciał powiedzieć nic więcej, a on umierał z ciekawości. 
-Pocałowałem - Chen skrzywił się lekko. 

The Teacher ThingWhere stories live. Discover now