28. Xiuchenów ciąg dalszy

1.4K 171 67
                                    

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby wymyślać nazwy rozdziałów XD
Uwaga: Brzydkie słownictwo pod rozdziałem.

To były zdecydowanie najgorsze wakacje Chena w całym jego życiu. Najpierw akcja z Xiuminem, a potem problemy jego ojca z pracą. Z tego też powodu jego rodzina nie planowała żadnego wyjazdu. Jongdae całymi dniami siedział w pokoju i czytał książki. Czasami też wyglądał przez okno i patrzył na dom byłego przyjaciela. Ani razu nie zobaczył przy tym znajomych Minseoka. Już nigdy więcej ich nie zobaczył.

-Jongdae. - W pokoju chłopaka pojawiła się matka. Usiadła obok syna i uśmiechnęła się słabo. Chen od razu zrozumiał, że szykuje się trudna rozmowa. Wziął głęboki oddech, gdy zaczęła mówić. 

-Już od jakiegoś czasu było gorzej, ale nie chcieliśmy cię tym obciążać - zaczęła spokojnym tonem. - Twój tata stracił pracę i teraz najgorsze przed nami. Jednak ty o tym nie myśl za bardzo. Po prostu staraj się być oszczędny. - Chłopak pokiwał głową. - No i jeszcze jedna, najważniejsza sprawa. Musimy się przeprowadzić. Nie wiemy jak sytuacja będzie wyglądać za jakiś czas, ale nie zapowiada się na poprawę. Nie możemy więc pozwolić sobie na taki dom. Nasze nowe mieszkanie nie będzie też aż tak daleko stąd, ale zmienisz szkołę. Zaoszczędzimy tak na dojazdach.

Tłumaczyła  i przepraszała, że wszystko się tak potoczyło, ale Chen nie potrzebował tego. Wiedział, że to nie jest wina ani jej, ani taty. Był wyrozumiały, tak jak go nauczyli. Przeprowadzka i zmiana szkoły nie przerażały go za bardzo. Nawet trochę się cieszył, bo to oznaczało, że nie będzie widywał Xiumina. 

-Mam nadzieję, że to nie z powodu naszych kłopotów finansowych jesteś taki przygnębiony. - Troskliwie pogłaskała go po głowie.

-Nieee... - mruknął. Czuł potrzebę wygadania się komuś i mama była do tego idealną osobą. Chciał jednak niektóre fakty pominąć. - Chyba już nie przyjaźnie się z Xiuminem - wyznał i spuścił głowę.

-Co się stało? Pokłóciliście się? - dopytywała. Chen rozejrzał się po pokoju, mając w głowie momenty, gdy spędzali w nim razem czas. Tak bardzo chciał do tego wrócić.
-Nie do końca. On po prostu znalazł sobie nowych przyjaciół -westchnął i dał się przytulić. Nie potrafił powstrzymać płaczu. 
-Nie martw się kochanie. Jestem przekonana, że w nowej szkole znajdziesz sobie nowych znajomych, a Xiumin będzie tego żałował. - Głaskała go uspokajająco po plecach. 

Nagle do pokoju wszedł ojciec chłopaka, uśmiechnął się smutno na widok, który zastał. W ręce trzymał telefon.

-Kochanie, to do ciebie - powiedział do żony i podał jej komórkę, szepcząc przy okazji jakieś nazwisko, które Chenowi nic nie mówiło. Kobieta szybko wyszła z pokoju. 
-Jongdae... - westchnął mężczyzna. - Wiesz, że jest trudno. Twoja mama to silna kobieta, ale w miarę możliwości nie obciążaj jej jeszcze swoimi problemami. - Młody niepewnie skinął głową. Ojciec poszedł w ślady żony i opuścił pomieszczenie. 
Tego dnia Chen obiecał sobie, że nie będzie nikomu mówił o swoich problemach. Nie chciał być dla nikogo ciężarem. 

***
(16, 17)

W życiu Chena wiele się zmieniło. On bardzo się zmienił. W końcu minęły trzy lata. Sytuacja finansowa uległa zdecydowanej poprawie, a dzięki nowej szkole pogodził się z myślą o stracie przyjaciela. Złamane serce odeszło w zapomnienie. W końcu to był tylko głupi, dziecięcy incydent. Poza tym poznał Sehuna i Jongina, którzy zajęli miejsce w jego sercu jako przyjaciele. 

Był raczej lubiany. Starał się nie robić sobie wrogów, chociaż czasem jego złośliwość, która nie wiadomo skąd się w nim wzięła, brała górę i mówił kilka słów za dużo. Jednak wszyscy już się przyzwyczaili do jego energicznej natury. Potrafił ją dobrze wykorzystywać - nauczył się używać swojego uroku osobistego do załatwiania różnych spraw i odkrył swój talent organizacyjny. Lubił się angażować w różne imprezy szkolne, dzięki temu nie miał czasu na zajmowanie się głupotami, a nie cierpiał marnować czasu. Jednak w końcu przyszedł czas na rozpoczęcie nowego etapu edukacji.

The Teacher ThingМесто, где живут истории. Откройте их для себя