Rozdział 77

47 3 3
                                    

Pov: Ricardo

-Jezus Sherwind to jest pelikan!-wydziera się Blade.

-AAAAA NO TAK, SORRY HAHAH...

Jaki on jest inteligenty... Znaczy ja tu nic nie sugeruje czy coś... Chociaż... Mógłby się trochę pouczyć jak wygląda, na przykład dzięcioł...

-Po prostu to przemilczmy

-Też tak myślę

-Tak będzie najlepiej-zaczynam-Umm a po za tym powinniśmy się zbierać...

-EJ NO WŁASNIE!-krzyczy mój chłopak-AITOR WSTAWAJJJ!

Różowo włosy podchodzi do Cazadora z zamiarem obudzenia go. Kiedy niebiesko włosy się obudził zaczyna narzekać co go budzi. Ten się za to śmieje i mówi, że za chwilę mamy zbiórkę. Aitor wstaje jak opętany i biegiem rusza do łazienki.

Pov: Arion

Po akcji z bocianem czy czymś tam zaczynam się ogarniać. Szukam jakiejś zaczepistej koszulki. Nagle widzę taką czarną, z logiem nike w rogu. Jest ona Victora. Myślę, że będzie idealna.

Po zarzuceniu ją na siebie, spoglądam na Gabiego budzącego Aitora. Po chwili mój wzrok przenosi się na Riccardo. Chłopak przygląda im się uważnie, niby to ukradkiem, ale coś mu nie wychodzi.

Oho.

Ktoś tu się zazdrosny zrobił.

Jak słodko.

Od razu dostaje cukrzycy.

-Ej co Ci jest i czemu masz moją koszulkę?-z rozmyśleń wyrywa mnie właściciel noszonej przeze mnie koszulki.

-Spójrz-mówię półszeptem i kiwam głową w stronę di rigo.

-Oho... No to serio Ricc się w nim zakochał...

-Rellujesz

Po ogarnięciu się wszyscy schodzimy na śniadanie i zbiórkę.

Skip time

Kiedy kierujemy się w stronę busa, zauważam, że Gabi jakoś mniej rozmawia z Ricardo... Hmm...

Jak zajmujemy miejsca na szczęście na tyle, widzę, że od okna siedzi di rigo, koło niego Garcia, a koło niego Cazador... Biedny Ricc.

Skip time

Pov: Ricardo

Gabi się nie odzywał. Podczas zwiedzania rozmawiał z Aitorem. Ciekawe o czym...
Ja natomiast trzymałem się z Victorem i Arionem. Było git.

Idziemy aktualnie na plażę. Po zwiedzaniu muzeum poszliśmy na obiad, a teraz mamy trochę czasu do kolacji i nauczyciele postanowili iść na plażę. No więc idziemy.

Nagle pojawia się koło mnie Gabi.

-Hejj, co tam?-pyta mnie z uśmiechem na twarzy.

-Dobrze

-Coś się stało? Jakiś smutny się wydajesz?

No i koniec.

-Nie no co ty, wydaje Ci się

-Ejj nooo... Mi możesz zawsze wszystko powiedzieć, pamiętasz?

Skinąłem głową.

-No to gadaj co Cię gryzie

Jestem o ciebie zazdrosny geniuszu.

Przy okazji jesteśmy już na plaży i jak to zawsze wszyscy się rozchodzą. My postanawiamy iść brzegiem w stronę zachodu.

Spoglądam ukradkiem na Aitora który rozmawia aktualnie z Romą.

Niestety chyba nie ukradkiem, ponieważ nie umyka to Garcii.

Ten się chyba skapnął o co chodzi, uśmiechnął się i otworzył lekko usta.

-Nie gadaj...-chłopak uśmiecha się jeszcze szerzej-czy mój najleprzy chłopak w życiu jest o mnie zazdrosny?

Jedyne co dostaje w odpowiedzi to prychnięcie.

-Jaciee Ricc ty nie masz o co. Niedługo się zresztą dowiesz, o czym rozmawiałem... A teraz-złapał mnie za rękę-chodźmy na romantyczny spacerek brzegiem plaży

Chłopak splata nasze palce i idziemy sobie razem.

Nagle się zatrzymuje. Muszę mu coś powiedzieć.

-Coś się stało Ricc?

-Chcę Ci coś powiedzieć... Ja po prostu nie chcę Cię stracić... Jestem trochę przewrażliwiony na tym punkcie z powodu paru wydarzeń w przeszłości... I chce, żebyś wiedział, że Cię bardzo kocham...

-No chodź tu-chłopak mnie przytula-też Cię bardzo kocham i nigdy Cię nie zostawię. Obiecuję.

Przytulam go z całej siły.

Odsuwam się od niego z zamiarem zrobienia czegoś.

-Mogę coś zrobić?

Gabi kiwa głową, chyba spodziewając się co zrobię. Powoli zbliżam moją twarz do jego i składam delikatny pocałunek na jego ustach. Różowo włosy się lekko rumieni. Niestety muszę szybko się odsunąć, ponieważ dalej jesteśmy na plaży. Rozglądam się upewniając się, że nikt nic nie widział.

Na szczęście jestem tylko ja i mój chłopak.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie wierzę, że napisałam taki długi rozdział... Ale macie. Mam nadzieję, że się podoba. Bayoo<33

626 słów

 

Have you ever love me?Where stories live. Discover now