Rozdział 47

51 2 0
                                    

Pov: Ricardo

Co ja zrobiłem. Zaprosiłem Garcie do parku. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Oby się zgodził bo wyjdę na idiotę.

-Oczywiście

Posyłam mu ciepły uśmiech. No i super. Nie ma to jak z przyjacielem (jeszcze😏) zjeść pizze, a później iść z nim do parku.

Pov: Aitor

-Plan idzie zgodnie z wszystkim

-Co? Aitor chyba wszystko idzie zgodnie z planem

-Aha, kto pytał Blade?

-Z kim ja żyje...

Pytacie o co chodzi. Chodzi o to, że ja, Victor i Arion mamy plan spiknięcia Gabriela i Riccarda. Jakby co mi się już kto inny podoba niż Garcia🙄. Tak przyznaje się, podkochiwałem się w Gabim. Nooo, aleeeee teraz mam Amber. Jest mega miła, słodka, mądra, śliczna i w ogóle idealna. Będę dziękować di rigo do końca życia. Kiedyś ją spytam czy będziemy razem. Jak już będę pewny, że ona też mnie "lubi" w ten sposób.

Wracając do planu.

Tak naprawdę mamy jeszcze 1 godzinę do maczka. Vic i Arion wyszli już z kina i są w jakieś kawiarni czy coś. Ja za to, śledzę nasze gołąbeczki. Wchodzą do parku. Moim zadaniem jest wyłonić się z fontanny i puścić romantyczną muzyczkę:

Na koniec dać im pierścionki z automatu za dwa złote i powiedzieć: Od teraz jesteście mężem i żoną możecie się pocałować. Albo mężem i mężem? Jakoś to wyjdzie.

-Okej, możecie przychodzić

Mówię do chłopaków przez telefon. Mają się schować w krzakach. OMG CZAS WSKAKIWAC DO FONTANNY. Mówili, że nie mam psychy.

To ja im pokaże, że mam.

Powoli wchodzę do fontanny. Kurde jak zimno. Podpływam pod tą stronę przy której będzie różowo włosy i jego wybranek.

Już nie mogę się doczekać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ze mną jest coś ewidentnie nie tak. Co ja pisze help XDDD Mam jutro wycieczkę do Wwa pozdrawiam cieplucho<33. (Bardzo interesujące) Bayoo<33

300 słów

Have you ever love me?Where stories live. Discover now