077

482 19 2
                                    


Spojrzałam na Loui a w jego oczach widziałam co mnie teraz czeka, jak taran natarł na mnie, przygwoździł do ściany w nowym pokoju i zaczął całować bardzo brutalnie jego zęby podgryzały moją wargę, czułam powoli jak do ust napływa mi niewielka ilość krwi.

-Może trochę delikatniej zboczeńcu... warknęłam na LouLou, po czym odsunęłam się od niego i usiadłam na łóżku. Jeszcze przez chwilę w drzwiach stanął niebieskooki, który przejechał po mnie wzrokiem i podszedł. Czułam na sobie jego oddech, mężczyzna delikatnie zdjął ze mnie bluzkę, cały czas całując moją szyję. Po chwili przywarł do moich ust, całował namiętnie i o dziwo teraz delikatnie. Zaczęłam rozpinać jego koszulę. Paznokciami przejechałam po jego torsie i zatrzymałam dłoń przy spodniach mężczyzny. Wyszarpałam pasek z jego bioder i rozpięłam mu spodnie. Mężczyzna chwycił moje dłonie i położył wysoko nad głową.

-Nie ruszaj ich... wyszeptał Loui, patrząc w moje oczy, pochylił się i złożył szybki pocałunek na moich ustach, chwycił w dłoń moją brodę i lekko uniósł by mieć dostęp do skrywanej przeze mnie szyj. Przesuwał ustami po niej całując i podgryzając. Moje ciało zaczynało wić się z podniecenia, spróbowałam chwycić jego bokserki.

-Nie ruszaj ich, prosiłem... mężczyzna znów odłożył moje ręce na poduszkę.

-Loui cholera jasna!... jęknęłam. Mężczyzna powoli zdjął swoje bokserki i zabrał się za moją bieliznę. Po chwili poczułam jak powoli wchodzi we mnie i zaczyna się poruszać, odczucie jakie mi daje jest słodkie bo wiem że Louis jest tym jedynym, niebieskooki zaczyna się poruszać, szybko, mocno i gwałtownie, wbijając się we mnie raz za razem, nieustępliwe aż znów zaczynam wić się z podniecenia, mój oddech staje się nieregularny, jęknęłam z rozkoszy, wiedziałam że jemu też jest dobrze, że wspólnie się dopełniamy.

-Proszę... wyjęczałam... a mężczyzna wypełnił mnie sobą. Poczułam się gdzieś pomiędzy fantazją a rzeczywistością, tam gdzie nie ma granic wstydu.

-Kocham Cię... wyszeptał wychodząc ze mnie i zostawiając mnie z uczuciem pustki.

-Zostań tam jeszcze... wyszeptałam cichutko w poduszkę. Usłyszałam tylko śmiech LouLou i ponownie poruszył się kilkukrotnie. Położył się delikatnie na mnie dalej całując i pieszcząc moje piersi.

-Jesteś tylko moja, wiesz o ty?

-Tylko twoja... wyszeptałam patrząc na niego... Lou wiesz... mój głos się załamał... ja nie biorę żadnych tabletek. 

-Nie szkodzi, Kocham Cię i jeśli coś z tego by było będę najszczęśliwszym facetem na świecie


-----------------------------

Ah te seksoholiki :D Trzeba trochę przystopować :) 

SMS L.T Where stories live. Discover now