Rozdział dziesiąty

2.5K 179 15
                                    

Rozejrzałam się po kawiarni i spojrzałam na zegarek. Cholera, Bieber, spóźniasz się. Podrapałam się po głowie, ponieważ uwierała mnie peruka. Wtedy usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka. Skierowałam swój wzrok w kierunku drzwi i moje serce zaczęło szybciej bić. Co ty, Dhalia. Schowałam jeszcze bardziej swoją twarz gdy chłopak szedł w moją stronę. Usiadł naprzeciwko mnie i zamówił wodę.

- Więc...

Zaczął mówić nawet na mnie nie patrząc. No i dobrze...

- Birdy, jesteś w chuj piękna... - Ale romantycznie woooow. - Ale jak twierdzisz nieosiągalna.

Spojrzał na mnie a ja przytaknęłam. Nie wiem co ty masz w planach Bieber, ale mi się to nie podoba.

- Dowiedziałem się o Tobie co nie co i wiem jakie były Twoje intencje. Spokojnie, nie popsuje Ci reputacji, ale sądzę, że jest ktoś jeszcze...kto jest w stanie pomóc zerwać mi z nałogami.

Powiedział a ja zmarszczyłam czoło. Cholera, idioto. Nie zależy mi na reputacji, tylko na Twoim zdrowiu.

- Musisz przestać do mnie pisać.

Poczułam jak moje serce zaczyna szybciej bić. Przygryzłam dolną wargę. Chłopak mruknął coś pod nosem i wyszedł. Tak po prosty wyszedł. Wstałam od stolika, zapłaciłam i wolnym krokiem ruszyłam do domu. Nie miałam ochoty wchodzić dziś przez balkon. Gdy przekroczyłam próg domu zdjęłam z siebie perukę i wrzuciłam ją do szafy w hallu. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w dopasowane, szare dresy i czarny tshirt. Zeszłam na dół, włączyłam telewizor, wyłożyłam się na kanapie i zacząłam sprawdzać social media. Weszłam na facebooka i dodałam post "Mam ochotę na pizze" licząc na to, że Jess lub ktokolwiek się tym zainteresuje. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie głośne stukanie do drzwi. Szybko zeskoczyłam  z kanapy, wzięłam pierwszą lepszą rzecz w dłoń i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zamachnęłam się do uderzenia.

- Cholera, Dhalia! - Krzyknął Bieber. Westchnęłam i spojrzałam na niego zirytowana. - Masz zamiar uderzyć mnie... poduszką?

Spytał a ja spojrzałam na zawartość swoich dłoni. Cholera, Dhalia, jesteś taaaaka inteligentna. Westchnęłam i odłożyłam poduszkę na komodę. Przymknęłam lekko drzwi.

- Czego chcesz?

Spytałam patrząc na niego oburzonym wzrokiem. Jeszcze ma czelność tu przychodzić, pff.

- Nadchodzi  burza... więc przyszedłem dotrzymać towarzystwa. - Powiedział delikatnie się uśmiechając, a ja tylko wywróciłam oczami. - Iii mam filmy... - Powiedział machając płytami przed moimi oczami. Wzruszyłam ramionami. A ja mam trzysta kanałów w telewizji. Kto wygrywa tą walkę? JA. WYJDŹ. - Mam pizzę. - Mruknął zrezygnowanym głosem a ja otworzyłam szerzej drzwi.

- Wejdź, zanim zmienię zdanie.

Powiedziałam i puściłam go przodem. Ruszyłam za chłopakiem przeczesując włosy dłonią. Usiadłam w salonie. Justin otworzył pizzę i udał się do odtwarzacza DVD. Wybierał film w milczeniu. Ja w międzyczasie poszłam do kuchni i przyniosłam szklanki. Podeszłam do chłopaka.

- Ooo, to mi odpowiada. - Powiedziałam zabierając mu płytę. Klasyczny horror. Lubię takie filmy chociaż nie ukrywam, że się cholernie ich boję. - Usiądź. - Machnęłam ręka w kierunku narożnika. Włączyłam film do odtwarzacza, uruchomiłam go i wyskoczyłam na miejsce obok chłopaka.

W milczeniu wzięłam kawałek pizzy i w skupieniu zaczęłam oglądać film. Nie będę kłamać, już od początku się bałam. W pewnym momencie było słychać grzmot i w pokoju na chwilę zgasło światło. Krzyknęłam podskakując na kanapie.

- Cholera.

Usłyszałam obok mruknięcie Biebera. Gdy wróciło światło, spojrzałam na niego i wybuchłam śmiechem. Gdy krzyknęłam, chłopak się wystraszył i w efekcie jego biała bluzka, już nie była biała. Spojrzałam na niego roześmiana.
- Przyniosę Ci jakąś bluzkę.

Rzuciłam i udałam się do sypialni wujka. Gdy wróciłam ujrzałam jeden z najpiękniejszych widoków świata.

Moja ulubiona pizza i odkryty, umięśniony tors Justina.

~~~

Kiedy chcecie next? 😉
Zachęcam do komentowania. Wiem, że rozdział słaby, ale szykuje się coś mocniejszego.

White birdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz