Rozdział szesnasty

2.6K 176 12
                                    

Gwiazki-next

Obudziłam się nie w swoim pokoju. Przetarłam oczy i przed sobą ujrzałam Jess.

- Wstałaś! Wreszcie! Przyniosłam Ci świeże ubrania, weź prysznic i idziemy na śniadanie.

- Uhm, okej. - Powiedziałam biorąc od niej swoje ubrania. Spojrzałam na przyjaciółkę i rozejrzałam się po pokoju. - Gdzie jest...

- Justin? Rozmawia z nauczycielami. - Powiedziała delikatnie się do mnie uśmiechając.

Wzruszyłam ramionami i weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i pisnęłam. Odsunęłam się od strumienia i ustawiłam na ciepłą wodę.

Wyszłam z pod kabiny i otuliłam swoje ciało puchatym ręcznikiem. Spojrzałam w lustro i przejechałam dłonią po moich policzkach. Byłam cała opuchnięta, a moja twarz nabrała szaro-czerwonych odcieni.

Ubralam się i związałam włosy, które uprzednio wytarłam ręcznikiem. Wyszłam z pokoju, gdzie siedział Justin ze swoim przyjacielem i Jess. Uśmiechnęłam się do nich.

- No, to idziemy? - Spytał Jake, kolegą Justina. Przytaknęłam.

Wstaliśmy i ruszyliśmy na dół. Justina pokój znajdował się na pierwszym piętrze więc przeszliśmy się po schodach.

Wchodząc na stołówkę wpadłam w najgorszą sukę jaka chodzi po tym świecie.

- Co robisz, lamerko?! - Krzyknęła a ja westchnęłam. Próbowałam ją wyminąć, ale zagrodziła mi przejście. Nie mam ochoty na kłótnie, szmato.

- Daj sobie spokój, Liv. Jesteś żałosna. - Mruknął Justin biorąc mnie za rękę. Otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia, ale poszłam za chłopakiem do stolika. 1:0 suko.

- Na co masz ochotę? - Spytał Justin, gdy usiadłam obok Jess. Przygryzłam wargę zastanawiając się.

- Pizza. - Mruknęłam.

- Hawajska? - Spytał chłopak a ja z uśmiechem na ustach mu przytaknęłam. Gdy Justin wraz ze swoim przyjacielem się oddalili, odwróciłam się twarzą do przyjaciółki.

- Nie mów. Justin wszystko mi opowiedział. - Powiedziała a ja oblizałam wargi. - Przepraszam, że nie poszłam z Tobą na plażę. Teraz Cię nie zostawię samej, obiecuje. - Powiedziała skruszona a ja ją przytuliłam. W tym momencie wrócili nasi towarzysze.

- Nie zostawisz jej? - Spytał Justin patrząc ze smutną miną na Jess. Dziewczyna pełna powagi przytaknęła. - Szkoda, chciałem wziąć Dhalie na randkę.

- Na randkę? - Spytałam krztusząc się sokiem pomarańczowym.

- Tak, na randkę księżniczko. Prawdziwą randkę.

~~~

Dzisiaj będzie next. ;)

White birdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz