Siedziałam spięta na kanapie w salonie. Oglądałam jakiś serial w TV. Co chwile podchodząc do okna i patrząc czy nie przyjechał już mój gość. Denerwowałam się bardzo Nie wiedziałam tylko dlaczego. Przecież oni dobrze się znają z An, a ja ją traktuje jak siostrę. Około godziny 15:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Podskoczyłam na kanapie i pobiegłam do drzwi.
-Darcy? zapytał uśmiechając się przystojny mężczyzna.
-Tak proszę pana... powiedziałam piskliwym głosem i wpuściłam go do domu.
-Mikey... powiedział i przytulił mnie podając wielkie pudełko lodów i słodkiego wina czerwonego.
-Dobrze... zjesz coś? Zapytałam lekko wystraszona -A co masz?
-Pizze możemy zamówić...
-Pepperoni!!!!! Krzyknął nagle i zaczął skakać.*****
-Dajdaja.... ja żem myśl żeś prawiczek a ty żeś przeleciał dwadzieścia piczek... zanucił juz lekko podpity Mikey.
-Wymyśliłeś to na poczekaniu? Zapytałam biorąc kolejna łyżkę lodów do buzi.
-Wymyśliłem....
-Gamoń, nauczysz mnie grać ten piosenki dla Loui? Zapytałam słodkim głosem 12 latki.
-No to jedyma...
-Za dużo przebywałes z Angy
-Cicho, do wieczora będziesz znała perfekcyjnie Look After You... powiedział i zaczął grać ten jeden z ulubionych utworów Louisa.---------------
Tak bardzo słabo :(
YOU ARE READING
SMS L.T
FanfictionJeden SMS a może zmienić wszystko, uratować życie a nawet je zniszczyć.