Stanęłam przed lustrem i obróciłam się wokół własnej osi. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia.
- I jak wyglądam? - Spytałam patrząc się na swoją przyjaciółkę. Dziewczyna się delikatnie uśmiechnęła.
- Pięknie.
Odpowiedziała a ja pełna radości pożegnałam się z przyjaciółką i podeszłam do drzwi. Uśmiechnęłam się szczerze gdy zobaczyłam za nimi Justina. Był ubrany w czarne spodnie z niskim krokiem i koszulę w kratę. Przywitałam go delikatnie go przytulając.
Razem z moim nowym przyjacielem udaliśmy się do restauracji. Usiedliśmy przy stoliku i złożyliśmy zamówienie.
- Więc dzisiejszy wieczór należy do nas. - Powiedziałam nieśmiało. Spojrzałam mu w oczy i odważyłam się zapytać. - Justin... dlaczego przez całą naszą znajomość traktowałeś mnie jak gówno?
- Ech... Dhalia...
- Chcę wiedzieć... proszę, powiedz mi. - Powiedziałam i przytrzymałam go za rękę, żeby skupić jego uwagę na mnie.
- Byłem po prostu jak każdy. Wyśmiewali Cię bo byłaś inna, dzika... nieśmiała. - Powiedział i podrapał się po karku. - Cholera, Dhalia... jesteś urocza i całkowicie odbiegasz od tego, co o Tobie mówili... mówiłem. Przepraszam Cię za to. - Powiedział a ja wzruszyłam ramionami.
- Uhm, było minęło. Wspomniałeś kiedyś, że chcesz zostać piosenkarzem... zaśpiewasz mi coś? - Spytałam spoglądając z nadzieją na chłopaka. Chciałam zmienić szybko temat, bo czułam, że znowu robi się nieswojo.
- Zaśpiewam Ci jak pójdziemy na plażę.
Przystałam na jego propozycję i całkowicie się pochłonęłam nim. Po "romantycznej" kolacji stwierdziliśmy, że to nie były zdecydowanie nasze klimaty i udaliśmy się na pizze i piwo.
Usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz.- Co podać? - Spytała kobieta która miała na oko czterdzieści lat.
- Duża hawajska i dwa zimne piwa. - Odpowiedział Justin nie odwracając wzroku od mnie.
- Dobrze. - Mruknęła kobieta ciągle dziwnie mi się przyglądając.
Kobieta była trochę niezadbana, miała poniszczoną cerę i podkrążone oczy. Ale przecież to normalne. Co druga osoba w tym kraju zacharowywuje się by spłacić długi. Gdy kobieta przyniosła nasze zamówienie zamiast odejść stanęła naprzeciwko mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Pomóc pani w czymś? - Spytałam unosząc brwi.
- Nazywasz się Stevens, Dhalia Stevens? - Spytała kobieta drżącym głosem.
- Tak... skąd Pani mnie zna?
~~~
Jeśli dziś ma być kolejny to późnym wieczorem, do tego nic nie jestem w stanie obiecać.
YOU ARE READING
White bird
FanfictionImprezy, alkohol, narkotyki. To nie jest jej świat. Dhalia ma siedemnaście lat i w internecie pod pseudonimem "white bird" walczy z uzależnieniami. Jest największą anonimową gwiazdą internetu tego roku. Ale internet to przecież nie wszystko. W rea...