"Zły dzień"

3.4K 332 123
                                    

Rozdzialik dedykuję PaulinaFica & Sofia_Darkness.
Ξ◀Ξ◀Ξ◀Ξ◀Ξ◀Ξ◀Ξ◀♥

Siedziałaś w swoim pokoju. Postanowiłaś, że trochę uporządkujesz dawny warsztat Mistrza Sasoriego. Znalazłaś na nim kilka rozpoczętych projektów lalek bojowych. Dokładność z jaką była wykonana każda z nich była naprawdę zadziwiająca. Wszystkie detale, elementy, układ mechanizmów. To wszystko napawało niedowierzaniem. Nie wielu potrafiłoby zrobić to tak samo. W szafkach znalazłaś kilka modeli jakichś pojedynczych marionetek czy modeli rąk.

Nie byłaś mistrzem w używaniu nitek czakry, ale potrafiłaś wykonać kilka ruchów. Starałaś się być najbardziej jak tylko mogłaś dokładną i ostrożną gdyż bałaś, że nawet najmniejszy błąd może zniszczyć marionetkę. Kukła tańczyła według muzyki którą jedynie ty słyszałaś w swoich wspomnieniach.

-Na...na...na, na, na...-nuciłaś po cichu.

Gdy skończyłaś, odłożyłaś lalkę na miejsce i wróciłaś do porządkowania. Posegregowałaś śrubki do pudełek, śrubokręty i inne narzędzia do skrzynki, a pojedyncze części do szuflad. Kiedy skończyłaś, popatrzyłaś z satysfakcją na warsztat. Wyciągnęłaś jeden z planów i zaczęłaś go dogłębnie studiować. Wszechobecną ciszę przerwały głośne wybuchy.

-Katsu!-było ledwie słyszalne między kolejnymi destrukcjami.

Ciągłe jebut, jeb, jeb i uaaaach nie dawały ci spokoju. Wybiegłaś szybko z pokoju i ruszyłaś czym prędzej do salonu. Wszyscy tam obecni siedzieli sobie spokojnie i nie zwracali uwagi na wybuchy.

-Co tu się, kurwenc, dzieje?!-krzyknęłaś, prawie się przewracając przez siłę wstrząsową.

-Deidara ma zły dzień i jeszcze Tobi go zdenerwował. To normalne-stwietdziła spokojnie biała strona Zetsu.

-A można go jakoś powstrzymać?

-Idź z nim pogadaj. No bo w końcu to twój chłopak-powiedział teraz czarny Zetsu.

-Ch-chłopak? Nie jesteśmy parą! Skąd ten pomysł?! A z resztą-machnęłaś ręką-Coś wymyślę po drodze!

Skierowałaś się w stronę źródła wybuchów i ciągłych wstrząsów, które utrudniały poruszanie się. Byłaś na niego zdenerwowana. Napierdzielało zupełnie jak w sylwestra z Polsatem. Jebut, jeb, jeb, uaaaach i sruuuuu! W końcu zauważyłaś blondyna. Białka jego oczu były czarne i rzucał bombami gdzie popadnie. Tobi biegał chaotycznie we wszystkie strony chcąc uniknąć gniewu Deidary. Obrałaś największy stan skupienia. Niebieskooki rzucał się na wszystkie strony co nie ułatwiło ci twojego zamiaru. Jednak kiedy nadażyła się okazja, gdy akurat na chwilę się zatrzymał, użyłaś na nim nitek czakry. Deidara natychmiastowo znieruchomiał.

-Co ty robisz, hm? Zostaw mnie, wypuść, hm!-krzyczał, nie mogąc zrobić niczego poza tym.

-Tobi, idź stąd...-rzuciłaś, obojętnym głosem.

-H-hai!-i już go nie było.

Czekałaś aż oczy Deidary powrócą do normalnych kolorów, a oddech się uspokoi. Kiedy to się stało, uwolniłaś go spod twojego działania i przytuliłaś się. Serce blondyna miało jeszcze chwilę przyśpieszone bicie, ale parę sekund później, uspokoiło się.

-Już okej, Deidara?-spytałaś cicho, wciąż w niego wtulona.

-Mhm.

Przytulanie go to było naprawdę przyjemne uczucie. Ciepło bijące od jego ciała koiło nerwy i zapomniałaś przez to dlaczego się na niego gniewałaś. Rozejrzałaś się dookoła. Pobliskie ściany były doszczętnie zniszczone. Westchnęłaś na to jedynie, odruchowo wczepiając rękę w jego włosy. Były zaskakująco miękkie i puszyste. Odkleiliście się od siebie po jakimś czasie i popatrzyliście sobie w oczy.

"Destruction"||Deidara x reader PLWhere stories live. Discover now